17 Sie 2010, Wto 4:32, PID: 219037 
	
	
	Cytat:Nie ma czegoś takiego. Samoocena jest niezależna od wszystkich rzeczy na świecie. W rzeczywistości wszyscy ludzie są równi, tylko nasza psychika nie wiadomo dlaczego dzieli ludzi na lepszych i gorszych, według absolutnie nielogicznych kryteriów. Nasza własna osoba też pod to podpada.
Tak naprawdę nasza samoocena zależy tylko od nas samych. Odpowiednio się nastawisz - czujesz się dobrze; nieodpowiednio się nastawisz - źle.
W idealnym świecie w ogóle nie powinno być takiej rzeczy, jak samoocena. Ona absolutnie niczemu nie służy. Nie ma ludzi lepszych i gorszych
Przepraszam ale to co piszsz to kompletna bzdura. Samoocena to nic innego jak poczucie wlasnej wartosci ktorej dokonujesz sam. A tej oceny dokonujesz (nawet nie w pelni swiadomie) wlasnie na podstawie srodowiska w ktorym zyjesz. Nie rodzisz sie z zawyzona albo zanizona samoocena. Od dziecka to jak postrzegaja cie rowiesnicy zarowno pod wzgledem fizycznym i spolecznym , to jak jestes postrzegany i traktowany przez rodzicow, wszystkie opinie i osady na temat twojej osoby ksztaltuja to jak postrzegasz samego siebie. To jak sie postrzegasz (samoocena
 determinuje twoj nastroj nie odwrotnie. Prosty przyklad - ubierasz sie elegancko (czujesz sie pewniej siebie) , znajdujesz sie w dobrym towarzystwie w ktorym jestes hmm lubiany - twoje samopoczucie sie poprawia etc.Ludzie lepsi i gorsi ? - nie bardzo rozumiem co przez to rozumiesz ale jasne ze sa ludzie lepsi i gorsi , lepsi w np matematyce sporcie gorsi w czym kolwiek innym, bogatsi i biedniejszy , brzydsi , ladniejsi. Juz w komunizmie bylo wszystko po rown
 Rowno mozna traktowac ludzi(baaa powinno sie
 no ale to juz zupelnie co inneg
	
 PhS
mt001
	
			
 wiemy i tyleż samo potrafimy jesli idzie o funkcjonowanie umysłu i psychiki. Możemy się co najwyżej domyślać jakichś zależności w oparciu o naukę, która raz jest bliżej prawdy, raz błądzi po omacku, ewentualnie modlić się na kolanach do NLP czy czegoś co w podobny sposób na "naukę" pozuje i karmi ludzi  [często złudną] nadzieją [będąc jednocześnie substytutem "wiary"]
. 
 Uważasz, że tak samo łatwo jest osobie zupełnie zdrowej, jak i chorej (już nawet nie tylko na fobię, są gorsze choroby)? Teoretycznie szanse są takie same, ale tylko teoretycznie, bo ta druga osoba musi więcej pokonać i nie zawsze ją na niektóre czyny stać.
 do tego, jesteś jaki jesteś i zaakceptuj to bo inny nie będziesz. Do powyższych przeprosin dołączam jeszcze przeprosiny za przekleństwa.
 Dzięki... Nie tylko potrafisz pięknie pisać, ale też umiejętnie pocieszać  :-) Twoja teoria jest dość oryginalna, ale przy głębszym zastanowieniu coś w tym jest....  Nie jesteśmy "nienormalni", tylko "wyjątkowi"... to co uważamy za wadę może być naszą zaletą w pewnym sensie... Wyjątkowa wrażliwość... Dlaczego więc czujemy się gorsi od innych? Może to niezrozumienie siebie nawzajem, przepaść pomiędzy nami a resztą świata... faktem jest, że jesteśmy mniejszą grupą.... A każda mniejszość jest potępiana... światem kieruje "masa"... kółko się zamyka ponieważ wyróżniamy się z tej masy (jesteśmy wyjątkowi) ...  Dobrze Cię zrozumiałam? :-)
	
 ale podkreślam to tylko takie odczucie nie poparte żadnymi badaniami dowodami ani wo gule niczym