Moja nowa znajomość romantyczna i pytania

[Alexander Guard]

Szybkie pytanie odnośnie nowo-poznanej dziewczyny na FB (w tytule może nieco nadużyłem słowa romantyczna, bo to zbyt krótka znajomość, ale oboje zdążamy w tym kierunku, więc niech tytuł brzmi tak, bardziej soczyście, co by zachęcał do kliknięcia i zostawienia wpisu).

Kiedy mówić, ile ma się lat, jeżeli druga strona, kobieta, to już powiedziała, o mój wiek nie zapytała, ale ma odniesienie wiekowe do mego zdjęcia? => Przy czym, choć mój "wiek na oko" wydaje się jej pasować, jestem osobą wyglądającą na znacznie młodszą niż mam lat. Ale nie jestem osobą, która wystawia na profil zdjęcie z młodości i coś w tym względzie udaje. Ona z kolei na profilu swoim wprawdzie od kilku lat nie zamieściła żadnego swojego zdjęcia, że tak powiem - pokazując się teraz zdjęciami z przed kilku lat. Generalnie jednak osoba wydaje się być w ogólnym rozrachunku w porządku.

Ma 28 lat, ja 37.

[sittingintheenglishgarden]

Jeśli o to pytasz, to wygląda na to, że wyczuwasz problem Jeśli nie planujesz ukrywać, ile masz lat, to im prędzej, tym lepiej.

[Dziadumił]

Niekoniecznie im prędzej, tym lepiej, czasem można pominąć i zaimponować zanim sobie przypomni, że szuka kogoś do 32😅

[niki111]

Ta różnica wieku potem się zaciera, babka przed 30stką jest i to nie jest mega duża różnica wieku, no chyba, że ona woli jednak młodszych. Powiedz co będziesz cały czas ukrywał ile masz lat? To są podstawy podstaw na początku znajomości.

[Matlaltsauatl]

Jeśli różnica wieku jest tak duża, jak w twoim przypadku, czyli wiesz, że istnieją osoby, którym to może nie odpowiadać, to jak najszybciej. Im dłużej o tym nie wspomnisz, tym więcej problemów może z tego wyniknąć.

[Shirohebi]

Kiedy mówić, ile ma się lat

Kiedy sama zapyta. Widziały gały co brały i nie ma sensu niepotrzebnie komplikować jakimiś cyferkami
Ogólnie jest coś takiego, że im bardziej kogoś lubimy tym mniejsze znaczenie mają dla nas jego "wady" i na wiele kwestii jesteśmy wstanie przymknąć oko, dlatego najpierw daj jej się poznać jako fajny facet i zalej jom falą oksytocyny, a na całą resztę przyjdzie czas później.
Ja osobiście traktuję swój enigmatyczny wiek jak makijaż, bo skoro kobiety na co dzień chodzą umalowane niejako kłamiąc przy tym na temat swojego prawdziwego wyglądu, to dlaczego ja miałbym od samego początku grać w otwarte karty zaniżając przy tym na starcie swoje szanse u młodszych dziewczyn.

[Alexander Guard]

Potoczyło się tak pozytywnie, że - przy całym szacunku - nie odniosę się do każdego postu, za jakie Wam ogromnie dziękuję, tylko odpowiem ogólnie. Więc, znaleźliśmy wspólny język, wzajemne zrozumienie i cieszenie się prześliczną chwilą, jaką możemy razem spędzać. Tak bardzo poruszyło ją moje doprawdy szczere przejęcie się jej zmartwieniem i otarcie łzy z policzka, że kompletnie ta kwestia nie jest dla niej istotna. Mam wrażenie, jakby skryła się w moich ramionach, mimo iż na razie emocjonalnie, co by nie chwalić dnia zawczasu, i zbrodnią byłoby się od niej odwracać.

[Alexander Guard]

No i zaczęły się pierwsze problemy. Fakt że chce z pisania przejść do mówienia, że jest ciekawa barwy mego głosu, bezpośrednio wiąże się z tym, że:

Choć mam z natury podobno mile brzmiącą barwę głosu, to przy obecnym niezdrowym trybie życia głos mam fatalny i potrzeba by paru przynajmniej dni pracy nad zdrowszymi nawykami, żeby fajnie wypaść. I chyba jej to napiszę.

Druga rzecz, na profilowym wpadłem jej w oko, ale w innej fryzurze, w prawie krótkich, trochę krętych włosach, a obecnie mam długie pofalowane. Jaka będzie reakcja, się stresuję. I chyba też napiszę.

Miło mi z powodu lajka powyżej, tylko czy tej pięknie zapowiadającej się przygodzie podołam...

[Alexander Guard]

Problem następującego rodzaju... Moja sympatia chce przejść z pisania ze mną na kamerkę. Rzecz w tym, że jest holenderką - i do tej pory pisaliśmy na czacie wprawdzie po polsku, ale tak, że ona tłumaczyła mi swoje wpisy z holenderskiego na polski, bym zrozumiał, a ja odpowiadałem po polsku. I jak ja teraz wypadnę, po jakiemu miałbym do niej przed kamerką mówić? Ona wie, że nie znam języków obcych, ba! zawstydza mnie w tempie nauki języka polskiego (jest tak kochana, że uczy się go dla mnie). A z mej strony, co? Matko święta!

