29 Mar 2010, Pon 20:25, PID: 200153 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Mar 2010, Pon 20:25 przez eric.)
	
	
	
		Został miesiąc do końca szkoły i zauważyłem że łapię totalne rozluźnienie. Nie baczę na wszystko co mówię, na cokolwiek praktycznie. Widać głównym problemem jest u mnie długofalowość. Jeśli wiem że z jedną grupą będę związany np. 3 lata to narażenie się i podpadnięcie może się skończyć naprawdę źle, dlatego siedzę jak na szpilkach. Jak widzę że za miesiąc powiem wszystkim goodbye to mam gdzieś czy zaczną mi teraz dokuczać. Fobia szkolna z elementami fobii społecznej - to najbardziej do mnie pasuje.
	
	
	
	
	
 PhS
 Pod koniec liceum zakochałem się w koleżance z klasy i wtedy odkryłem, czego mi brakowało. Miłości. Niestety nie potrafiłem tego okazać, kolegujemy się (fuuu). A raczej kolegowaliśmy, bo kontakt się urwał. Zakochanie było takie konkretne, ale w końcu przeszło, tyle, że wyszedłem z tego słabszy, choć może mądrzejszy.
 Później trochę dużo ludzi do nas się przyczepiło i wiadomo - pojawiło się napięcie, ale wyklarowała się sześcioosobowa grupka, która była naprawdę w porządku i czułem się z tymi ludźmi dobrze. Była też w tej grupie dziewczyna, która się do mnie przystawiała  
 , ale niestety w ogóle mnie nie kręciła. 
 I też się takim człowiekiem czułem  

	
 nie zmieniac szkoly...