13 Sie 2019, Wto 22:03, PID: 802165 
	
	
	
		Ostatnio się zastanawiam nad zainwestowaniem czasu oraz środków pieniężnych w rozwiązanie, które pozwoli mi polepszyć jakość życia, pozbyć się problemów w rozmowach z ludźmi a może nawet poznać nowych ludzi.
I teoretycznie, wszystko jest w 100% jasne: trzeba zapisać się na terapię do psychologa.
Ale czy na pewno?
Kilka lat temu byłem na terapii poznawczo-behawioralnej i mam wrażenie, że zaprowadziło mnie to donikąd. Nie byłe w stanie uwierzyć w te wszystkie afirmacje i obiektywność, która według mnie wcale obiektywnością nie była, ponieważ nie brała pod uwagę wszystkich czynników.
Przykład:
Pracowałem wtedy w kawiarni i pamiętam, że mówiłem pani psycholog o tym, że nie za dobrze mi idzie sprzedawanie tych
 drogich kaw za miliony monet, co miało świadczyć o moim upośledzeniu społecznym. 
W owym czasie mieliśmy coś takiego jak konkurs na "najlepszego sprzedawce" i za najlepsze wyniki sprzedażowe można było otrzymać jakieś śmieszne bonusy pieniężne na koniec miesiąca, żeby nie było , że Łomże, a akurat dalej Grolsche mogły wpaść.
I pani psycholog zapytała, jakie miejsca zajmuję w tych konkursach, bo może to stanowić dobre proxy rzeczywistej sytuacji mojej jako sprzedawcy kaw. I jak się zastanowiłem, to wychodziło na to, że szło mi naprawdę nieźle, tzn byłem w czołówce. Ale czy to naprawdę miałoby świadczyć o mnie jako dobrym sprzedawcy, a co za tym idzie, kimś kto potrafi rozmawiać, być społecznym normalsem przynajmniej jeśli chodzi o te kontakty z klientami? Wszystkie czynniki na to wskazywały, ale jestem przekonany, jakkolwiek z+
 by to nie brzmiało, że nie, że byłem najgorszy, a to był zbiega okoliczności z tymi wynikami. I nawet jeśli obiektywne argumenty wskazywałyby na daną okoliczność, to nie byłem w stanie w nią uwierzyć.
, ja nie chcę, żebyś mi mówiła że jest dobrze, bo nie jest. Chcę wiedzieć jak mam zrobić, żeby było lepiej.
I powiem szczerze, że nie wierzyłem w nic, co mówiła mi terapeutka, w żadne obiektywne myśli, ogląd sytuacji, po prostu wiedziałem lepiej jak jest. Może to kwestia "fałszywych przekonań", a może to kwestia bycia sobą przez wiele lat i po prostu dobrej wiedzy o sobie i swojej sytuacji i tego, jak inni mnie postrzegają.
W każdym razie nie jestem pewien, czy jest sens rozpoczynać nową terapię poznawczo behawioralną, skoro nie jestem w stanie zaufać terapeucie a co najgorsze, zaufać obiektywnym czynnikom.
Jednocześnie chciałbym zapłacić za jakąś pomoc, a celów tej pomocy upatrywałbym w trzech punktach:
1. Poprawienie relacji z ludźmi (bardzo ogólnikowy cel, wiadomka)
2. Powiększenie grona bliskich osób, co wiązałoby się ze stworzeniem długotrwałych relacji
3. Zwiększenie liczby rozmów z ludźmi
Czy te 3 cele można osiągnąć w inny sposób, niż poprzez ogólną terapię poznawczo-behawioralną, lub innego nurtu?
A może warto rozejrzeć się za czymś w stylu "hybrydy" psychologa i "kołcza" od relacji? Coś w stylu:
Ja: dziś rozmawiałem z W. i rozmowa wyglądała tak: xxxxxxx
Kołcz: Tu z+
ś, tutaj było ok, tam powinieneś zrobić inaczej. Na następny zainicjuj rozmowę z W. na temat A, B i C, nagraj to 
 i przynieś do mnie, to razem przeanalizujemy.
Ale jednocześnie mógłbym też opowiedzieć o tym jak się czuję, czyli jakieś typowe psychologiczne rzeczowe
 też ważnym elementem takiej terapii.
W ogóle jest coś takiego na rynku?
Miałoby to większy sens niż klasyczna terapia?
Czy to co piszę jest jakieś idiotyczne?
	
