25 Lis 2008, Wto 15:22, PID: 93799 
	
	
	
		Jakby człowiek sie nie starał i tak go dopadną 
 Od wielu miesięcy walczę z tym, żeby swobodnie jeździć na uniwerek pociągiem. I ostatnimi czasy (jak pisałam wcześniej) szło mi generalnie dobrze z wieloma sytuacjami.. 
Ostatnio wracałam pociągiem, odważyłam się żeby wejść do przedziału i usiąść. Ale nerwowym ruchem zerkałam na telefon, na godzinę. I nagle starszy facet siędzący na przeciwko mnie, zaczął agresywnym głosem, straszyć mnie, że mnie zaraz pobije
 Mówił : "ku..wo, jakim prawem siadasz koło mnie, zaraz ci przypier... że ci farba pójdzie" i jeszcze coś ale nie zrozumiałam, bo jego bełkot był raczej cichy i niewyraźny. Powiedział jeszcze, że jakiegoś Mariusza telefonem naświetlam 
 Poźniej przesiadł sie do innego przedziału i chyba zaczął sie awanturować, bo jak wysiadałam, widziałam, że inni faceci się z nim kłócą i chcą go bić. Podejrzewam, że koles miał schizofrenie, przynajmniej tak to wyglądało. Pijany nie byl. 
Może powinnam jakos zareagować, moze potrzebował pomocy? Wyglądał jakby wracał z pracy... NIe wiem.
Strasznie sie teraz boję. I nie wiem czy nie bede musiala zaczynac wszystkiego od nowa
( Bo podle sie czuje, z tym wszystkim. 
Szelest
Przeniosłem i zmieniłem tytuł wątku. Niered
	
	
	
	
 Od wielu miesięcy walczę z tym, żeby swobodnie jeździć na uniwerek pociągiem. I ostatnimi czasy (jak pisałam wcześniej) szło mi generalnie dobrze z wieloma sytuacjami.. Ostatnio wracałam pociągiem, odważyłam się żeby wejść do przedziału i usiąść. Ale nerwowym ruchem zerkałam na telefon, na godzinę. I nagle starszy facet siędzący na przeciwko mnie, zaczął agresywnym głosem, straszyć mnie, że mnie zaraz pobije
 Mówił : "ku..wo, jakim prawem siadasz koło mnie, zaraz ci przypier... że ci farba pójdzie" i jeszcze coś ale nie zrozumiałam, bo jego bełkot był raczej cichy i niewyraźny. Powiedział jeszcze, że jakiegoś Mariusza telefonem naświetlam 
 Poźniej przesiadł sie do innego przedziału i chyba zaczął sie awanturować, bo jak wysiadałam, widziałam, że inni faceci się z nim kłócą i chcą go bić. Podejrzewam, że koles miał schizofrenie, przynajmniej tak to wyglądało. Pijany nie byl. Może powinnam jakos zareagować, moze potrzebował pomocy? Wyglądał jakby wracał z pracy... NIe wiem.
Strasznie sie teraz boję. I nie wiem czy nie bede musiala zaczynac wszystkiego od nowa
( Bo podle sie czuje, z tym wszystkim. Szelest
Przeniosłem i zmieniłem tytuł wątku. Niered
 PhS
 


	
  
	
 Ale w sumie to by głupio wyglądało.