25 Gru 2008, Czw 20:58, PID: 104360
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Gru 2008, Czw 21:16 przez spancz_bob.)
Zauważyłem że moja młodsza siostra też robi sie nieśmiała co mnie zaniepokoiło i zacząłem szukać informacji o tym jak temu zapobiec. Jak wiadomo najpierw jest niesmiałośc a później może sie to przerodzić w fobie więc lepiej nie dopuścić do tego. Nieśmiałośc to też nie za ciekawa sprawa. Wydrukowałem to do przeczytania mamie, ojciec nawet nie przeczyta pewnie i oburzony by był bo wg niego "dzieci mają siedzieć cicho i słuchać co sie do nich mówi", obrażenie sie jest u niego jednoznaczne z buntem co jest nie do dopuszczenia. Oni itak swego postępowania nie zmienią
Może to Was zaciekawi, mnie zaciekawiło i dało do myślenia, wszystko sie zgadza jeśli chodzi o wychowanie przez moich rodziców- nie ma możliwości by nie mieć fobii czy nieśmiałości.
źródło: google, z kilku stron pozbierane informacje i zlepione w całość.
Nie dopuścić do nieśmiałości…
Czasem spokojne i ciche dziecko, które wszyscy chwalą za to, że jest takie grzeczne, przeżywa koszmar onieśmielenia.
Dzieci z natury bywają hałaśliwe, niespokojne, pełne nie zawsze roztropnych pomysłów. Poruszają się niemal wyłącznie biegiem, wszystko muszą powiedzieć natychmiast, nie mają cierpliwości, nie myślą o konsekwencjach, dużo chcą i niewiele mogą. To wszystko jest normalne, naturalne i przypisane każdemu dziecku. Dlatego gdy nasz malec zbyt długo siedzi w swoim kącie i cicho zajmuje się swoimi sprawami - zamiast stroszyć pióra rodzicielskiej dumy, powinniśmy się zastanowić, czy nie boryka się on przypadkiem z jakimś problemem. Przekonanie, że dzieci i ryby głosu nie mają, powinno przejść do lamusa niemądrych sentencji razem z poglądem, że kobiety nie nadają się na pilotów, a mężczyźni nie potrafią się opiekować noworodkami.
Dlaczego jest nieśmiałe?
Jeśli dziecko urodziło się bardziej wrażliwe, co jest zależne od genetyki, jest wtedy wiele większe prawdopodobieństwo że nieumiejętne wychowanie lub presja środowiska doprowadzi do nieśmiałości. Są dzieci bardziej podatne na rozwinięcie się takiej cechy i jeśli trafią na niezbyt sprzyjające warunki rodzinne - nieśmiałość rozwinie się w pełnej krasie.
Na genetykę nie mamy wpływu, ale możemy starać się wpływać wychowaniem na rozwój niektórych cech. Tak jak można nauczyć roztrzepanego malca myć regularnie zęby, tak samo można pomóc "nieśmiałkowi" pokonywać strach przed ludźmi.
Wyzwanie dla rodziców
Każdy z nas chciałby, by jego dziecko było wesołe, twórcze, samodzielne. By miało swój krąg przyjaciół i dobrze się w nim czuło. Nieśmiałe dziecko nie umie wejść w grupę rówieśników. Przykro patrzeć, jak stoi z boku i traci okazje do zabawy. Kiedy widzisz taką sytuację, możesz się irytować i mieć pokusę, by wywierać na dziecko presję, by jednak zaczęło się bawić. Możesz się martwić i wyobrażać sobie, co to będzie za rok, za pięć lat, jeśli nic się nie zmieni. Oczyma wyobraźni już widzisz swoją córkę w roli starej panny. Możesz czuć się bezradna i pozbawiona pomysłów na to, jak zaradzić tej sytuacji. Pierwsze zadanie, jakie stoi przed tobą, to przyjęcie dziecka takiego, jakim jest. Pogodzenie się z tym, że jest nieśmiałe, boi się obcych i potrzebuje dużo czasu, by oswoić się z nową sytuacją.
Słynny amerykański psycholog społeczny Philip G. Zimbardo twierdzi, że większość ludzi uczy się nieśmiałości od swoich nieśmiałych rodziców. Dziecko może również stać się nieśmiałe, jeśli rodzice wyśmiewają jego błędy lub zbyt wysoko umieszczają poprzeczkę wymagań. Czuje się wtedy bardzo zobowiązane - chce odnieść sukces, ale obawia się porażki. Wyjściem staje się wycofanie. W ten sposób niczego nie ryzykuje.
Jak radzić sobie z problemem:
1. Przede wszystkim nie nazywaj dziecka "nieśmiałkiem", "dzikusem", nie żartuj z niego i nie powtarzaj wciąż, że jest nieśmiałe. Jeśli maluch uwierzy, że jest nieśmiały, będzie mu trudno rozstać się z taką etykietką. Czasem dorośli noszą etykietki, które otrzymali w dzieciństwie. Łatwo taką etykietkę dostać i trudno się jej pozbyć. Opisując jego zachowanie, starajmy się nazwać je inaczej. Np. zamiast powiedzieć "Ona jest taka nieśmiała, gdy widzi kogoś pierwszy raz", lepiej zrobić to następująco: "Ona potrzebuje czasu, żeby się dobrze bawić". Nazwanie dziecka nieśmiałym działa jak samospełniające się proroctwo.
