30 Sty 2011, Nie 21:44, PID: 237230 
	
	
	
		Jestem na II roku socjologii. Szczerze mówiąc wybrałam ten kierunek, gdyż: 
1) był mały wybór kierunków w moim mieście,
2) a spośród politologii, filozofii, historii tylko to brzmiało dla mnie w miarę 'sensownie'
- studiowanie w innym, większym mieście nie wchodziło w grę z moją nieśmiałością, lękiem przed ludźmi i nowymi sytuacjami.
Jednak teraz, będąc po 3 semestrze stwierdzam, że !?*# to nie dla mnie... Z pewnością magisterki z socjo. nie zrobię ale męczę się z myślą czy ma sens te 3 lata poświęcić na coś, co mnie drażni, wywołuje wysypkę, ból ucha i ogólne złe samopoczucie. Tak wiem, to JA sama wybrałam! Wiem! I czuję się z tym jeszcze gorzej... Choć jedną rzecz w życiu chciałabym robić z czystej przyjemności, dla siebie - nie myśleć o praktyczności kierunku, o możliwości przekwalifikowania, bo wiem, iż mnie to nie dotyczy. Ja nie z tych co mają 'gadane', co lubią zmiany, jak coś się dzieje, nie myślę o Bóg wie jakiej karierze. Chciałabym móc codziennie czytać książki
 
 , mieć jakieś hobby, mieć cel w życiu, a nie tylko "byle skończyć studia, potem jakoś będzie" socjologia nie przypadła mi do gustu i teraz nie wiem jak z tego wybrnąć... Ehhh szkoda gadać. Odwaga, by zacząć od początku, inny kierunek, restart - takowej nie posiadam... 
	
	
	
	
	
1) był mały wybór kierunków w moim mieście,
2) a spośród politologii, filozofii, historii tylko to brzmiało dla mnie w miarę 'sensownie'
- studiowanie w innym, większym mieście nie wchodziło w grę z moją nieśmiałością, lękiem przed ludźmi i nowymi sytuacjami.
Jednak teraz, będąc po 3 semestrze stwierdzam, że !?*# to nie dla mnie... Z pewnością magisterki z socjo. nie zrobię ale męczę się z myślą czy ma sens te 3 lata poświęcić na coś, co mnie drażni, wywołuje wysypkę, ból ucha i ogólne złe samopoczucie. Tak wiem, to JA sama wybrałam! Wiem! I czuję się z tym jeszcze gorzej... Choć jedną rzecz w życiu chciałabym robić z czystej przyjemności, dla siebie - nie myśleć o praktyczności kierunku, o możliwości przekwalifikowania, bo wiem, iż mnie to nie dotyczy. Ja nie z tych co mają 'gadane', co lubią zmiany, jak coś się dzieje, nie myślę o Bóg wie jakiej karierze. Chciałabym móc codziennie czytać książki
 , mieć jakieś hobby, mieć cel w życiu, a nie tylko "byle skończyć studia, potem jakoś będzie" socjologia nie przypadła mi do gustu i teraz nie wiem jak z tego wybrnąć... Ehhh szkoda gadać. Odwaga, by zacząć od początku, inny kierunek, restart - takowej nie posiadam... 
	
 PhS
			
 
	
 Zaiste dość dziwne jest to ze względu na fakt, że samego społeczeństwa się boimy 
 A wybrałeś socjologię z przypadku, czy dlatego, że naprawdę Cię ta tematyka ciekawi?