16 Kwi 2008, Śro 15:49, PID: 19923
ja myślę i mam depresję
Ankieta: - jak w temacie - Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
yes, yes, yes ! ! ! /czyli, że bardzo/ | 317 | 45.03% | |
tak | 211 | 29.97% | |
jest mi to obojętne | 62 | 8.81% | |
nie | 86 | 12.22% | |
że co? 8) /to chyba jasne/ | 28 | 3.98% | |
Razem | 704 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
16 Kwi 2008, Śro 15:49, PID: 19923
ja myślę i mam depresję
16 Kwi 2008, Śro 18:06, PID: 19943
A ja, gdy jestem zły, to seks dla mnie nie istnieje. Oczywiście seks z własną ręką, bo innego nie uprawiam Mam dziwne epizody dobrego humoru i chęci ulżenia sobie seksualnie. Potrafię wytrzymać tydzień bez chwili ze sprośnymi myślami, innym razem muszę sobie ulżyć nawet 3 razy dziennie Identycznie jest z humorem - zły trwa przez tydzień, a potem przychodzi dzień euforii... dziwny jakiś jestem...
16 Kwi 2008, Śro 18:43, PID: 19956
Samantha napisał(a):ja myślę i mam depresję Co ty dajesz, na prawde? Ja w swojej zimowej depresji myslalem tylko o smierci...
16 Kwi 2008, Śro 19:16, PID: 19975
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Kwi 2008, Śro 20:01 przez wtf?!.)
Brakuje bardzo... No ale ja jeszcze relatywnie młody jestem więc jestem pełen nadziei (no może trochę przesadziłem... ale teoretycznie jest jeszcze szansa )
A może ktoś z forum chętny na sex? xD Kobieta znaczy się... Takie friendlyfuck czy jak to się tam zwie...
16 Kwi 2008, Śro 21:08, PID: 19995
Może agencja?
16 Kwi 2008, Śro 21:11, PID: 19996
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Kwi 2008, Śro 22:01 przez wtf?!.)
Nie taki głupi pomysł, zastanowię się nad tym
Ale raz, że kasy szkoda, dwa, że jeszcze jakiegoś syfa złapie i co będzie? A z forum to przynajmniej wiem, że dziewczyny się szanują PS. Tak sobie tylko piszę...
16 Kwi 2008, Śro 21:33, PID: 20002
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Kwi 2008, Śro 22:04 przez Victor Mancini.)
A może ktoś z forum chętny na sex? xD Kobieta znaczy się... Takie friendlyfuck czy jak to się tam zwie...[/quote]
To nie to forum. Tu same przyzwoite dziewczyny i chlopaki sa. Na seks sie nie ustawiamy. Chyba, ze o czyms nie wiem friendly fuck, Wtf to What the fuck? Preferuje wersje What Da Fuck, gangsta rap P.s agencja to ostatecznosc.W sam raz dla desperatow badz panow w srednim wieku szukajacych mocniejszych wrazen. Nie spiesz sie z tym.Prostytucja jest upokarzajaca dla kobiet oddajacych swe ciala a takze dla osob korzystajacych z tego typu uslug...
16 Kwi 2008, Śro 22:14, PID: 20012
Ehem... Jestem tylko dziewczyną, i o agencjach wiem tyle ile usłyszałam . A słyszałam tyle, że mniej więcej, jakaś połowa facetów z mojej klasy przeżyła tam swój pierwszy raz (w większości wypadków pod presją znajomych i alkoholu ), choć większość z nich nawet nie fatygowała się do agencjii, tylko skorzystala z uslug Lotniska.
16 Kwi 2008, Śro 22:19, PID: 20014
U mnie najbliżej jest dużo dziwek w Zębcu. Mają tam nawet takie ładne betonowe pobocze To już jest legendarne u nas miasteczko
16 Kwi 2008, Śro 22:51, PID: 20019
Też chciałem iść do agencji. Ale nic z tego. Zero kasy. No i mam lęki. Nie odważyłbym się nawet po pijaku A może? Nie chcę sprawdzać...
16 Kwi 2008, Śro 23:17, PID: 20023
A może jakaś fobiczka pracuje to ja się piszę
17 Kwi 2008, Czw 6:59, PID: 20033
A tam od razu, że upokarzające... Zależy jak na to patrzeć Według mnie bardzo szlachetny zawód, w końcu jeden z najstarszych zawodów świata xD
17 Kwi 2008, Czw 14:54, PID: 20081
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Kwi 2008, Czw 14:58 przez Sugar.)
