22 Gru 2016, Czw 1:41, PID: 603649
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Gru 2016, Czw 1:43 przez RedIsABeautiful.)
Jakiś czas temu kolega wziął mnie (bez pytania) do swoich znajomych których ja widziałem pierwszy raz w życiu. Byli koło 5 lat starsi. Tak czy siak dostaliśmy z kolegą po piwku no i rozmowa trwała. Niestety jak to często bywa rozmawiali tylko oni (znali się już, ja znałem tylko kolegę). W końcu kolega mnie pyta bezpośrednio "A Ty co tak nic nie mówisz? Powiedz coś". Ja oczywiście pustka w głowie, stres i palnąłem tam coś o czym już nawet nie pamiętam. Czas mija, ja nadal odzywam się bardzo rzadko. Przychodzi żona znajomego kolegi i tak sympatycznie ładnie się uśmiechając do mnie mówi "A co Ty taki spokojny? Siedzisz tak jak sierotka i nic się nie odzywasz nawet. Ja odpowiedziałem że taki jakiś jestem z natury. Ogólnie rzecz biorąc siedziałem tam godzinę i mało co powiedziałem. Te pytania tylko mnie zdołowały i zirytowały. To nie była taka jedna sytuacja. Takie pytania w moim kierunku niestety się zdarzają. I zazwyczaj nie pomagają mi. Dowodzą one tylko że faktycznie umiejętność luźnej rozmowy z ludźmi nie jest u mnie wystarczająco dobra. Tylko co ja mam się wtrącać w rozmowę dwóch kolegów którzy mówią o "swoich" sprawach, na których się nie znam i o ktorych nie mam pojęcia. A sam natomiast nigdy nie lubię narzucać własnego tematu i zmieniać go w trakcie rozmowy.
PhS


z XX". Nawet jeśli rozmowy stały na wyższym poziomie intelektualnym, to i tak zgaduję, że tematy w większości zahaczały o jakieś prywatne sprawy albo o tematy o których nie masz większego pojęcia. Myślę, że nie masz się tym co przejmować. Tak jak ves napisała powyżej, lepiej znaleźć kogoś, kto jest przyzwyczajony do tego, że za wiele się nie odzywamy niż starać się na siłę wpasować w daną grupę.
Ale najbardziej nienawidziłam "a czemu taka smutna?", kiedy NIE byłam smutna, czułam się neutralnie. Może mam taką twarz po prostu? W każdym razie zawsze robiłam się na takie słowa wściekła, nie smutna

ą?" i nie wiadomo czy odpowiadać chociaż w myślach zaczynam się zgadzać z taką opinią