2. Nieśmiała pociecha potrzebuje dużo wsparcia, akceptacji, wczucia się w jego lęk, a nie ośmieszania czy zawstydzania. Gdy więc dziecko odmawia wyjścia na podwórko, gdzie odbywa się np gra w nogę nie możemy nalegać. Musimy pokazać dziecku że je rozumiemy, pomagamy mu nazwać emocje i znaleźć metody radzenia sobie z nimi. Nie wywieraj presji i nie zmuszaj dziecka do robienia tego, na co nie ma ochoty. Nie wmawiaj mu, że to je tylko zahartuje. To je zniechęci i jeszcze bardziej wystraszy. Staraj się dostosować sposób spędzania wolnego czasu do upodobań dziecka.
Wielu rodziców bagatelizuje problem, pomijając spontaniczne odczucia kilkulatka, a jedynie koncentrując się na optymalnym rozwiązaniu sytuacji. Bywa, że wówczas umniejszają lub bagatelizują obawy dziecka słowami: „No nie chowaj się. Powiedz Pani „dzień dobry”. „No nie wstydź się, przecież tu są sami twoi koledzy”, „Podejdź do chłopczyka i poproś o swoje grabki. Nie bój się, przecież to nic strasznego”. W końcu to przecież tylko obawy, które trzeba przełamać, by nauczyć pociechę pewności siebie. Nic bardziej mylnego. Czego uczymy dzieci przez takie wypowiedzi? Żeby porzuciły własne odczucia i intuicje (tu: niepewności, lęku, dyskomfortu) i zawierzyły rodzicom. To rodzic powie bowiem, jak należy się czuć i co robić: „No nie chowaj się…” „No nie wstydź się…”, „…Nie bój się, przecież to nic strasznego”. Dobre intencje przełamania dziecięcego onieśmielenia okazują się w tym wypadku jednak katalizatorem nieśmiałości. Maluch słysząc takie słowa nie odbiera ich jako wsparcia, ale jako kolejną presję, by natychmiast nad odczuciami zapanować i je zmienić. Ta sytuacja paradoksalnie pogłębia niepewność dziecka i osłabia (a nie wzmacnia) jego pewność siebie, bo to, co podpowiada mu intuicja i emocje okazuje się niewłaściwe.
Zamiast chwalić się poprzez zachowanie dziecka, jak dobrze je wychowaliśmy i jak dobrymi rodzicami jesteśmy, to być może warto tym razem odpuścić i powiedzieć po prostu: „Widzę, że nie chcesz rozmawiać teraz z Panem. W porządku. Może innym razem.” Wyjdzie o dziecku na dobre, lepiej tak niż zaspakajać naszą chorą ambicję. By pomóc dziecku zrozumieć sytuację, warto później do niej wrócić i porozmawiać o tym, co zaniepokoiło malucha. Nazwanie doświadczeń i obaw daje bowiem dopiero szansę na ich okiełznanie.
3. Zapewniaj malucha o swojej bezwarunkowej miłości. Okazuj ją i mów o niej wprost. Słuchaj dziecka. Poświęcaj mu uwagę, by nie musiało się jej domagać. Czasem dziecko, które czuje się odepchnięte, próbuje zwrócić na siebie uwagę stając się nieznośne, jest to normalne zachowaie.
4. Stawianie zbyt wysokich wymagań, nadmierna surowość, częste krytykowanie- wychowanemu w ten sposób maluchowi trudno zachować dobre mniemanie o sobie. Styl charakteryzujący się surowością i karnością wzmaga nieśmiałość, czułość zaś połączona z konsekwentnością dają lepsze efekty. Rodzice, którzy są bardzo krytyczni i potępiający, mogą spowodować wzrost nieśmiałości u swych dzieci, nawet jeśli ganiące uwagi odnoszą się do innych; atmosfera nietolerancji zawsze będzie miała negatywny wpływ na uczucie pewności siebie. Jeżeli w domu krytykuje się wszystkie błędy, a wymaga doskonałości i postępów, dziecko wychowane w takiej rodzinie nie będzie chętnie podejmowało ryzyka, dlatego też potencjalnie nieśmiałe dzieci unikają rozwijania wszelkich umiejętności, jeśli wiąże się to z jakimkolwiek ryzykiem. Nieraz można usłyszeć: "Nie potrafisz zawiązać buta? Wstydź się!", albo "Popatrz na Zosię, ona tak ładnie namalowała obrazek, a ty? Wstydziłbyś się, tylko pobazgrałeś kartkę...". Jeśli już dziecko ma się wstydzić, to chyba raczej za rodziców, którzy je w to zawstydzenie wpędzają często bez wyraźnej przyczyny (jeśli w ogóle może istnieć powód, dla którego można zawstydzać dziecko!). Nie krytykuj za nieśmiałe zachowanie, ponieważ malec i tak czuje się już źle. Wstyd jest twoim pomocnikiem w wychowaniu dziecka. Jeśli jest umiarkowanie silny, mobilizuje malca do poprawy. Jeżeli jednak będziesz wobec dziecka zbyt surowa, często krytykując je i zawstydzając, zacznie źle o sobie myśleć i jako dorosły będzie obawiał się krytycznych ocen innych ludzi. Gdy zrobi coś złego, zamiast długo utyskiwać: "Jak mogłeś, jak ci nie wstyd!", wskaż, co może zrobić, aby naprawić swój błąd. Wylałeś - idź po ścierkę, uderzyłeś kolegę - przeproś i obiecaj, że to się nie powtórzy. Chodzi o to, aby malec zrozumiał, że gdy popełni się błąd, zrobi coś "nie tak", nie ma sensu pogrążać się w czarnej rozpaczy. Znacznie lepiej jest postarać się, żeby następnym razem zachować się lepiej. Krytykuj zachowanie, a nie malucha. Mów raczej: „Nieładnie popychać kolegę” zamiast: „Ty nieznośny łobuzie!”. UNIKAJ bicia i krzyku. Te metody wychowawcze dosłownie i w przenośni uderzają w poczucie wartości malca. Bity czy ogłuszony krzykiem winowajca, czuje się zbyt przestraszony i zawstydzony, aby analizować to, co zrobił. Zamiast żałować błędów myśli tylko o tym, aby ta awantura jak najszybciej się skończyła.