Nie ma czegoś takiego jak friendlyfuck.
Jeśli nawet kobieta mówi, że to ma byc bez zoobowiązań to kłamie. Facetowi to zwisa i oczywiście to faceci wymyślili coś tak pięknego jak friendlyfuck z myślą o tym, że mogą bzykac co miesiąc inną i nie musiec z nią się męczyc ani jej zdradzac (cóż za wygoda, doprawdy ) Nie może byc bez zoobowiązań. Łóżko to zoobowiazanie.
17 Kwi 2008, Czw 14:57, PID: 20082
wtf?! napisał(a):A tam od razu, że upokarzające... Zależy jak na to patrzeć Według mnie bardzo szlachetny zawód, w końcu jeden z najstarszych zawodów świata xD Powinnieneś przez kilka dni popracowac w agencji, ciekawe czy wtedy było by Ci tak do śmiechu. Pewnie fajnie by było, nie? Przecież to najstaszy zawód świata i w dodatku taki szlachetny.
17 Kwi 2008, Czw 18:13, PID: 20106
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Kwi 2008, Czw 18:13 przez wtf?!.)
Ojojoj, tak, tak przecież one tam są przywiązane łańcuchami! A przy drzwiach stoją ochroniarze z kałachami! Strzelają do nich jak tylko spróbują wyjść! Toż to straszne, powieśmy się wszyscy w akcie zbiorowego protestu...
Nie mówię, że wszędzie jest taka sytuacja ale wiele z nich robi to bo chcą to robić więc weź skończ z tym moralizowaniem, nie bądź "bardziej papieska niż papież"... A co do frendlyfuck to też się nie zgadzam. Wszystko zależy od oczekiwań "partnerów" i według mnie takie związki są jak najbardziej możliwe.
17 Kwi 2008, Czw 18:14, PID: 20107
Najstarszy zawód? A czym im płacono? Pewnie na przykład rybami -> bum - rybak = najstarszy zawód świata ;-)
17 Kwi 2008, Czw 18:36, PID: 20108
Myślę,że prostytutka to nie tyle najstarszy zawód,co jeden z najstarszych...takich jak np. lekarz (tylko dawniej był to raczej szaman),kapłan,grabaż...
17 Kwi 2008, Czw 19:10, PID: 20109
Kaczor, "najstarszy", a "jeden z najstarszych" - widzisz różnicę?
17 Kwi 2008, Czw 19:24, PID: 20110
Najstarszym zawodem świata jest myślistwo
Przepraszam jeśli w tym zdaniu było za dużo moralizatorstwa, bo już mi wstyd za siebie, że zgrywam taką mądrą.
17 Kwi 2008, Czw 19:48, PID: 20116
Prostytutki,obojętnie czy pracujące w agencji,czy przyjmujące klientów u siebie w domu,czy tirówki - wszystkie mają zrytą psychikę...Nie wierzę w to,aby ich zajęcie było obojętne dla ich zdrowia psychicznego!A co do friendlyfuck uważam,że wspólne mieszkanie i sypianie ze sobą jest zobowiązaniem i jakby nie było zbliża do siebie ludzi.Prędzej jedna czy druga strona się zaangażuje...i co wtedy?
