25 Kwi 2012, Śro 21:23, PID: 299866 
	
	
	
		po opowieściach o dwoch dość odległych kierunkach z konkurencyjnej uczelni w moim mieście mam wrazenie, ze to od uczelni moze zalezeć... Dlatego siebie na uw czy innym uj sobie juz nie wyobrazam (tzn nigdy nie mialem zamiaru sie tam pchac, ale raczej z powodów finansowych i nieporadnosci/fobii etc) - chyba, ze z nastawiniem z podstawowki - liczy sie rycie, mam niemal wszystkich w dup*e, bo w sumie i tak sa gorszi/ja musze byc od nich lepszy...
moze zycie byloby teraz prostsze? hm... tylko czy nie z tego m.in. powodu jestem teraz w takim położeniu?
	
	
	
	
moze zycie byloby teraz prostsze? hm... tylko czy nie z tego m.in. powodu jestem teraz w takim położeniu?
 PhS
	
 Wpieniałem starym, że chcę po licku iść do pracy. Kuzyn po technikum poszedł do pracy na stacji, zarabia 1,7k zł co w moich stronach jest niemałą sumą i do tego studiuje zaocznie. Ale oni wiedzą lepiej i chcą mnie wypchnąć na studia. Za 'chwalebnej' komuny nie było takich rzeczy i teraz chcą się dowartościować. W takiej sytuacji mogę skończyć jak moja chrzestna, też po trochu fobiczka. 32 lata, jest na katedrze jakiejś filologii, klepie biedę i jest pochłonięta tym bez reszty. Nie słyszałem o jej jakichkolwiek kontaktach towarzyskich a rodziny chyba już nigdy nie założy.
	
	