5. Nieśmiałość jest silnie związana z brakiem pewności siebie, czym więcej i częściej będziesz mówiła o mocnych stronach dziecka, tym szybciej pokona ono nieśmiałość. Jak najczęściej powtarzaj więc, że jest dzielne, ładnie śpiewa, rysuje i buduje wspaniałe pojazdy z klocków. Dodawaj wiary w sukces. Zapewniaj dziecko, iż wierzysz, że mu się uda. Pozwól dziecku popełniać błędy. Uświadom mu, że w ten sposób się uczymy, bo nikt nie jest idealny. Należy uczyć tolerancji dla własnych niedoskonałości - można opowiedzieć dziecku co sami zrobiliśmy źle gdy byliśmy w jego wieku.
6. Nie porównuj malucha z innymi. Stawianie kogoś za wzór nie mobilizuje do zmiany, a zawsze odbiera wiarę w siebie. Nieśmiałe dziecko jest szczególnie wrażliwe na krytykę i rywalizację. Kiedy krytykujesz, gdy "przegrywa" w twoich porównaniach, coraz gorsze ma wyobrażenie o sobie, coraz mniej wierzy w siebie. Takie wyobrażenia o sobie, utrudniają mu kontakty z kolegami. Nie wierząc we własne siły, czując się gorszym, nie można pokonać nieśmiałości. Wspieraj więc dziecko. Zrób wszystko, by uwierzyło, że jest wspaniałą, wartościową osobą i nie wątpiło w swoje możliwości.
7. Dzieci, które wychowały się w geograficznym lub społecznym odosobnieniu mogą cechować się nieśmiałością, gdyż nie miały sposobności do nabycia swobody w kontaktach społecznych. Zadbaj o to, by w domu bywało, jak najwięcej dzieci i dorosłych. Zapraszajmy nowych ludzi do siebie do domu. Na znanym gruncie pociechy są także bardziej pewne siebie. Organizuj dziecięce bale, zapraszaj kolegów i pozwól dziecku bywać u innych dzieci. Stwarzaj okazje do zabaw w grupie, by dziecko mogło poćwiczyć umiejętności społeczne i nawiązać przyjaźnie; grupy powinny być, o parzystej liczbie uczestników, by jedno dziecko (zazwyczaj to nieśmiałe) nie pozostało na boku. Jeśli zapraszasz dorosłych do swojego domu, zadbaj o to, by choć przez chwilę dziecko było z wami. Stwórzmy dziecku okazje do spotykania się z nieznanymi osobami i warunkami. Im więcej ich będzie, tym szybciej poziom przejawianej nieśmiałości się obniży. Najlepiej jednak, by stopniowo zwiększać ich liczbę, "stopień trudności". Jeśli to możliwe, trzeba najpierw dać dziecku czas na oswojenie się z nowym otoczeniem, osobami, zanim delikatnie popchnie się je do nawiązania kontaktu. Rodzic powinien powoli, stopniowo pomóc dziecku uzyskać pewność siebie w jednym nieznanym miejscu naraz. Miejscem takim może być osiedlowy sklep, gdzie dziecko po raz pierwszy samodzielnie kupi ulubiony batonik. Schemat postępowania zawsze musi być taki sam: dziecko wielokrotnie odwiedza określone miejsce, osobę i stopniowo zachowuje się coraz bardziej otwarcie. Dziecko zapoznajemy, oswajamy z tak dużą liczbą osób i warunków, jak to tylko możliwe. Należy często stykać nieśmiałego malucha z młodszymi dziećmi. Jak pokazali badacze, niektóre wstydliwe dzieci są pewniejsze przy młodszych osobach. Ćwiczyć rozmowy telefoniczne - niektórym dzieciom łatwiej jest rozmawiać z nieznajomym przez telefon, niż stanąć z nim twarzą w twarz.