Tak się składa,że przeżyłem swój pierwszy raz z prostytutką,w jej domu.Było to kilka lat temu w Walentynki.W nocy przed tym dniem dostałem strasznego ataku depresji,połączonego z myślami samobójczymi.Całą noc,jak nigdy przedtem i potem myślałem,jak by tu skończyć ze sobą...Wtedy bardzo chciałem mieć kogoś,byłem zdesperowany i nie widziałem sensu życia.Przytłaczała mnie myśl,że inni mają już swoje pary,a ja ciągle sam i ciągle prawiczek.Zdecydowałem w końcu,że nie popełnie samobójstwa,tylko pójdę do prostytutki.Ale nie do agencji,tylko do dziewczyny,która świadczy takowe usługi w swoim domu. Po południu obdzwoniłem chyba wszystkie takie k...y w mieście i wybrałem taką jedną,która miała najmilszy głos.Wysupłałem wszystkie swoje oszczędności i poszłem do niej na umówioną godzinę.Brunetka,długie włosy,obfity biust...Na początku było nawet miło,ale później okazało się,że ona lubi ostro i brutalnie,a ja chciałem wprost przeciwnie.Było nawet fajnie,ale nie tak jak mogłoby być z ukochaną osobą.No ale jakoś stanąłem na wysokości zadania i przeszłem przez to Stwierdziła potem,że nieźle ją pieprzyłem. Nie poprawiło mi to nastroju,wprost przeciwnie - miałem strasznego kaca moralnego.Zawsze marzyłem,że ten pierwszy raz będzie z ukochaną osobą,że będzie romantycznie,czule... Dzisiaj już bym czegoś takiego nie zrobił.I nie chodzi tylko o kasę czy o ewentualne choroby.Naprawdę bardzo brakuje mi seksu,tak,że nie znajduję słów,aby to opisać,ale jak znowu miałoby być tak jak wtedy,to już wolę z własną ręką Przynajmniej wychodzi taniej
17 Kwi 2008, Czw 20:01, PID: 20118
lostsoul napisał(a):Prostytutki,obojętnie czy pracujące w agencji,czy przyjmujące klientów u siebie w domu,czy tirówki - wszystkie mają zrytą psychikę...Nie wierzę w to,aby ich zajęcie było obojętne dla ich zdrowia psychicznego!Tak z rok temu czytałem w jakiejś gazecie spory reportaż o tzw. tirówkach, było tam sporo ich wypowiedzi i wydaje mi sie, że jeśli nie odpadnie po kilku miesiącach roboty z powodu właśnie moralnego kaca itp. to się hartuje, ale bardzo taka robota wypala emocjonalnie. Tak mi się zdaje, nie rozmawiałem nigdy z żadną, chociaż widziałem parę na dworcu pekaesu, kilka razy. Był tam też zawsze facet obok, ale nie wyglądał na klienta, zastanawiam sie, czy tez nie świadczył usług. Z drugiej strony, jakoś nie bardzo chcę wiedzieć, co on tam tak naprawdę robił. Nie sądzicie, że facet sprzedający się na dworcu to chyba najbardziej żałosny widok jaki może istnieć? Ciężko mi sobie wyobrazić coś gorszego.
17 Kwi 2008, Czw 20:08, PID: 20120
lostsoul napisał(a):A co do friendlyfuck uważam,że wspólne mieszkanie i sypianie ze sobą jest zobowiązaniem i jakby nie było zbliża do siebie ludzi.Prędzej jedna czy druga strona się zaangażuje...i co wtedy? Szczerze mówiąc to wyjąłeś mi to z ust
17 Kwi 2008, Czw 20:19, PID: 20126
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17 Kwi 2008, Czw 20:24 przez wtf?!.)
A kto powiedział, że muszą ze sobą mieszkać? Wyobraźcie sobie, że jest kolega i koleżanka. Znają się tam jakiś czas, wychodzą sobie może czasami czy spotykają się wraz z innymi znajomymi, studiują, pracują, whatever. Po prostu czasami się pieprzą ze sobą, bez jakiegoś romantyzmu, zwykła zabawa. Nie ma żadnych zobowiązań, nie ma wspólnego mieszkania, nie ma kolacji przy świecach itp. Chyba nie tak trudno sobie to wyobrazić, nie?
Nie mówię, że to jest powszechny scenariusz ale jest jak najbardziej możliwy i nie dziwi mnie zupełnie. W sumie, myślę że to całkiem uczciwy układ. Inna sprawa, jeśli jedna z tych osób się zaangażuje... Bo w końcu sex raczej zbliża do siebie ludzi i może do tego dojść. Zawsze jest ryzyko Lostsoul, odważna decyzja. Ale nie masz co tego żałować, z tych dwóch opcji tamtej nocy wybrałeś tą dużo bardziej interesującą i rozsądniejszą imo A co do tego, że lubiła "na ostro" to myślę, że mogłeś jej powiedzieć, że wolisz inaczej, w końcu Ty za to płaciłeś i miałeś do tego prawo. Ona by na pewno nie robiła problemów. No ale wiem, że fobia mogła w tym przeszkodzić
17 Kwi 2008, Czw 22:04, PID: 20146
Sugar Sweet napisał(a):Powinnieneś przez kilka dni popracowac w agencji, ciekawe czy wtedy było by Ci tak do śmiechu. Pewnie fajnie by było, nie? Przecież to najstaszy zawód świata i w dodatku taki szlachetny. Oczywiście mówimy tu o krześle dyrektora agencji 8) , ewentualnie alfonsa... nie miałaś chyba na myśli przyjmowania klientów |
|