	
	
	
I teoretycznie, wszystko jest w 100% jasne: trzeba zapisać się na terapię do psychologa.
Ale czy na pewno?
Kilka lat temu byłem na terapii poznawczo-behawioralnej i mam wrażenie, że zaprowadziło mnie to donikąd. Nie byłe w stanie uwierzyć w te wszystkie afirmacje i obiektywność, która według mnie wcale obiektywnością nie była, ponieważ nie brała pod uwagę wszystkich czynników.
Przykład:
Pracowałem wtedy w kawiarni i pamiętam, że mówiłem pani psycholog o tym, że nie za dobrze mi idzie sprzedawanie tych
 drogich kaw za miliony monet, co miało świadczyć o moim upośledzeniu społecznym. W owym czasie mieliśmy coś takiego jak konkurs na "najlepszego sprzedawce" i za najlepsze wyniki sprzedażowe można było otrzymać jakieś śmieszne bonusy pieniężne na koniec miesiąca, żeby nie było , że Łomże, a akurat dalej Grolsche mogły wpaść.
I pani psycholog zapytała, jakie miejsca zajmuję w tych konkursach, bo może to stanowić dobre proxy rzeczywistej sytuacji mojej jako sprzedawcy kaw. I jak się zastanowiłem, to wychodziło na to, że szło mi naprawdę nieźle, tzn byłem w czołówce. Ale czy to naprawdę miałoby świadczyć o mnie jako dobrym sprzedawcy, a co za tym idzie, kimś kto potrafi rozmawiać, być społecznym normalsem przynajmniej jeśli chodzi o te kontakty z klientami? Wszystkie czynniki na to wskazywały, ale jestem przekonany, jakkolwiek z+
 by to nie brzmiało, że nie, że byłem najgorszy, a to był zbiega okoliczności z tymi wynikami. I nawet jeśli obiektywne argumenty wskazywałyby na daną okoliczność, to nie byłem w stanie w nią uwierzyć.
, ja nie chcę, żebyś mi mówiła że jest dobrze, bo nie jest. Chcę wiedzieć jak mam zrobić, żeby było lepiej.I powiem szczerze, że nie wierzyłem w nic, co mówiła mi terapeutka, w żadne obiektywne myśli, ogląd sytuacji, po prostu wiedziałem lepiej jak jest. Może to kwestia "fałszywych przekonań", a może to kwestia bycia sobą przez wiele lat i po prostu dobrej wiedzy o sobie i swojej sytuacji i tego, jak inni mnie postrzegają.
W każdym razie nie jestem pewien, czy jest sens rozpoczynać nową terapię poznawczo behawioralną, skoro nie jestem w stanie zaufać terapeucie a co najgorsze, zaufać obiektywnym czynnikom.
Jednocześnie chciałbym zapłacić za jakąś pomoc, a celów tej pomocy upatrywałbym w trzech punktach:
1. Poprawienie relacji z ludźmi (bardzo ogólnikowy cel, wiadomka)
2. Powiększenie grona bliskich osób, co wiązałoby się ze stworzeniem długotrwałych relacji
3. Zwiększenie liczby rozmów z ludźmi
Czy te 3 cele można osiągnąć w inny sposób, niż poprzez ogólną terapię poznawczo-behawioralną, lub innego nurtu?
A może warto rozejrzeć się za czymś w stylu "hybrydy" psychologa i "kołcza" od relacji? Coś w stylu:
Ja: dziś rozmawiałem z W. i rozmowa wyglądała tak: xxxxxxx
Kołcz: Tu z+
ś, tutaj było ok, tam powinieneś zrobić inaczej. Na następny zainicjuj rozmowę z W. na temat A, B i C, nagraj to 
 i przynieś do mnie, to razem przeanalizujemy.Ale jednocześnie mógłbym też opowiedzieć o tym jak się czuję, czyli jakieś typowe psychologiczne rzeczowe
 też ważnym elementem takiej terapii.W ogóle jest coś takiego na rynku?
Miałoby to większy sens niż klasyczna terapia?
Czy to co piszę jest jakieś idiotyczne?
 PhS


 


			
	