03 Paź 2007, Śro 21:52, PID: 3865 
	
	
	
		... Inni ludzie? Ilu z nich wie o Waszych kłopotach? Czy rozumieją Was czy lekceważą? Byc może niektórzy z Was sugerowali już taki wątek w postach, ale tu jest miejsce by o tym znów napisac. 
Moje koleżanki nie rozumieją zupełnie tego co mi dolega. według nich jestem całkowicie normalna, tylko cichutka, bo tak jest i już. Sylwia poradziła mi, żebym nie wmawiała sobie chorób. nie chciałam się z nią kłócic więc nic nie powiedziałam.
Moi rodzice wiedzą o fobii. żby było łatwiej wydrukowałam wszytsko co potrzebne i internetu i dałam im, żeby poczytali. moja mama trochę się przestraszyła, ale nie do końca zakumała tata zrozumiał bardzo dobrze, ale uważa, że skoro on miał tyle siły, żeby w sobie wypracowac "normalnośc" to ja też mam. sądzi, że jestem silniejsza niż ja o sobie sądzę i pewnie to ja mam rację, chociaż czasami potrafię zacinąc zęby (nie lubię tego określenia, ale nie przychodzi mi do głowy nic innego).
Nikt z dalszego otoczenia nie ma o mojej fobii pojęcia i wolę, żeby nie mieli. bo dla zwykłych ludzi to jest naprawdę trudne do
 zrozumienia.
	
	
	
	
	
Moje koleżanki nie rozumieją zupełnie tego co mi dolega. według nich jestem całkowicie normalna, tylko cichutka, bo tak jest i już. Sylwia poradziła mi, żebym nie wmawiała sobie chorób. nie chciałam się z nią kłócic więc nic nie powiedziałam.
Moi rodzice wiedzą o fobii. żby było łatwiej wydrukowałam wszytsko co potrzebne i internetu i dałam im, żeby poczytali. moja mama trochę się przestraszyła, ale nie do końca zakumała tata zrozumiał bardzo dobrze, ale uważa, że skoro on miał tyle siły, żeby w sobie wypracowac "normalnośc" to ja też mam. sądzi, że jestem silniejsza niż ja o sobie sądzę i pewnie to ja mam rację, chociaż czasami potrafię zacinąc zęby (nie lubię tego określenia, ale nie przychodzi mi do głowy nic innego).
Nikt z dalszego otoczenia nie ma o mojej fobii pojęcia i wolę, żeby nie mieli. bo dla zwykłych ludzi to jest naprawdę trudne do
 zrozumienia.
	
 PhS
 

	
	
	
 w każdym bądź razie na pewno nie możesz wiedziec co inni naprawdę myślą, dopóki ich nie zapytasz a i wtedy wcale ni muszą powiedziec prawdy. nie jesteś ofiarą losu chocby z tego prostego wględu, że masz fobię. fobia to nie Twoja wina.
	
. Nauczycielka, której lepiej się nie stawiać, a co ja oczywiście czynię jak już nie mogę znieść jej gadania, sama za mną łazi, i wciąż słyszę jaka to ja jestem dobra, sumienna, uczynna, reszta nauczycieli też zachowuje się jakby było warto się mną przejmować, znajomi też jakoś tak lgną... ba!! dziewczynki, które się serdecznie nienawidzą nie mają nic przeciwko moim kontaktom "ze stroną przeciwną"!!
. I co dziwne - osoby, którym najwięcej zawdzięczam dziwnie się ode mnie zaczęły odsuwać 
 
  )