8. Jak najczęściej zabieraj malucha do kina, teatru, na wystawy czy na dziecięce koncerty. Czym częściej dziecko ma kontakty z różnymi osobami, w różnych sytuacjach, tym łatwiej potem nawiązuje nowe znajomości.
9. Nie zmuszaj nieśmiałego malucha do "publicznych" występów w przedszkolu czy przed nieznanymi mu osobami. Twoje nieśmiałe dziecko powinno samo decydować, kiedy i czym chce się pochwalić.
10. W trudnych chwilach pomagaj swojemu maluchowi, ale staraj się go nie wyręczać. Jeśli pokłóci się z kolegą, doradź, jak rozwiązać problem, ale nie proponuj, że rozwiążesz go sama.
11. Wspieraj jego samodzielność. Pozwalaj swojemu nieśmiałemu dziecku decydować wszędzie tam, gdzie jest to możliwe - w co się ubierze, gdzie i z kim będzie się bawiło, jaką zabawkę kupicie koledze na imieniny... Nawet jeśli zapinanie guzików trwa kwadrans, warto to wytrzymać. Jeśli podpowiadasz maluchowi, jak ułożyć układankę, zapinasz za niego kurtkę, nie pozwalasz mu posmarować chleba masłem – dajesz mu do zrozumienia: „Nie poradzisz sobie”, „Nie jesteś wystarczająco dobry”. Dziecko, które nie ma okazji, by cieszyć się z sukcesów, nie może zbudować pozytywnego obrazu własnej osoby. Skoro najbliżsi uważają, że czegoś nie umie, traci wiarę w swoje możliwości, przestaje się starać. Każda sytuacja, w której musi się wykazać, wbudza lęk przed porażką.
12. Zachęcaj malca do pomocy w domu. W ten sposób dziecko zdobywa większą pewność siebie i pokonuje nieśmiałość. Bo nieśmiałość można pokonać i czym wcześniej pomożesz dziecku, tym będzie mu łatwiej.
Nieśmiałość bez wątpienia niesie ze sobą ryzyko bycia nieszczęśliwym w przyszłości: odsunięcia się od innych, odizolowania, problemów w szkole, miejscu pracy, w miłości. Lecz ryzyko redukujemy, pomagając nieśmiałemu dziecku powiększać własną sferę bezpieczeństwa, akceptować siebie, czuć się pewnym siebie i skłonnym do przebaczania, zdobyć podstawowe umiejętności społeczne niezbędne do poznawania i znajdowania wspólnego języka z innymi.
-----------------------
Inny ciekawy artykuł:
Któregoś dnia odwiedziła nas zaprzyjaźniona rodzina ze swoja córeczką. Kilkuletnia dziewczynka stanęła niepewnie w kącie i na powitanie spuściła głowę. Jej rodzice upomnieli ją, by się przywitała, ale ona się wstydziła…
Później, gdy już trochę "oswoiła" się z nowym miejscem, nowymi ludźmi - zaczęła się bawić z moim synkiem. Jej Mama jednak co chwilę upominała ją (chociaż wg mnie nie było takiej potrzeby), by była grzeczna, by była cicho.
Goście poszli, a ja zostałam z całą masą różnych myśli.
Pomyślałam sobie, że chyba wiem już jak wychować nieśmiałe dziecko.
Wystarczy:
- kazać dziecku być grzecznym
- uciszać go
- dyrygować nim, narzucać mu dorosły sposób reagowania
- nie pozwalać mu na spontaniczne reakcje
Zastanówmy się zatem nad swoim dzieciństwem:
• czy wymagano od Ciebie, byś był grzecznym dzieckiem?
• czy miałeś prawo reagować spontanicznie - śmiać się, płakać, być nieznośnym (gdy miałeś ku temu powody)
• czy Twoje problemy były ważne dla dorosłych? Czy miałeś prawo mówić o nich w domu, w szkole?
• czy cały czas mówiono Ci jak masz się zachowywać, co masz robić, co mówić, by było ładnie i grzecznie?
• czy czułeś, że jeśli nie zachowasz się tak, jak dorośli od Ciebie wymagają - zawiedziesz ich?
W efekcie sam nie wiedziałeś jak się zachować. Kiedy Twoje reakcję będą czymś pożądanym, a kiedy zostaną zganione… (czułeś się zagubiony, niepewny)
Od kilku miesięcy jestem matką i widzę, że dziecko i grzeczność to dwie sprzeczności. ;-)
Małe dziecko nie ma zaburzonych naturalnych reakcji. Nie nauczyło się jeszcze tłumić tego, co czuje. Ma wrodzoną ufność, która pozwala mu na otwarte reagowanie na innych.
Jeśli więc kiedyś byłeś "grzecznym" dzieckiem (bo tego od Ciebie wymagano) - bardzo prawdopodobne, że możesz mieć problemy z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich.