[leftcereal]

W sumie jeśli jest świadoma, że nie znasz języków obcych, no to też chyba nie ma co się denerwować
Aplikacja google tłumacza ma opcję rozmowy i będzie tłumaczyć co mówisz na jakiś język, jakbyś chciał.
Powodzonka

[Zasió]

Uczy się dla ciebie polskiego? Czy uczyła się polskiego i szukała kogoś do pogadania? No bo jakoś na siebie trafiliście na tym FB chyba?...

[Dalinar]

Uczy się dla ciebie polskiego? Czy uczyła się polskiego i szukała kogoś do pogadania? No bo jakoś na siebie trafiliście na tym FB chyba?...

Zasió chciał powiedzieć, że to wszystko brzmi zbyt pięknie i ma ona ukryty cel w tym przypadku wykorzystuje Cię do nauki języka polskiego, bo chyba nie sądziłeś, że tak bezinteresownie się tobą zainteresowała i jeszcze specjalnie dla Ciebie będzie się uczyć języka XD co to to nie   Zasió nie musisz dziękować 

[karmazynowy książę]

Do mnie pisał książę Nigerii ale odpuliłem

[Zasió]

Zasió chciał powiedzieć, że to wszystko brzmi zbyt pięknie i ma ona ukryty cel w tym przypadku wykorzystuje Cię do nauki języka polskiego, bo chyba nie sądziłeś, że tak bezinteresownie się tobą zainteresowała i jeszcze specjalnie dla Ciebie będzie się uczyć języka XD co to to nie   Zasió nie musisz dziękować 

A gdzie miejsce na artystyczne niedopowiedzenia, gdzie czytanie między wierszami, gdzie dyplomatyczna delikatność? Ludzie, trochi kultury!

[Alexander Guard]

Był taki okres czasu, w jakim ona zwracała się do mnie ewidentnie romantycznie, tak ostro nawet.  I mnie ta sytuacja, przy fobii i Zespole Aspergera, odrobinę przerosła, wyraziłem jej to jako zbyt szybkie tempo dla mnie. I od tego czasu ona wycofała się z romantycznego charakteru relacji zupełnie do relacji neutralnej, a @JeżoBot pyta się bezczelnie, czy lubię szybkie tempo, pokazując kobiety.  Także, nie jest to wcale taka piękna historia do pozazdroszczenia... Ale widzę, że nie odpuściła i tak jakby mnie testuje romantycznymi pytaniami. Pisanie z włączoną kamerką mamy za sobą, jako krok, przed którym się fobicznie wzbraniałem.

I w związku z obecnym stanem rzeczy, mnożą się znów moje pytania. Pierwsze, o ciąg dalszy takiego pójścia w namiętną i gorącą wymianę zdań (gdybym wówczas, jak ona chciała, w takową poszedł). Co miałoby nastąpić przy odległości Polska - Holandia dalej? Bo przecież nie seks zdalny przez Messengera. Więc co, mój przyjazd do Holandii?

Jest jeszcze jedna kwestia. Bo ona wspominała, że tęskni do jakiegoś chłopaka. Czy to szybkie pójście w seksualnym kierunku ze mną nie jest jakąś kompensacją niespełnionej miłości w czymś ostrym, a nuż przelotnym?

[sittingintheenglishgarden]

Myślę, że mogło dokładnie chodzić o seks zdalny i myślę, że w ogóle o to może chodzić   Jaki inny sens absztyfikanta z Polski, jeśli się mieszka w Holandii? Jaki Ty masz cel w znajomości z tą dziewczyną?

[Alexander Guard]

Myślę, że mogło dokładnie chodzić o seks zdalny i myślę, że w ogóle o to może chodzić   

Mogłem ją uprzedzić, że mimo fobii bywałem w życiu na deskach paru teatrów, a także wygłaszałem przemówienie - rzeczy mogące uczynić mnie skromną osobą publiczną. To może by inaczej potraktowała mą "niegotowość" na pewne manewry w czasach, w jakich można potem takie seks-materiały spokojnie wywlec.

Jaki inny sens absztyfikanta z Polski, jeśli się mieszka w Holandii?

Absztyfikant, jakże złotouste określenie na zalotnika, używane w kontekście bycia zarazem niechcianym. Gwoli więc ścisłości, to ona do mnie napisała jako pierwsza. Żeby nie wyglądało to zatem na sytuację, w której żebrzę o jej względy. A teraz przepraszam, bo właśnie do mnie napisała i mówię to absolutnie szczerze.

