22 Sty 2009, Czw 21:35, PID: 114986 
	
	
	
		Ja myślę, że stres w kolędzie polega na tym, że po prostu się "filmujemy" przed nią. Za bardzo o tym myślimy i z góry wiemy, że będziemy się denerwować. Do szkoły czy pracy już w miarę przywykliśmy, przecież chodzimy tam pięć razy w tygodniu. A kolęda to dla nas niecodzienna sytuacja. A poza tym RannnyPtaku przecież w szkole też dużo osób, żeby nie powiedzieć że wszyscy z nas się denerwują, kiedy są wywoływani do odpowiedzi itp.
	
	
	
	
	
 PhS
 Pamiętam też jak na studiach facet mnie wziął do tablicy i zaczął cos opowiadać o modelkach. A ja stałam i myślałam, że zaraz padnę. W końcu skończyły się ćwiczenia i jakoś mnie ta męczarnia ominęła. Jednak wszystkiego nie da się unikać, a nawet, jak wiecie, jest to bardzo niewskazane. Szkoda, że wtedy o tym nie wiedziałam.
	
 Już drugi rok z rzędu przesiedziałam u siebie przy zgaszonym świetle.  Rodzice sami powiedzieli że nie muszę jak nie chcę, ale i tak mi przykro bo dla taty to bardzo ważny dzień. 
 (pytanie z tego roku 
 (tzn. będziemy musieli)
	
	
	
			
. Spytał tylko, co teraz robię, powiedziałam, że od października wybieram się na studia i tyle. Poza tym sam prawie cały czas mówił, a wizyta trwała tylko kilka minut 
	
	
	
 