17 Lut 2019, Nie 20:21, PID: 783238
Jak wyżej. Czy udało się komuś osiągnąć trwale ten stan? Ilekroć z kimkolwiek gadam to odnoszę wrażenie, że wieje ode mnie plastikiem, sztucznością i druga strona męczy się ze mną. Sprawy nie ułatwia małomówność i ogólna ostrożność co do ludzi (raz byłem otwarty i mocno się na tym przejechałem). Na terapię nie chodzę, biorę stabilizator nastroju, który pomaga w jakimś stopniu się wyluzować i nie wyglądać jak "człowiek depresja". Ogólny opór przed poznawaniem nowych osób nadal jest silny przez oszczędność przekazu z mojej strony. Tworzy się trochę takie błędne koło :-P
PhS





Leki jak do tej pory w ogóle mi wtym ni pomagają, a praca intelektualna na terapii tym bardziej nie przynosiła efektów.


wiedzą. Do sześćdziesiątki daleka droga. A potem już tylko z górki...
.
Ręce i nogi nie mają aż takiej mocy, żeby tak dobrze rozkładać pewne substancje i produkować efekty. XD Można mieć je też słabsze przecież, lub nie mieć ich w ogóle. O wiele bardziej potrzebna mi jest np. wątroba, płuca, żołądek jelita i nerki np. XDDD No i najważniejszy w tym wszystkim jest mózg.
w świat, że cały ten wątek traci sens. Nie chce mi się poznawać nowych ludzi :-D