13 Sie 2008, Śro 11:46, PID: 53689 
	
	
	
		Racja, że nie ma sensu silić się na rozmowy o niczym, ja czasem w pracy na siłę się wkręcam w jakieś dyskusje, które mnie obchodzą co zeszłoroczny śnieg, a jak coś powiem, to i tak to zostaje zignorowane. Ja tylko mogę być od słuchania żalów, w ostateczności od zadawania pytań.
Wkurza mnie, że znajomych nie interesuje, co u mnie słychać, co myślę, większość ludzi, których spotykam, gada o sobie. Wczoraj byłam u właścicielki, która wynajmuje mi mieszkanie, 3 godziny zajęło jej opowiadanie fragmentu swojego życiorysu, dopiero się rozkręcała, gdy jej przerwałam i powiedziałam, że mam jeszcze jakąś sprawę do załatwienia, nic jej to nie zraziło, kończyła opowiadanie jeszcze przez godzinę na schodach
 
Jak ja nie lubię, gdy ludzie opowiadają metodą do Warszawy przez Berlin! Mnie streszczenie tygodnia zajmuje 5 minut.
Dołączam więc do grona nudziarzy!
	
	
	
	
Wkurza mnie, że znajomych nie interesuje, co u mnie słychać, co myślę, większość ludzi, których spotykam, gada o sobie. Wczoraj byłam u właścicielki, która wynajmuje mi mieszkanie, 3 godziny zajęło jej opowiadanie fragmentu swojego życiorysu, dopiero się rozkręcała, gdy jej przerwałam i powiedziałam, że mam jeszcze jakąś sprawę do załatwienia, nic jej to nie zraziło, kończyła opowiadanie jeszcze przez godzinę na schodach
 Jak ja nie lubię, gdy ludzie opowiadają metodą do Warszawy przez Berlin! Mnie streszczenie tygodnia zajmuje 5 minut.
Dołączam więc do grona nudziarzy!
 PhS
 
 kompletnie nie mam słów żeby wykrztusić z siebie jakieś zdania. Słów=tematów. eloo
	
 I jak ktoś się trochę interesuje muzyką współczesną to wie, że stworzył on utwór "4,33", który jest zapisem 4 i pół minuty kompletnej ciszy.
  dawniej, zanim miałam fobię umiałam bez problemu rozmawiać, nawet o pierdołach które mnie nie interesowały tylko rozmówcę, gdy wśród ludzi zaczynałam coś mówić cokolwiek to wszyscy milkli i mnie uważnie słuchali 
	
ę co mi przyjdzie do głowy i wali mi to, czy ktoś w ogóle mnie słucha czy co sobie o mnie pomyśli etc., a nawet jeśli czuję jakiś lęk, to jest przytłumiony i potrafię go zwalczyć. Normalnie przebywając w towarzystwie mam pustkę w głowie, a jeśli chcę coś powiedzieć, to zastanawiam się ze 150 razy czy to powiedzieć czy nie, bo może nie wypada, a jak ktoś to odbierze, a to to, a to tamto. Paranoja ;-;
	
 Mi się nigdy nie chciało
 W większym towarzystwie jestem tak spięty, że nie pamiętam nawet swojego imienia.