22 Paź 2013, Wto 17:06, PID: 368028 
	
	
	
		Jestem załamana. 
 Jestem w II klasie technikum i niedługo będzie półmetek. Jestem tym faktem przerażona. Już zbierają pieniądze od chętnych, pewnie cała klasa na to pójdzie. Ja nie chcę iść, tam będą jeszcze całe 3 inne klasy! Nigdy nie byłam na żadnej dyskotece więc nie mam w tym żadnego doświadczenia, a co dopiero na wielkim balu! Nie wiem jak to będzie ze studniówką, liczę na to, że do tej pory się wyleczę z fobii. Nie chcę ani trochę iść na ten półmetek, nie jestem zgrana ze swoją klasą, nikt mnie nie lubi, bo do nikogo się nie odzywam, jedynie do jednej koleżanki, za którą zbytnio nie przepadam. Co ja mam robić powiedzcie mi? Wyobrażam sobie, że tylko ja na to nie idę i od razu każdy z innych klas będzie mnie z tego kojarzył. Poza tym nie wyobrażam sobie siebie w sukience ani że z kimś rozmawiam ani tymbardziej że z kimś tańczę.
	
	
	
	
	
 Jestem w II klasie technikum i niedługo będzie półmetek. Jestem tym faktem przerażona. Już zbierają pieniądze od chętnych, pewnie cała klasa na to pójdzie. Ja nie chcę iść, tam będą jeszcze całe 3 inne klasy! Nigdy nie byłam na żadnej dyskotece więc nie mam w tym żadnego doświadczenia, a co dopiero na wielkim balu! Nie wiem jak to będzie ze studniówką, liczę na to, że do tej pory się wyleczę z fobii. Nie chcę ani trochę iść na ten półmetek, nie jestem zgrana ze swoją klasą, nikt mnie nie lubi, bo do nikogo się nie odzywam, jedynie do jednej koleżanki, za którą zbytnio nie przepadam. Co ja mam robić powiedzcie mi? Wyobrażam sobie, że tylko ja na to nie idę i od razu każdy z innych klas będzie mnie z tego kojarzył. Poza tym nie wyobrażam sobie siebie w sukience ani że z kimś rozmawiam ani tymbardziej że z kimś tańczę.
	
 PhS
 Ale jednak zmusiłem się. Na początku było cienko, ale polało się trochę wódy i od razu lepiej. A po kilku godzinach było już naprawdę super. Wróciłem mega zadowolony do domu myśląc że udało mi się wygrać ze sobą. A jak bym został w domu to czułbym się okropnie.
	
	
 U mnie w liceum organizacja półmetka skończyła się aferą i w końcu niego nie doszło, a na studniówkę po prostu nie poszedłem i nie spotkały mnie z tego powodu żadne nieprzyjemności. Jeden z moich kolegów bał się nie pójść i potem mi zazdrościł, że nie musiałem się męczyć.
	
 