|
15 Paź 2019, Wto 4:31, PID: 807799
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Paź 2019, Wto 4:32 przez Bobek90.)
Tak pytam. Ciekawi mnie czy czuje obciach bo to rzeczywiście obciach, czy dlatego bo fobik jestem. Nie byłem w kinie od stu lat, właściwie to nigdy nie byłem sam, no ale Joker po recenzjach to mus.
15 Paź 2019, Wto 4:35, PID: 807800
Nie, ja zawsze sam chodzę i jest dobrze.
15 Paź 2019, Wto 8:45, PID: 807805
A co kogo to obchodzi czy idziesz sam czy z kimś.
Tam idzie na film a nie na nie wiadomo co.
15 Paź 2019, Wto 9:36, PID: 807808
Zależy, czy do kina czy na film.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
15 Paź 2019, Wto 10:16, PID: 807810
Samemu iść do kina to nie obciach. Sam w tym roku poszedłem aby się przełamać, bo tak jak ty nigdy nie byłem sam i od bardzo dawna w sumie nie byłem w kinie. Poszedłem na wczesny seans aby nie było dużo ludzi, oczywiście był stres i nie pokój ale ostatecznie było fajnie. Z tego co zauważyłem z jeszcze 2 osoby też były samemu także spoko.
15 Paź 2019, Wto 11:52, PID: 807821
Ebaj to, rób to co chcesz. Jesteś sobie w stanie wyobrazić rozmowę dwóch znajomych, który jeden kpiąc z niedowierzaniem opowiada drugiemu, jak to widział gościa, który sam przyszedł do kina i to jeszcze na Jokera
15 Paź 2019, Wto 13:21, PID: 807830
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Paź 2019, Wto 13:21 przez Bobek90.)
(15 Paź 2019, Wto 11:52)Niered napisał(a): Ebaj to, rób to co chcesz. Jesteś sobie w stanie wyobrazić rozmowę dwóch znajomych, który jeden kpiąc z niedowierzaniem opowiada drugiemu, jak to widział gościa, który sam przyszedł do kina i to jeszcze na Jokera The worst part about having mental illness is people expect you to behave as if you don't  A tak w ogóle to macie racje.
15 Paź 2019, Wto 13:40, PID: 807831
Ciekawi mnie to w sumie i zadam pytanie w ten sposób.
Dlaczego wyjście do kina, teatru, na basen, do restauracji etc, w pojedynkę, samotnie, jest obciachem? Co to mówi o takim człowieku? Przychodzi Wam do głowy jakaś odpowiedź?
15 Paź 2019, Wto 13:52, PID: 807832
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Paź 2019, Wto 13:54 przez vesanya.)
(15 Paź 2019, Wto 13:40)Siakistam napisał(a): Dlaczego wyjście do kina, teatru, na basen, do restauracji etc, w pojedynkę, samotnie, jest obciachem? Co to mówi o takim człowieku?Że jest no lifem, nie ma partnera, przyjaciół ani znajomych, bo to przecież oczywiste, że jakby ich miał, to by poszedł z nimi, a nie sam. Jeśli ktoś serio tak myśli, to pewnie jakiś ekstrawertyk, który nie wyobraża sobie jakichkolwiek wyjść bez drugiego człowieka, bo w samotności wszelkie tego typu rozrywki nie dają mu radości i nie mają dla niego sensu. Osobiście cieszę się, że nie mam czegoś takiego i lubię być sama ze sobą.
15 Paź 2019, Wto 13:56, PID: 807833
(15 Paź 2019, Wto 13:40)Siakistam napisał(a): Ciekawi mnie to w sumie i zadam pytanie w ten sposób.Bo większość ludzi zdecydowanie lepiej bawi się z kimś niż samemu.
15 Paź 2019, Wto 14:20, PID: 807835
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Paź 2019, Wto 14:28 przez Niered.)
Cytat:[color=rgba(0, 0, 0, 0.45)][size=xx-large]Dlaczego wyjście do kina, teatru, na basen, do restauracji etc, w pojedynkę, samotnie, jest obciachem? Co to mówi o takim człowieku?[/size][/color]Bo wmowil tak sobie, że jest obciachem to jest. Mówi że ma coś z głową. Ja tam szczerze to miałbym gdzieś z kim kto przyszedł na basen. Jakie to jest cholernie nieciekawe. Nawet mało tego nie ciekawiło by mnie, czy ktoś zaraz do niego przyjdzie, nie ciekawiło by mnie też, czy właśnie sobie jakiś jego znajomy poszedł. Czy on do kogoś przyszedł ale tego kogoś nie było. Przyszedł to przyszedł kurła. Nie jest o+  nie zjeżdża żulem w rocznych osikanych portach ani nie wyciąga strzykawek, nie jest tak nawalony, że opiera się o Ciebie, to czemu ktokolwiek miałby się go czepiać. Nie drze ryja, zachowuje się kulturalnie.  Może dostał dzień wolnego, żona w pracy, dzieci w szkole to sobie poszedł popływać, albo lekarz zalecił mu pływać, bo ma wadę postawy. Może przyszedł gapic się na młode d*py, albo pomoczyc jaja w jacuzzi itd. Nie on jest przegrywem, to jedyna opcja z możliwych, jest do niczego i nie uprawiał seksu.