[sittingintheenglishgarden]

Może coś mnie ominęło, ale nie kojarzę, żeby słowo absztyfikant miało związek z byciem niechcianym.


absztyfikant
Słownik języka polskiego PWN*
absztyfikant pot. «konkurent, wielbiciel»

[Alexander Guard]

Może coś mnie ominęło, ale nie kojarzę, żeby słowo absztyfikant miało związek z byciem niechcianym.


absztyfikant
Słownik języka polskiego PWN*
absztyfikant pot. «konkurent, wielbiciel»

Wprawdzie niektóre słowniki podają definicję o nieco negatywnym zabarwieniu, ale mniejsza o to. Liczą się Twe dobre intencje.

Uczy się dla ciebie polskiego? Czy uczyła się polskiego i szukała kogoś do pogadania? No bo jakoś na siebie trafiliście na tym FB chyba?...

Uczy się polskiego dla lepszej komunikacji między nami. A trafiliśmy na siebie, jak już post wyżej napisałem, tak, że ja się jej wyświetliłem w proponowanych znajomych, postanowiła zaprosić mnie do grona znajomych, zaproszenie przyjąłem, a potem do mnie zagadała.

Co ciekawe wcześniej korzystałem z apki randki na FB, gdzie wpisałem swe oczekiwania względem potencjalnej partnerki. I chociaż na żaden konkretny krok wobec żadnej się nie zdecydowałem, algorytmy i cookies widocznie pracowały w tle i znalazły taką kandydatkę w Holandii. Bo dość dobrze wpisuje się ta osoba w listę moich wymagań.

Zuckerberg, zapytany o to, co go motywowało do stworzenia Facebooka, odpowiedział kiedyś - ciekawość, jak się ludzie dobierają w pary. Znamienne...

[Dalinar]

Uczy się polskiego dla lepszej komunikacji między nami. A trafiliśmy na siebie, jak już post wyżej napisałem, tak, że ja się jej wyświetliłem w proponowanych znajomych, postanowiła zaprosić mnie do grona znajomych, zaproszenie przyjąłem, a potem do mnie zagadała.

A ja głupi odrzucam zaproszenia do znajomych od nieznajomych , pewnie ominęła mnie już nie jedna miłość

[Alexander Guard]

Pora to rozstrzygnąć, bo trwanie w obecnej sytuacji, kiedy ona raz chce romantycznie, by po raz wtóry z kolei oznajmić mi, że nasza znajomość to jest dobra na przyjaźń. Zatem, jak to przebiegało w etapach:

1. Ona oznajmia mi, że odzywa się do mnie, bo wydaję się jej zdaniem przystojny.

2. Nawiązuje się między nami super relacja, czuję się w niej szanowany. Okazuję jej też wsparcie uczuciowe w jej problamach.

3. Raptem, kontakt przechodzi z jej inicjatywy w coś pikantnego.

4. Ja nie czuję się gotowy na tak szybkie tempo, a ona orientuje się, że nie jestem w takim razie tym facetem, który podoła sytuacji.

5. Rozmawiamy, widząc się na kamerze, a ja wpadam w mocne zauroczenie (bo jest ładna na sposób, na który mi się podobają niektóre kobiety), jednak nie mówię jej o tym.

6. Mimo sugerowania mi i oferowania raczej przyjaźni niż miłości, pisze, pyta o mnie i mówi, że mnie lubi. A ja tego nie mogę znieść, tej niepewności i lęku przed odrzuceniem, a szczególnie przed sfrendzonowaniem - do tej przyjaźni. I chyba się wycofam, bo za bardzo cierpię.

[Pan Foka]

Może jakaś ankieta

[Dziadumił]

No od lubienia się zaczyna, co od razu ma kochać. Ja bym nie szedł w to ale jak u Cb tak dramatyczna sytuacja

[Matlaltsauatl]

Brzmi, jakby "romantyczna" część relacji była tylko z twojej strony. Pytałeś ją, jak ona widzi tę relację, co ona chce, czy w przyszłości widzi coś więcej (sprecyzowane, że nie chodzi tylko o seks), czy kogoś ma?

[Alexander Guard]

Brzmi, jakby "romantyczna" część relacji była tylko z twojej strony. Pytałeś ją, jak ona widzi tę relację, co ona chce, czy w przyszłości widzi coś więcej (sprecyzowane, że nie chodzi tylko o seks), czy kogoś ma?

Właśnie przeanalizowałem pobieżnie naszą wymianę zdań i co się rzuca w oczy, to że ze wszystkim bardzo się śpieszyła; nie tylko w sprawach seksualności, ale też bym do niej przyjechał i został na stałe (potem się z tego wycofywała). Na te pytania, jakie wymieniłaś, uzyskiwałem odpowiedzi, ale raczej porywcze i emocjonalne. Nadmieniała, że nie może wyrzucić z głowy pewnego chłopaka.

To wszystko uzmysłowiło mi teraz, że i ona może się borykać z jakimiś problemami ze sobą. I to nie ja nawet mogę być tu szwankujący.

I trochę mi ulżyło, nawet mnie to doświadczenie mentalnie zahartowało.