|
24 Cze 2011, Pią 15:20, PID: 259297
Huśtawki nastrojów= Choroba dwubiegunowa ?
Jak to da się wyleczyć? I czy w ogóle się da.......................... Pozdrawiam :-P
24 Cze 2011, Pią 16:20, PID: 259298
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Cze 2011, Pią 17:02 przez coolstorybro.)
też mnie to ciekawi, ale z drugiej strony bez huśtawek byśmy byli bardzo przewidywalni
 ciągle szczęśliwi, źle, ciągle smutni, jeszcze gorzej  skąd w ogóle jesteś the new one? moje województwo : > wrocław?
24 Cze 2011, Pią 17:15, PID: 259299
hustawki nastrojow =/= choroba dwubiegunowa
kazdy czlowiek je ma. jesli sa duzym problemem dla ciebie, to popros o jakis stabilizator nastroju psychiatre
24 Cze 2011, Pią 17:29, PID: 259301
jeśli powiem że z małęj wsi pod Wrocławiem, to nie skłamię
 stabilizator nastroju to dobry pomysł..
24 Cze 2011, Pią 19:19, PID: 259305
nie przekonamy się dopóki go nie zastosujemy
26 Cze 2011, Nie 15:18, PID: 259492
W zasadzie zgadzam sie z Chudym w 101 procentach
06 Lip 2011, Śro 0:03, PID: 261098
new one napisał(a):Huśtawki nastrojów= Choroba dwubiegunowa ? To zbyt duże uproszczenie. Choroba dwubiegunowa to nie są po prostu "huśtawki nastrojów", lecz skrajne zaburzenia nastroju uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Stabilizatory (trzy główne ich rodzaje: lit, stabilizatory z grupy przeciwpadaczkowych i neuroleptyków) to bardzo silne leki wywołujące szereg skutków ubocznych, zatem zdecydowanie nie są to medykamenty do stosowania bez wyraźnych wskazań (tj. bez pewnej diagnozy).
03 Wrz 2012, Pon 20:30, PID: 314955
Ja lubię huśtawki nastrojów, zwłaszcza te "w górę", te "w dół" są gorsze, ale to bardzo fajna jazda, jak na karuzeli :-D
08 Wrz 2012, Sob 22:12, PID: 315685
No niestety ale nader częste mam dni kiedy o godzinie 8 rano czuję się jakbym miał góry przenosić, o 11 kiepsko, o 14 wspaniale a o 20 fatalnie.
19 Wrz 2012, Śro 21:22, PID: 317047
Dla mnie jest tak, ze do 11 jest ok. Potem łapie mnie coś takiego co mija dopiero ok 20-21. I odtad sie czuje juz dobrze. Wiec jakby świadomość podejmowania obowiązków w czasie dnia mnie przytłacza. Też miewam takie huśtawki, np jest ok i nagle bach, jakaś myśl czy coś i zaczynam wpadać w rozpacz, płacz i środku niesamowity ból bycia. Nie wiem co to, już nawet nie fobia, ale strach może, przytłaczają te lęki, ale mimo to się nie poddaje.
Chorobę już w zasadzie akceptuje, ale jest ciężko z nią. |
|
|
PhS
mt078
