|
02 Lis 2007, Pią 9:14, PID: 5433
We WROCŁAWIU otworzyli MAGNOLIA PARK
  To raj dla mnie .... dużo sklepów, na każdą kieszeń . Byłam oczywiście już tam .... podoba mi się i to bardzo
02 Lis 2007, Pią 13:28, PID: 5443
W mallach wytrzymuję jakoś, ale unikam bardziej zatłoczonych miejsc.
Ale małe sklepiki z miejsca odpadają. Być człowiekiem i bać się ludzi, to dziwna choroba ta fobia 
05 Lis 2007, Pon 11:02, PID: 5532
Ja raczej nie mam problemu z zakupami dla siebie, ale...
1. nigdy nie chodzę po ciuchy sama - wolę, żeby mi kumpela doradziła czy dobrze wyglądam niż ekspedientka. 2. mam problem kiedy muszę o coś zapytać (np czy jest większy rozmiar), albo o coś poprosić (np, żeby zdjęli coś, co wisi zbyt wysoko i nie dosięgam) 3. jak mnie zaczepia ktoś od promocji to jestem agresywna i baaaardzo niemiła, albo udaję, że mnie tu nie ma 4. wkurza mnie kiedy coś oglądam, a natrętna ekspedienka pyta "czy w czymś pomóc". Więc nie oglądam, albo oglądam z kumpelą i w razie czego ekspedientka gada z nią kumpela, a ja udaję, że mnie tam wcale nie ma. 5. i oczywiście wolę sklepy samoobsługwe, najlepiej z samoobsługową kasą
05 Lis 2007, Pon 23:49, PID: 5559
 Zapłaciłem 290 zł za dysk który w Internecie można kupic za 250 zl  I jeszcze nie potrafiłem wyjaśnić sytuacji, dlatego wydałem jeszcze 50 zl na sprzęt który okazuje się nie jest mi wcale potrzebny Ostatni raz kupiłem coś w sklepie nieinternetowym i nie samoobsługowym
06 Lis 2007, Wto 1:21, PID: 5579
No nie bardzo, sam chciałem, ale właściwie podczas pobytu w sklepie uznałem, że jest mi to niepotrzebne a wręcz nieprzydatne, ale rachunek już wypisany i mimo, że jeszcze nie zapłaciłem to nic nie powiedziałem tylko chciałem uciec jak najszybciej. Udałem zadowolonego klienta i zapłaciłem. No trudno pozostaje allegro muszę się zarejestrować i znaleźć kupca
06 Lis 2007, Wto 1:29, PID: 5582
Aha, rozumiem. [Obrazek: smutny.gif] [Obrazek: glaszcze.gif] A co to takiego? Czyżbyś kupował w Komputroniku?
16 Lis 2007, Pią 14:07, PID: 6349
To kieszen na dysk SATA (mam dysk IDE) i sanki do napędu (zamówiłem oddzielnie ale w opakowaniu z wentylatorem były takie same gratis).
Ale i tak mam szczęście, dobrze, że nie mieszkam we Wrocławiu: http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,4672262.html
05 Sty 2008, Sob 0:31, PID: 9179
Nie znoszę zakupów w sklepach z ubraniami! Tych kobiet śledzących twoje ruchy... Ble...
 Z zakupami np. w spożywczym nie jest najgorzej, choć jeśli w sklepie jest wiele osób czuję się gorzej.
05 Sty 2008, Sob 0:49, PID: 9185
Mogę do sklepu pójść tylko po jedną rzecz (np. mrożone frytki z Biedronki, lub czasopismo w stoisku z prasą). Dużych zakupów nie robię, chyba że z kimś, kto się mną zaopiekuje.