Z pewnościa to jak wychowują nas nasi rodzice, czego od nas wymagają ma ogromne znaczenie. Niemeniej jednak bardzo ważne są także relacje dziecka z rówieśnikami. Kiedy są nieakceptowane, ośmieszane czy wyśmiewane, a jednocześnie nieśmiałe to takie sytuacje pogłebiają tylko ich sytuacje, która maże mieć fatalne skutki w przyszłości.
Może to Was zaciekawi, mnie zaciekawiło i dało do myślenia, wszystko sie zgadza jeśli chodzi o wychowanie przez moich rodziców- nie ma możliwości by nie mieć fobii czy nieśmiałości.
źródło: google, z kilku stron pozbierane informacje i zlepione w całość.
Nie dopuścić do nieśmiałości…
Czasem spokojne i ciche dziecko, które wszyscy chwalą za to, że jest takie grzeczne, przeżywa koszmar onieśmielenia.
Dzieci z natury bywają hałaśliwe, niespokojne, pełne nie zawsze roztropnych pomysłów. Poruszają się niemal wyłącznie biegiem, wszystko muszą powiedzieć natychmiast, nie mają cierpliwości, nie myślą o konsekwencjach, dużo chcą i niewiele mogą. To wszystko jest normalne, naturalne i przypisane każdemu dziecku. Dlatego gdy nasz malec zbyt długo siedzi w swoim kącie i cicho zajmuje się swoimi sprawami - zamiast stroszyć pióra rodzicielskiej dumy, powinniśmy się zastanowić, czy nie boryka się on przypadkiem z jakimś problemem. Przekonanie, że dzieci i ryby głosu nie mają, powinno przejść do lamusa niemądrych sentencji razem z poglądem, że kobiety nie nadają się na pilotów, a mężczyźni nie potrafią się opiekować noworodkami.
Dlaczego jest nieśmiałe?
Jeśli dziecko urodziło się bardziej wrażliwe, co jest zależne od genetyki, jest wtedy wiele większe prawdopodobieństwo że nieumiejętne wychowanie lub presja środowiska doprowadzi do nieśmiałości. Są dzieci bardziej podatne na rozwinięcie się takiej cechy i jeśli trafią na niezbyt sprzyjające warunki rodzinne - nieśmiałość rozwinie się w pełnej krasie.
Na genetykę nie mamy wpływu, ale możemy starać się wpływać wychowaniem na rozwój niektórych cech. Tak jak można nauczyć roztrzepanego malca myć regularnie zęby, tak samo można pomóc "nieśmiałkowi" pokonywać strach przed ludźmi.
Wyzwanie dla rodziców
Każdy z nas chciałby, by jego dziecko było wesołe, twórcze, samodzielne. By miało swój krąg przyjaciół i dobrze się w nim czuło. Nieśmiałe dziecko nie umie wejść w grupę rówieśników. Przykro patrzeć, jak stoi z boku i traci okazje do zabawy. Kiedy widzisz taką sytuację, możesz się irytować i mieć pokusę, by wywierać na dziecko presję, by jednak zaczęło się bawić. Możesz się martwić i wyobrażać sobie, co to będzie za rok, za pięć lat, jeśli nic się nie zmieni. Oczyma wyobraźni już widzisz swoją córkę w roli starej panny. Możesz czuć się bezradna i pozbawiona pomysłów na to, jak zaradzić tej sytuacji. Pierwsze zadanie, jakie stoi przed tobą, to przyjęcie dziecka takiego, jakim jest. Pogodzenie się z tym, że jest nieśmiałe, boi się obcych i potrzebuje dużo czasu, by oswoić się z nową sytuacją.
Słynny amerykański psycholog społeczny Philip G. Zimbardo twierdzi, że większość ludzi uczy się nieśmiałości od swoich nieśmiałych rodziców. Dziecko może również stać się nieśmiałe, jeśli rodzice wyśmiewają jego błędy lub zbyt wysoko umieszczają poprzeczkę wymagań. Czuje się wtedy bardzo zobowiązane - chce odnieść sukces, ale obawia się porażki. Wyjściem staje się wycofanie. W ten sposób niczego nie ryzykuje.
Jak radzić sobie z problemem:
1. Przede wszystkim nie nazywaj dziecka "nieśmiałkiem", "dzikusem", nie żartuj z niego i nie powtarzaj wciąż, że jest nieśmiałe. Jeśli maluch uwierzy, że jest nieśmiały, będzie mu trudno rozstać się z taką etykietką. Czasem dorośli noszą etykietki, które otrzymali w dzieciństwie. Łatwo taką etykietkę dostać i trudno się jej pozbyć. Opisując jego zachowanie, starajmy się nazwać je inaczej. Np. zamiast powiedzieć "Ona jest taka nieśmiała, gdy widzi kogoś pierwszy raz", lepiej zrobić to następująco: "Ona potrzebuje czasu, żeby się dobrze bawić". Nazwanie dziecka nieśmiałym działa jak samospełniające się proroctwo.
