27 Maj 2010, Czw 17:17, PID: 207822
Najbardziej wkurzającym moim objawem są chore, patologiczne, często zakrzywiające rzeczywistość natrętne myśli. Już sobie nie radzę z tym. Gdzie nie jestem, gdzie nie idę, to zawsze mój umysł jest w innym świecie. To boli mnie najbardziej, poneiważ nie wiem skąd legnie się to? Wygląda to dokładnie tak: pomyśliłem, może zaniosę do rodziny ziemniaki, ale już w drodzę sądze i tkwi mi się wmozgu, ze pewnie zle pomysli, bo wczesniej nie chciałem przyniesc ich, tylko teraz i na pewno pogniewają się na mnie. Idę ulicą, a tu naglę widzę psa, ktory sobie leży na czyjejś posesji, to już w głowie mi sie lgnie, ze mnie nie pogryzlby, bp choruje, aleinnych tak, bo są zli. Cały czas rodzą mi się chore, natrętne mysli, ktore nie masakrują. Generalnie tych czarnych mysli mam tysiące, nie wiedziałbym gdzie to spisać. Nie mogę juz z nimi wytrzymać. Większosc jest calkowicie irracjonalna i pozbawiona większego sensu. Jest tak nonstop. Co o tym myslicie? pozdro.