14 Paź 2010, Czw 15:40, PID: 225575 
	
	
	
		Moja fobia nasila się wraz z wiekiem. W czasach szkoły/studiów jeszcze miałem jakieś "szczątkowe" znajomości, jednak już od kilku lat praktycznie nie utrzymuję z nikim (poza najbliższą rodziną) kontaktów - jest to dla mnie coraz bardziej stresujące. Myślę, że jest to spowodowane pogłębiającą się różnicą pomiędzy mną a innymi ludźmi w podobnym wieku. Bedąc w szkole/na studiach wiele osób nie ma partnera/domu/dzieci więc osoba z FS jest uważana co najwyżej za nieśmiałą, małomówną. Teraz jednak ludzie w moim wieku pozakładali rodziny - a ja się nie zmieniam. Ta różnica prowadzi do jeszcze większego wyobcowania i zamykania się w sobie - błędne koło...
	
	
	
	
	
 PhS
. Mam dość duże poczucie humoru,takie dość czarne i to mi pomaga. Ale faktycznie wraz z wiekiem widać tą różnicę między ludźmi.Wszyscy jakoś sobie poukładali życie a ja tkwię jakby w miejscu. W sumie nie jest mi tak bardzo wstyd.Ale wydaje mi się że trochę się odciąłem od ludzi bo nie mam się bardzo czym poszczycić tym co niby jest normalne i większości przychodzi bez trudu jako kolej rzeczy.Heh dla niektórych to co mi się wydaje ciężko osiągalne i stresujące dla niech jest prozą życia takimi pierdołami dnia codziennego.
 ich to.Gardzą kimś takim, chcą zdeptać jak śmiecia.Być może przez to podświadomie przyjąłem nieco wrogą postawę do ludzi.Nie jest ze mnie sympatyczny ufny koleś.We wszystkim wietrzę jakiś podstęp.
	
 