2. Nieśmiała pociecha potrzebuje dużo wsparcia, akceptacji, wczucia się w jego lęk, a nie ośmieszania czy zawstydzania. Gdy więc dziecko odmawia wyjścia na podwórko, gdzie odbywa się np gra w nogę nie możemy nalegać. Musimy pokazać dziecku że je rozumiemy, pomagamy mu nazwać emocje i znaleźć metody radzenia sobie z nimi. Nie wywieraj presji i nie zmuszaj dziecka do robienia tego, na co nie ma ochoty. Nie wmawiaj mu, że to je tylko zahartuje. To je zniechęci i jeszcze bardziej wystraszy. Staraj się dostosować sposób spędzania wolnego czasu do upodobań dziecka.
Wielu rodziców bagatelizuje problem, pomijając spontaniczne odczucia kilkulatka, a jedynie koncentrując się na optymalnym rozwiązaniu sytuacji. Bywa, że wówczas umniejszają lub bagatelizują obawy dziecka słowami: „No nie chowaj się. Powiedz Pani „dzień dobry”. „No nie wstydź się, przecież tu są sami twoi koledzy”, „Podejdź do chłopczyka i poproś o swoje grabki. Nie bój się, przecież to nic strasznego”. W końcu to przecież tylko obawy, które trzeba przełamać, by nauczyć pociechę pewności siebie. Nic bardziej mylnego. Czego uczymy dzieci przez takie wypowiedzi? Żeby porzuciły własne odczucia i intuicje (tu: niepewności, lęku, dyskomfortu) i zawierzyły rodzicom. To rodzic powie bowiem, jak należy się czuć i co robić: „No nie chowaj się…” „No nie wstydź się…”, „…Nie bój się, przecież to nic strasznego”. Dobre intencje przełamania dziecięcego onieśmielenia okazują się w tym wypadku jednak katalizatorem nieśmiałości. Maluch słysząc takie słowa nie odbiera ich jako wsparcia, ale jako kolejną presję, by natychmiast nad odczuciami zapanować i je zmienić. Ta sytuacja paradoksalnie pogłębia niepewność dziecka i osłabia (a nie wzmacnia) jego pewność siebie, bo to, co podpowiada mu intuicja i emocje okazuje się niewłaściwe.
Zamiast chwalić się poprzez zachowanie dziecka, jak dobrze je wychowaliśmy i jak dobrymi rodzicami jesteśmy, to być może warto tym razem odpuścić i powiedzieć po prostu: „Widzę, że nie chcesz rozmawiać teraz z Panem. W porządku. Może innym razem.” Wyjdzie o dziecku na dobre, lepiej tak niż zaspakajać naszą chorą ambicję. By pomóc dziecku zrozumieć sytuację, warto później do niej wrócić i porozmawiać o tym, co zaniepokoiło malucha. Nazwanie doświadczeń i obaw daje bowiem dopiero szansę na ich okiełznanie.
3. Zapewniaj malucha o swojej bezwarunkowej miłości. Okazuj ją i mów o niej wprost. Słuchaj dziecka. Poświęcaj mu uwagę, by nie musiało się jej domagać. Czasem dziecko, które czuje się odepchnięte, próbuje zwrócić na siebie uwagę stając się nieznośne, jest to normalne zachowaie.
4. Stawianie zbyt wysokich wymagań, nadmierna surowość, częste krytykowanie- wychowanemu w ten sposób maluchowi trudno zachować dobre mniemanie o sobie. Styl charakteryzujący się surowością i karnością wzmaga nieśmiałość, czułość zaś połączona z konsekwentnością dają lepsze efekty. Rodzice, którzy są bardzo krytyczni i potępiający, mogą spowodować wzrost nieśmiałości u swych dzieci, nawet jeśli ganiące uwagi odnoszą się do innych; atmosfera nietolerancji zawsze będzie miała negatywny wpływ na uczucie pewności siebie. Jeżeli w domu krytykuje się wszystkie błędy, a wymaga doskonałości i postępów, dziecko wychowane w takiej rodzinie nie będzie chętnie podejmowało ryzyka, dlatego też potencjalnie nieśmiałe dzieci unikają rozwijania wszelkich umiejętności, jeśli wiąże się to z jakimkolwiek ryzykiem. Nieraz można usłyszeć: "Nie potrafisz zawiązać buta? Wstydź się!", albo "Popatrz na Zosię, ona tak ładnie namalowała obrazek, a ty? Wstydziłbyś się, tylko pobazgrałeś kartkę...". Jeśli już dziecko ma się wstydzić, to chyba raczej za rodziców, którzy je w to zawstydzenie wpędzają często bez wyraźnej przyczyny (jeśli w ogóle może istnieć powód, dla którego można zawstydzać dziecko!). Nie krytykuj za nieśmiałe zachowanie, ponieważ malec i tak czuje się już źle. Wstyd jest twoim pomocnikiem w wychowaniu dziecka. Jeśli jest umiarkowanie silny, mobilizuje malca do poprawy. Jeżeli jednak będziesz wobec dziecka zbyt surowa, często krytykując je i zawstydzając, zacznie źle o sobie myśleć i jako dorosły będzie obawiał się krytycznych ocen innych ludzi. Gdy zrobi coś złego, zamiast długo utyskiwać: "Jak mogłeś, jak ci nie wstyd!", wskaż, co może zrobić, aby naprawić swój błąd. Wylałeś - idź po ścierkę, uderzyłeś kolegę - przeproś i obiecaj, że to się nie powtórzy. Chodzi o to, aby malec zrozumiał, że gdy popełni się błąd, zrobi coś "nie tak", nie ma sensu pogrążać się w czarnej rozpaczy. Znacznie lepiej jest postarać się, żeby następnym razem zachować się lepiej. Krytykuj zachowanie, a nie malucha. Mów raczej: „Nieładnie popychać kolegę” zamiast: „Ty nieznośny łobuzie!”. UNIKAJ bicia i krzyku. Te metody wychowawcze dosłownie i w przenośni uderzają w poczucie wartości malca. Bity czy ogłuszony krzykiem winowajca, czuje się zbyt przestraszony i zawstydzony, aby analizować to, co zrobił. Zamiast żałować błędów myśli tylko o tym, aby ta awantura jak najszybciej się skończyła.
