13 Paź 2010, Śro 9:06, PID: 225431 
	
	
	
		Problem wyciskania wszystkiego, co się da towarzyszy mi...hm...cały okres dojrzewania do dziś. Efekty są takie, iż nigdy nie mam ładnej twarzy bo raz na jakiś czas ją zmasakruję, a później leczę. poźniej mówię sobie, że to już ostatni raz, ale znowu to robię i łapię się na tym, że nawet nie próbowałam się powstrzymać. Robię też tak z nogami, rękami czy głową...szkoda gadać. Macie jakieś sposoby na takie uzależnienie ? Mam nadzieję, że się odezwą jakieś osoby z tym problemem. Może razem jakoś nad tym zapanujemy.
	
	
	
	
	
 PhS
 
 może spróbuj zrobić sobie listę, jakie korzyści będziesz miała z zaprzestania robienia tego (np - ładna skóra = większa pewność siebie) i za każdym razem jak Cię weźmie ochota na coś takiego to sobie przypominaj to co postanowiłaś. Na pewno się uda. 
 
 i im może udało się to pokonać.
	
 poważnie pisałam o tej liście.
	
 Zważywszy na to, że taki pryszcz nie znika w 2-3 dni (przynajmniej ja nadal miałem, raz z wielkim trudem wytrwałem chyba 3 dni), no to ileż można czekać? tydzień? dwa? nie, dzięki 
	