07 Lip 2017, Pią 12:52, PID: 706367 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Lip 2017, Pią 12:52 przez Zasió.)
	
	
	
		Ten nasz "roast" może się chyba jednak na cos przydać - pokazuje, jak może odebrać zachowanie autorki inna osoba, z problemami takimi samymi jak te, z którymi walczy jej chłopak.
A że przy okazji jest to też smutna konstatacja, iż zapewne duża część kobiet w ten sposób właśnie ocenia mężczyzn? Trudno od tego uciec, jak i od pytań zadawanych samym sobie - jak w takim razie żyć? No, pewnie, jeśli już się odważymy, szukać innych dziewczyn - jak to np. klockowi radzą psychologowie
Oczywiście każdy ma jakieś wymagania i są cechy, które przeszkadzają nam w innych na tyle, że ich nie polubimy, co dopiero mówić o kochaniu. Często pewnie podobnie trywialne - niektórzy nie wytrzymają z brudasem albo kibolem itp itp. Tutaj po prostu są to wymagania mocno stereotypowe i, jak się wydaje, wysokie...
A co do pytania Usiebie - no ja bym stał i się patrzył, bo nigdy jako dziecko łańcucha nie zakładałem, a później nie miałem już roweru.
 Gdybym jednak teraz go kupił, to przyznaję - tak podstawowych rzeczy jak zdejmowanie czy zakładanie łańcucha chyba chciałbym się nauczyć, to zawsze może się przydać. Chciałbym, albo ulegam stereotypowi. Wiem, że majster-klepka ze mnie żaden, i chyba jakiś lekki dyskomfort czuję. I może gdybym musiał/miał potrzebę, coś bym się starał zmienić na miarę swoich marnych możliwości?
	
	
	
	
	
A że przy okazji jest to też smutna konstatacja, iż zapewne duża część kobiet w ten sposób właśnie ocenia mężczyzn? Trudno od tego uciec, jak i od pytań zadawanych samym sobie - jak w takim razie żyć? No, pewnie, jeśli już się odważymy, szukać innych dziewczyn - jak to np. klockowi radzą psychologowie

Oczywiście każdy ma jakieś wymagania i są cechy, które przeszkadzają nam w innych na tyle, że ich nie polubimy, co dopiero mówić o kochaniu. Często pewnie podobnie trywialne - niektórzy nie wytrzymają z brudasem albo kibolem itp itp. Tutaj po prostu są to wymagania mocno stereotypowe i, jak się wydaje, wysokie...
A co do pytania Usiebie - no ja bym stał i się patrzył, bo nigdy jako dziecko łańcucha nie zakładałem, a później nie miałem już roweru.
 Gdybym jednak teraz go kupił, to przyznaję - tak podstawowych rzeczy jak zdejmowanie czy zakładanie łańcucha chyba chciałbym się nauczyć, to zawsze może się przydać. Chciałbym, albo ulegam stereotypowi. Wiem, że majster-klepka ze mnie żaden, i chyba jakiś lekki dyskomfort czuję. I może gdybym musiał/miał potrzebę, coś bym się starał zmienić na miarę swoich marnych możliwości?
	
 PhS
 




. I po jej postach (przykład z łańcuchem), śmiem twierdzić, że dokładnie tak jest, jeśli podobnych sytuacji było więcej. Jaki złoty by nie był, to taki do życia i tak się nie nadaje, więc koleżanka prędzej czy później kopnie go w dupę i będzie miała rację.
 Po czym uważasz, że dobrze mu to wymaganie zrobiło? Rower, drzewo?
	
ę, co by jej zapędy księżniczkowe się skończyły, a podobno z naszej dwójki to ja mam zbyt dobre mniemanie o kobietach i zbyt dobrze je traktuje @
	
ą, nic tylko zabić" dając mi brata na przykład jaki to on cudowny nie jest, wykształciło we mnie taką reakcje obronną, że "muszę" być "lepsza" od innych.