5. Nieśmiałość jest silnie związana z brakiem pewności siebie, czym więcej i częściej będziesz mówiła o mocnych stronach dziecka, tym szybciej pokona ono nieśmiałość. Jak najczęściej powtarzaj więc, że jest dzielne, ładnie śpiewa, rysuje i buduje wspaniałe pojazdy z klocków. Dodawaj wiary w sukces. Zapewniaj dziecko, iż wierzysz, że mu się uda. Pozwól dziecku popełniać błędy. Uświadom mu, że w ten sposób się uczymy, bo nikt nie jest idealny. Należy uczyć tolerancji dla własnych niedoskonałości - można opowiedzieć dziecku co sami zrobiliśmy źle gdy byliśmy w jego wieku.
6. Nie porównuj malucha z innymi. Stawianie kogoś za wzór nie mobilizuje do zmiany, a zawsze odbiera wiarę w siebie. Nieśmiałe dziecko jest szczególnie wrażliwe na krytykę i rywalizację. Kiedy krytykujesz, gdy "przegrywa" w twoich porównaniach, coraz gorsze ma wyobrażenie o sobie, coraz mniej wierzy w siebie. Takie wyobrażenia o sobie, utrudniają mu kontakty z kolegami. Nie wierząc we własne siły, czując się gorszym, nie można pokonać nieśmiałości. Wspieraj więc dziecko. Zrób wszystko, by uwierzyło, że jest wspaniałą, wartościową osobą i nie wątpiło w swoje możliwości.
7. Dzieci, które wychowały się w geograficznym lub społecznym odosobnieniu mogą cechować się nieśmiałością, gdyż nie miały sposobności do nabycia swobody w kontaktach społecznych. Zadbaj o to, by w domu bywało, jak najwięcej dzieci i dorosłych. Zapraszajmy nowych ludzi do siebie do domu. Na znanym gruncie pociechy są także bardziej pewne siebie. Organizuj dziecięce bale, zapraszaj kolegów i pozwól dziecku bywać u innych dzieci. Stwarzaj okazje do zabaw w grupie, by dziecko mogło poćwiczyć umiejętności społeczne i nawiązać przyjaźnie; grupy powinny być, o parzystej liczbie uczestników, by jedno dziecko (zazwyczaj to nieśmiałe) nie pozostało na boku. Jeśli zapraszasz dorosłych do swojego domu, zadbaj o to, by choć przez chwilę dziecko było z wami. Stwórzmy dziecku okazje do spotykania się z nieznanymi osobami i warunkami. Im więcej ich będzie, tym szybciej poziom przejawianej nieśmiałości się obniży. Najlepiej jednak, by stopniowo zwiększać ich liczbę, "stopień trudności". Jeśli to możliwe, trzeba najpierw dać dziecku czas na oswojenie się z nowym otoczeniem, osobami, zanim delikatnie popchnie się je do nawiązania kontaktu. Rodzic powinien powoli, stopniowo pomóc dziecku uzyskać pewność siebie w jednym nieznanym miejscu naraz. Miejscem takim może być osiedlowy sklep, gdzie dziecko po raz pierwszy samodzielnie kupi ulubiony batonik. Schemat postępowania zawsze musi być taki sam: dziecko wielokrotnie odwiedza określone miejsce, osobę i stopniowo zachowuje się coraz bardziej otwarcie. Dziecko zapoznajemy, oswajamy z tak dużą liczbą osób i warunków, jak to tylko możliwe. Należy często stykać nieśmiałego malucha z młodszymi dziećmi. Jak pokazali badacze, niektóre wstydliwe dzieci są pewniejsze przy młodszych osobach. Ćwiczyć rozmowy telefoniczne - niektórym dzieciom łatwiej jest rozmawiać z nieznajomym przez telefon, niż stanąć z nim twarzą w twarz.
8. Jak najczęściej zabieraj malucha do kina, teatru, na wystawy czy na dziecięce koncerty. Czym częściej dziecko ma kontakty z różnymi osobami, w różnych sytuacjach, tym łatwiej potem nawiązuje nowe znajomości.