15 Paź 2019, Wto 14:58, PID: 807843
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Paź 2019, Wto 15:04 przez koniec.)
Kino to akurat jedno z niewielu miejsc do którego można iść samemu i właśnie nie za bardzo rzuca się to w oczy. Wystarczy przyjść odpowiednio wcześnie i zająć miejsc gdy jest mało ludzi na sali, zresztą i tak jest ciemno i nikt nas nie widzi. Bilet trzeba kupić przez internet, żeby nie mieć styczności z obsługą i można cieszyć się oglądaniem.
(15 Paź 2019, Wto 9:36)evergreen napisał(a): Zależy, czy do kina czy na film.Na film samemu do kina z dziewczyną.
15 Paź 2019, Wto 14:59, PID: 807844
Ja tylko dodam, że nie warto myśleć w sposób egocentryczny. Na szczęście nie jesteśmy pępkami świata, o których wszyscy myślą, mówią i analizują nasze zachowanie. Ludzie mają swoje sprawy, problemy i w większości mają wy+
 na otoczenie. Naprawdę nikt nie analizuje dlaczego ktoś przyszedł sam do kina/restauracji/na basen.Może z wyboru, może z konieczności. Odpowiadając na pytanie autora - czujesz, że to obciach, bo to typowe fobiczne myślenie i lęk przed oceną; „co inni powiedzą? Na pewno będą się śmiać/już krzywo patrzą.” Czyli patrzenie na świat przez pryzmat własnych zaburzeń i nadinterpretowanie rzeczywistości z negatywnym nastawieniem i uprzedzeniami. Podsumowując - @Bobek90 idź do kina i spróbuj skupić się na filmie, a nie na reakcji otoczenia. Na początek wybierz seans w mało popularnym terminie, czyli w środku tygodnia i najlepiej wczesna godzina, może się okazać, że oprócz Ciebie na sali będzie tylko kilka osób, też solo.  Baw się dobrze i nie rezygnuj z przyjemności.  Też się wybieram na Jokera, czekałam aż minie pierwsza fala, bo mlaskających tłumów nie zdzierżę.
15 Paź 2019, Wto 15:04, PID: 807846
15 Paź 2019, Wto 15:11, PID: 807848
Całkiem niezłe "epitety". Szczerze? Używam takich samych, chociaż deklaruję, że jestem osobą otwartą i wyrozumiałą. Świadomie... tak. Jednak tego typu myśli widząc samotnie siedzącą osobę pojawiają się automatycznie. Setki pytań, rozmyślań, w sekundę. Może to nie wstrętni ludzie z zewnątrz negatywnie oceniają, tylko robimy to głównie my? Fobicy? Może ten "ekstrawertyk" nawet nie ma głowy i czasu na to, żeby taką osobę dostrzec, bo jest zajęty oglądaniem filmu, jedzeniem potrawy, rozmową ze znajomymi czy oblookiwaniem tamtej, czy tamtego w stroju kąpielowym? Może nie w głowie Mu rozkminiać to, dlaczego ktoś obcy tam gdzieś siedzi? Sam próbuję ogarnąć skąd mam tak wielkie opory przed miejscami publicznymi etc. Może wina leży w moim myśleniu, nie jestem wcale taki spoko koleś, jakim chciałbym być i ten wstyd przed przyznaniem się do tego każe mi się bać, trząść i zamykać w sobie?
Bo co mnie tak naprawdę obchodzi, dlaczego tamta kobieta siedzi przy stoliku sama? Chcę do Niej podejść? Nie? To kij z tym co tu robi, przyszedłem się tanio nażreć... Chyba przekombinowałem...
15 Paź 2019, Wto 15:23, PID: 807850
do kina sama raczej nie chodzę, ale do jakiejś knajpki coś zjeść albo posiedzieć w kawiarni na okienku to bardzo często. i bardzo chętnie, bo w swoim towarzystwie też mi się zdarza dobrze bawić.
 nawet trochę zakrawa o guilty pleasure, nie czuję się z tego powodu w ogóle źle, że siedzę sama.no i też nie rozglądam się specjalnie na innych, sprawdzając kto jest sam, żeby go negatywnie ocenić i pośmiać się, że nikt go nie lubi.
15 Paź 2019, Wto 15:56, PID: 807852
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Paź 2019, Wto 16:00 przez Niered.)
To chyba wzorce z gimnazjum jeszcze, bo tam jak ktoś siedział sam i to jeszcze z przodu, to można mu było nacharać na plecy. W maku jakby oberwać taką frytką w majonezie to by miło nie było. Zawsze jak jest druga osoba, to zobaczy kto rzucił, a tak lipa.
15 Paź 2019, Wto 23:02, PID: 807895
Ja tam ostatnio byłem sam jeden na sali kinowej na Toy Story 4 i się nie przejmowałem. Tylko potem jak zaczęły się napisy i przyszli pracownicy od sprzątania sali, to się zmyłem szybko, żeby nie musieli na mnie specjalnie czekać. Przez co przegapiłem sceny po napisach. :\
|
|
|
PhS