10 Sty 2008, Czw 8:39, PID: 9560
Zakupy to dla mnie duży problem.Tak się jednak składa,że czasami można mnie spotkać po drugiej strony lady ,ale jakoś sobie radzę-może to kwestia przyzwyczajenia.Na pewno znacznie łatwiej jest mi sprzedawać niż kupować, ale pomyślcie sobie czasem,że ekspedientka może się was bać bardziej niż wy jej
10 Sty 2008, Czw 8:46, PID: 9561
Widziałem parę razy młodą ekspedientkę, która żadnemu z klientów nie patrzyła w oczy, mówiła bardzo cicho ile mają zapłacić, ledwie można było ją usłyszeć, a na policzkach miała takie ładne rumieńce
Chciałbym ją zobaczyć jeszcze raz, spodobała mi się 
10 Sty 2008, Czw 9:38, PID: 9566
Nie lubie zakupow. W miare dobrze znosze duze centra handlowe z ogromna iloscia ludzi, gdzie latwo zginac w tlumie. Z malymi sklepikami juz gorzej. Jak tylko zauwaze, ze zostalam sama- uciekam. Nie cierpie tych spojrzen skierowanych w moja strone i pytania: "czy moge w czyms pomoc?" brrr. Co sie da i oplaca kupuje przez internet. A kiedy juz czekaja mnie wieksze zakupy, staram sie nie isc sama. We dwoje zawsze razniej
19 Sty 2008, Sob 17:30, PID: 10331
Maren. napisał(a):Jeśli chodzi o kupowanie w sklepach małych, samoobsługowych.. to nie mam z tym problemu.A ja mam odwrotnie...w jednych i drugich czuję się źle, ale w dużych supermarketach mogę się jakoś tak wtopić tłum, powtarzam sobie, że skoro ja nie zwracam uwagi na poszczególne osoby (tylko na tłum jak całość), to i oni nie zwracają uwagi na mnie. Natomiast w małych mam wrażenie, że ekspedientki i inni ludzie patrzą się ciągle, czego to ja szukam na półce i czy czegoś nie próbuję ukraść (chociaż nie próbuję) Do samoobsługowych nie chodzę w ogóle, za dużo nerwów mnie to kosztuje.
21 Sty 2008, Pon 8:53, PID: 10528
Ja zwykle kupuję w stałych miejscach,i ci sprzedawcy mnie już znają z widzenia.Nie za bardzo lubię kupować gdzieś indziej,gdzie mnie nikt nie zna,no chyba że czasem w Realu kupuję,ale rzadko się to zdarza,bo po prostu bliżej siebie mam Tesco
21 Sty 2008, Pon 16:06, PID: 10535
cierpię na deficyt ubrań, jesu, okropność. do sklepu nie pójdę, gdyż jestem mikrej budowy, kobiecej prawieże, więc ni znajdę nic. a poza tym, nie dam się przymierzyć paniom ekspedientkom
10 Lut 2008, Nie 15:16, PID: 12142
Mondengel napisał(a):Nie wyobrazam sobie, ze moglabym pójść z reklamacją....Ja chodzę z reklamacją i dzięki temu mam nowe buty co jakiś czas.
10 Lut 2008, Nie 23:00, PID: 12193
Zwjeszak napisał(a):... a poza tym, nie dam się przymierzyć paniom ekspedientkomA ja bym się dał jakiejś ślicznej. Bez skojarzeń proszę. 
12 Lut 2008, Wto 10:10, PID: 12266
Cytat:A ja bym się dał jakiejś ślicznej. Bez skojarzeń proszę.: c Większość siks sprzedających to niestety paskudne brzydoty, może i chude, ale i tak brzydkie. A poza tym dodatkowo mam dysmorfofobię, więc to mnie irytuje
14 Lut 2008, Czw 20:46, PID: 12487
Dziś utwierdziłem się w przekonaniu jak bardzo nienawidzę wszelkich zakupów, zwłaszcza odzieży, okropność
. Właściwie tylko zakupy w sklepach muzycznych sprawiają mi frajdę  . Ewentualnie w komputerowych, ale rzadko.
|
|
|
PhS
