28 Paź 2016, Pią 9:53, PID: 589585
Zacznę może od początku. W gimnazjum miałem bardzo ciężkie życie, przez co się bardzo wycofałem, w dodatku zostałem mocno zraniony przez dziewczynę, co pogłębiło tylko moje problemy. Idąc do technikum poszedłem z najlepszym kolegą do klasy, przez co czułem sie pewniej i stworzyłem dość dobre relacje z kolegami i koleżankami, jak to bywa w takich sytuacjach wszyscy sie ze sobą zaprzyjaźnili i stworzyli "ekipę". Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Wraz z końcem szkoły, wakacjami które każdy spędzał powoli gdzieś indziej i z początkiem studiów wszyscy poszli w swoją stronę. Niby pozostał jakiś szczątkowy kontakt, ale nawet nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem niektórych z nich. Na studiach poznałem kilka osób, lecz zdecydowałem zostawić studia, gdyż mój kierunek lekko mówiąc okazał się rozczarowaniem. Więc w ten sposób pozostał mi tylko kontakt z moją dziewczyną która pracuje i studiuje zaocznie, więc też ma swoich znajomych w pracy i na studiach z którymi się spotyka od czasu do czasu. Nie ciągnie mnie do tych ludzi, gdyż boję się poznawania nowych osób i mam problemy z utrzymywaniem jakiegokolwiek kontaktu z poznanymi osobami. Ktoś ma może pomysł co mogę zrobić w takiej sytuacji? Co zrobić zeby kogoś poznać, jak utrzymać zawiązaną już w bólach znajomość?
PhS
lub wspólnych wyjazdach nie ma juz mowy. Znajomy to poprostu znajomy, co innego przyjaciel, a z tym w dorosłym zyciu juz gorzej, tu juz się w jednej lawce nie siedzi. Mam siostrę która ma masę znajomych, ale tam juz się spotykają na grilu, czasem wspólne wakacje, tyle ze juz wszyscy rodziny mają.... Jak masz jakies zainteresowania to tam próbuj szukac znajomych, zapraszaj uch czasem na piwo czy inny uj. Tylko ostrzegam jak jesteś Malo ciekawym gościem ti problemy będą bi ludzie będą siw przy tobie nudzic i odchodzic.