Nie widzę sensu w życiu

[bedzielepiej]

Najlepiej jest mieć nadzieję na życie po śmierci, a jednocześnie starać się przeżyć to życie, które mamy w jak najlepszy sposób :-)

[Edarpi]

Pod koniec roku zawsze mnie dopada myśl, że lepiej gdybym nie istniał, że samobójstwo jest rozwiązaniem moich problemów.

[Pan Foka]

Ja tak mam od kilku lat w styczniu, więc z trwogą czekam (zawczasu już się nakręcając, oczywiście) na ten magiczny miesiąc. Dziś w nocy dokonywałem rozgrzewki, ze szczegółami odtwarzając w myślach najbardziej upokarzające kilkadziesiąt godzin życia, a potem mniej dokładnie starsze, vicenajbardziej wstydliwe wydarzenia. Od tych drugich minie wkrótce pięć lat. To była pierwsza manifestacja moich problemów, do tego nazbyt widowiskowa (rozmowa z rodzicami jest jednak trudniejsza). Od tamtego czasu zaliczyłem kilka psychiatryków, ośrodków odwykowych, lekarzy. Dzieje się tylko coraz gorzej, bo zrozumienie kolejnych błędnych toków myślenia nie poprawia sprawy, a tylko ją pogarsza - jestem za słaby na samodzielne stawienie temu czoła. I ta właśnie nieznośna myśl, że kuleję w każdym ważnym, "strategicznym" aspekcie, dominuje u mnie. Jak tu z optymizmem patrzeć w przyszłość? Czasem myślę, że dostałem jeszcze za mało kopniaków, choć jak już sobie takiego funduję (na spółkę z głupotą), to naprawdę z rozmachem.

[Luna]

Nie pozwalajcie się tak opanować przez negatywne myśli...

Dziś w nocy dokonywałem rozgrzewki, ze szczegółami odtwarzając w myślach najbardziej upokarzające kilkadziesiąt godzin życia, a potem mniej dokładnie starsze, vicenajbardziej wstydliwe wydarzenia.

I po co to robiłeś? : /

Najlepiej jest mieć nadzieję na życie po śmierci, a jednocześnie starać się przeżyć to życie, które mamy w jak najlepszy sposób

Podobają mi się te słowa.

[Pan Foka]

I po co to robiłeś? : /

Jak już mnie najdzie, to nie mogę przestać. Taplam się masochistycznie w tym błotku, aż do całkowitego obrzydzenia. Wtedy przez jakiś czas jest mi lżej. Idiotyczna metoda, wypadałoby jednak ogarniać się z terapeutą (na samoleczenie jestem zdecydowanie za słaby) i medytować. Czasami myślę, że za mało jeszcze konkretnych kopniaków dostałem, choć jak już zaczynam odstawiać cyrki, to klękajcie narody.