26 Sty 2012, Czw 0:37, PID: 290389 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Sty 2012, Czw 0:40 przez Sosen.)
	
	
	
		Mnie denerwuje, jeśli fryzjerka jest zbyt ciekawa i zagaduje. Wolałbym chyba, żeby mnie obcinał robot, albo żeby fryzjerka miała zakaz odzywania się do mnie, ale żebym czuł jej bliskość. Bo niezaprzeczalne jest to, że fajnie się czuje, jak mnie dotyka, ustawia głowę itp. Jeśli wejdę w jakiś kontakt z fryzjerką(słowny), to pewne jest, że więcej się tam nie pojawię. 
Ciężko jest mi też tłumaczyć jak chcę być obcinany, co jest przyczyną bardzo częstych frustracji podczas jak i w domu przed lustrem. Najczęściej w którymś momencie przestaję mówić jak chcę być obcinany i już pozwalam żeby mnie cięła, bo głupio mi tłumaczyć. Mam wrażenie, jakbyśmy rozmawiali w innych językach.
	
	
	
	
Ciężko jest mi też tłumaczyć jak chcę być obcinany, co jest przyczyną bardzo częstych frustracji podczas jak i w domu przed lustrem. Najczęściej w którymś momencie przestaję mówić jak chcę być obcinany i już pozwalam żeby mnie cięła, bo głupio mi tłumaczyć. Mam wrażenie, jakbyśmy rozmawiali w innych językach.
 PhS
 


	
  konczylo sie na niezadowoleniu odiwedzilam wiekszosc zakladow fryzjerskich w miescie i moze z raz bylam zadowolona, ostatnio bylam sama to dziwna sytuacja babka wypytywala sie po kilkanascie razy czy tak czy moze krocej chyba ona powinna wiedziec a nie mnie sie pyta, sytuacja niezreczna ucieklam ze spuszczona glowa 
  jak sobie przypomne jak u jednej bylam a nade mna ona i paktykantka one sa wkurzajace do tego nie wiadomo czy zagadywac czy milczec , a najgorsze to patrzenie w lusterko a niech jeszcze akurat ktos bedzie czekal praktycznie we wszystkich salonach jest akurat tak poustawiane wszsytko ze osoba siedzaca na fotelu widzi w lustrze ta oczekujaca trauma 
	
 No, prawie nic, a poza tym jest ładna, miła i nie obcina na od+
 (się).
	
	
 