25 Sty 2019, Pią 19:09, PID: 780973 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Sty 2019, Pią 19:10 przez Piesek.)
	
	
	
		Mam szereg różnych zaburzeń psychicznych - schizofrenia, depresja, nerwica lękowa, nerwica natręctw, fobia społeczna. Można się też okresowo u mnie doszukać dysmorfobii, hipochondrii i jeszcze objawów osobowości unikającej i schizoidalnej. Leczę się też z powodu choroby neurologicznej.
Występuje u mnie duży lęk przed dalszym życiem. Na razie jest wszystko OK, bo mieszkam z rodzicami, mam rentę. No, ale rodzice są już nie młodzi, bo mają 60 lat, powoli już się zaczynają choroby.
Mam małą rodzinę, z którą nie utrzymujemy praktycznie kontaktów, są to bardzo luźne te kontakty.
Ja sam mam prawie 30 lat. Znajomych żadnych, ale mam jednego bliskiego przyjaciela. Nie grozi mi raczej coś takiego jak związek, więc nie będę miał oparcia w partnerze, dzieci również z tego by nie było.
Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób mogę się jakoś zabezpieczyć na życie, bo mam normalnie lęki, że jak rodzice, a szczególnie mama umrą, to czy to nie będzie zwyczajnie mój ostateczny koniec. Dobiła mnie jeszcze pewna rozmowa, bo ojciec powiedział "on nie da sobie rady samemu".
To nie jest tak, że nie umiem zrobić sobie jedzenia, zrobić zakupów, załatwiać swoich spraw czy nawet pracować. Ale obawiam się, że sam nie ogarnę tych spraw, gdy się nagle wszystkie one na mnie zwalą.
Obecnie wyleczyłem się? z kilkumiesięcznej depresji, ale dalej mam pewnym sensie zdeformowany umysł i nie wiem czy nie powinienem antydepresantów brać do końca życia....
Plis help. -
 Na razie wiem tylko tyle, że w razie śmierci rodzica, miałbym dodatkowo rentę rodzinną.
	
	
	
	
	
Występuje u mnie duży lęk przed dalszym życiem. Na razie jest wszystko OK, bo mieszkam z rodzicami, mam rentę. No, ale rodzice są już nie młodzi, bo mają 60 lat, powoli już się zaczynają choroby.
Mam małą rodzinę, z którą nie utrzymujemy praktycznie kontaktów, są to bardzo luźne te kontakty.
Ja sam mam prawie 30 lat. Znajomych żadnych, ale mam jednego bliskiego przyjaciela. Nie grozi mi raczej coś takiego jak związek, więc nie będę miał oparcia w partnerze, dzieci również z tego by nie było.
Chciałbym się dowiedzieć w jaki sposób mogę się jakoś zabezpieczyć na życie, bo mam normalnie lęki, że jak rodzice, a szczególnie mama umrą, to czy to nie będzie zwyczajnie mój ostateczny koniec. Dobiła mnie jeszcze pewna rozmowa, bo ojciec powiedział "on nie da sobie rady samemu".
To nie jest tak, że nie umiem zrobić sobie jedzenia, zrobić zakupów, załatwiać swoich spraw czy nawet pracować. Ale obawiam się, że sam nie ogarnę tych spraw, gdy się nagle wszystkie one na mnie zwalą.
Obecnie wyleczyłem się? z kilkumiesięcznej depresji, ale dalej mam pewnym sensie zdeformowany umysł i nie wiem czy nie powinienem antydepresantów brać do końca życia....
Plis help. -
 Na razie wiem tylko tyle, że w razie śmierci rodzica, miałbym dodatkowo rentę rodzinną.
	
 PhS


. Nie licz na Lotto albo na spadek, jak czegoś nie sam nie ukradniesz, albo nie zarobisz to za darmo nic od życia nie dostaniesz. Na DPS nie masz co liczyć, trzeba mieć na prawdę mocne kwity a poza tym na miejsce czeka się latami.
 Nawet cieszę się, że zwróciłem czyjąś uwagę, bo czasem mam wrażenie, że każdy ma w d**pie moje wpisy, że nic normalnie wartościowego nie wnoszą.
 
			
 stamtąd po paru zajęciach, bo nie wyrabiałem normalnie. 5 dni praca + łikend zajęcia. W sumie dobrze zrobiłem, bo był przedmiot gdzie było trochę matematyki, z którą sobie dosłownie nie radzę - dyskalkulia oraz podejrzenie akalkulii.
 Jeśli jesteś w stanie nauczyć się tego szwedzkiego to możesz spróbować