9. Nie zmuszaj nieśmiałego malucha do "publicznych" występów w przedszkolu czy przed nieznanymi mu osobami. Twoje nieśmiałe dziecko powinno samo decydować, kiedy i czym chce się pochwalić.
10. W trudnych chwilach pomagaj swojemu maluchowi, ale staraj się go nie wyręczać. Jeśli pokłóci się z kolegą, doradź, jak rozwiązać problem, ale nie proponuj, że rozwiążesz go sama.
11. Wspieraj jego samodzielność. Pozwalaj swojemu nieśmiałemu dziecku decydować wszędzie tam, gdzie jest to możliwe - w co się ubierze, gdzie i z kim będzie się bawiło, jaką zabawkę kupicie koledze na imieniny... Nawet jeśli zapinanie guzików trwa kwadrans, warto to wytrzymać. Jeśli podpowiadasz maluchowi, jak ułożyć układankę, zapinasz za niego kurtkę, nie pozwalasz mu posmarować chleba masłem – dajesz mu do zrozumienia: „Nie poradzisz sobie”, „Nie jesteś wystarczająco dobry”. Dziecko, które nie ma okazji, by cieszyć się z sukcesów, nie może zbudować pozytywnego obrazu własnej osoby. Skoro najbliżsi uważają, że czegoś nie umie, traci wiarę w swoje możliwości, przestaje się starać. Każda sytuacja, w której musi się wykazać, wbudza lęk przed porażką.
12. Zachęcaj malca do pomocy w domu. W ten sposób dziecko zdobywa większą pewność siebie i pokonuje nieśmiałość. Bo nieśmiałość można pokonać i czym wcześniej pomożesz dziecku, tym będzie mu łatwiej.
Nieśmiałość bez wątpienia niesie ze sobą ryzyko bycia nieszczęśliwym w przyszłości: odsunięcia się od innych, odizolowania, problemów w szkole, miejscu pracy, w miłości. Lecz ryzyko redukujemy, pomagając nieśmiałemu dziecku powiększać własną sferę bezpieczeństwa, akceptować siebie, czuć się pewnym siebie i skłonnym do przebaczania, zdobyć podstawowe umiejętności społeczne niezbędne do poznawania i znajdowania wspólnego języka z innymi.
-----------------------
Inny ciekawy artykuł:
Któregoś dnia odwiedziła nas zaprzyjaźniona rodzina ze swoja córeczką. Kilkuletnia dziewczynka stanęła niepewnie w kącie i na powitanie spuściła głowę. Jej rodzice upomnieli ją, by się przywitała, ale ona się wstydziła…
Później, gdy już trochę "oswoiła" się z nowym miejscem, nowymi ludźmi - zaczęła się bawić z moim synkiem. Jej Mama jednak co chwilę upominała ją (chociaż wg mnie nie było takiej potrzeby), by była grzeczna, by była cicho.
Goście poszli, a ja zostałam z całą masą różnych myśli.
Pomyślałam sobie, że chyba wiem już jak wychować nieśmiałe dziecko.
Wystarczy:
- kazać dziecku być grzecznym
- uciszać go
- dyrygować nim, narzucać mu dorosły sposób reagowania
- nie pozwalać mu na spontaniczne reakcje
Zastanówmy się zatem nad swoim dzieciństwem:
• czy wymagano od Ciebie, byś był grzecznym dzieckiem?
• czy miałeś prawo reagować spontanicznie - śmiać się, płakać, być nieznośnym (gdy miałeś ku temu powody)
• czy Twoje problemy były ważne dla dorosłych? Czy miałeś prawo mówić o nich w domu, w szkole?
• czy cały czas mówiono Ci jak masz się zachowywać, co masz robić, co mówić, by było ładnie i grzecznie?
• czy czułeś, że jeśli nie zachowasz się tak, jak dorośli od Ciebie wymagają - zawiedziesz ich?
W efekcie sam nie wiedziałeś jak się zachować. Kiedy Twoje reakcję będą czymś pożądanym, a kiedy zostaną zganione… (czułeś się zagubiony, niepewny)
Od kilku miesięcy jestem matką i widzę, że dziecko i grzeczność to dwie sprzeczności. ;-)
Małe dziecko nie ma zaburzonych naturalnych reakcji. Nie nauczyło się jeszcze tłumić tego, co czuje. Ma wrodzoną ufność, która pozwala mu na otwarte reagowanie na innych.
Jeśli więc kiedyś byłeś "grzecznym" dzieckiem (bo tego od Ciebie wymagano) - bardzo prawdopodobne, że możesz mieć problemy z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich.
Z pewnościa to jak wychowują nas nasi rodzice, czego od nas wymagają ma ogromne znaczenie. Niemeniej jednak bardzo ważne są także relacje dziecka z rówieśnikami. Kiedy są nieakceptowane, ośmieszane czy wyśmiewane, a jednocześnie nieśmiałe to takie sytuacje pogłebiają tylko ich sytuacje, która maże mieć fatalne skutki w przyszłości.