03 Sty 2008, Czw 0:02, PID: 9025 
	
	
	
		u mnie, jak zwykle, grono 10-osobowe... atmosfera znośna, bez stresów... kiedyś miałam większe opory przed dzieleniem się opłatkiem, a teraz nie mam praktycznie wcale... jak zwykle jadłam wybiórczo, bo takie potrawy, jak ryba w galarecie, śledzie, czy jakieś inne dziwne według mnie rzeczy nie są lubiane przeze mnie... co do kwestii prezentów, to mam nowego kompa, z którego wcale aż tak bardzo się nie cieszę, w sumie obojętnie się czuję, bo raz, że z powodu tego wydatku uszczupliła się suma pieniędzy przydatna na inne sprawy, także i moje, a dwa, że mam problem z poprawnym wyświetlaniem monitora, który jak dotąd jest bez rozwiązania... 
PS: Shivani, ten kotek mnie przeraża trochę
	
	
	
	
	
PS: Shivani, ten kotek mnie przeraża trochę
	
 PhS

 
 
	
 btw, offtop czynimy sukcesywnie 
 
 
 
 Jakby trzeba bylo sie jajkiem dzielic w WIelkanoc to by byla masakra, ale nie mamy takiego zwyczaju w domu, wiec dlatego wole wielkanoc. Nie wiem czemu, ale jak tylko przyjdzie dzielic sie oplatkiem to mi sie zygac chce, matce tez, moze innym tez ale nigdy z nimi na ten temat nie rozmawialem. Potem juz moge siedziec przy stole, cisnienie opada, byle ten moment oplatki minal i jest ok. 
. jak pisze w Ewangelii idzcie za wrogiem nie tysiąc ale dwa tysiące kroków. nadstawcie drugi policzek nerwowości i nieśmiałości. rodzina wie, że pewnie coś z wami nie tak na płaszczyźnie społecznej, więc po co się z tym kryć. co do opłatka to nie musicie mówić pięknych kwiecistych zdań, dwa zdania i uśmiech wystarczą. traktujecie siebie zbyt poważnie. nie jesteście centrum wszechświata, na Ziemi jest chyba z 6mld ludzi. im więcej będziecie przeżywać, myśleć pesymistycznie na temat świąt tym bardziej nerwowe te święta będą. mózg słyszy wszystko co myślicie, a każde kłamstwo, w które wierzycie staje się prawdą.