19 Sie 2016, Pią 2:02, PID: 568021 
	
	
	
		Zawsze samotnie spędzałam czas, jedynie komputer był jakimś moich towarzyszem. Ale ile w internecie siedzieć można? Przecież rzeczy, które tu da się robić w końcu się kończą. A nawet jeśli nie to przecież potrzebuję prawdziwych ludzi. Pamiętam dobrze jeszcze te sobotnie wieczory, gdy już z nudów nie mogłam wytrzymać i myślałam o wszystkich ludziach, których znam, którzy w tym czasie byli gdzieś na dyskotekach albo świetnie spędzali czas ze swymi znajomymi. W takich chwilach byłam na granicy wytrzymałości ale trzeba było jakoś przetrwać. Bardzo bolała mnie ta samotności i to jeszcze w tak młodym wieku. Żeby przetrwać wspomagałam się wyobraźnią. Może wy tak robiliście? Wyobrażałam sobie, ze spotykam się ze znajomymi i dzięki temu w sumie mogłam przetrwać. Nawet nie wiem po co to piszę. Chyba tylko, żeby się wyżalić i wyrzucić to z siebie.
	
	
	
	
	
 PhS
 Jeszcze chyba nigdy nie czułam się aż tak samotna i aż tak znudzona wszystkim. Oczywiście, że używałam wyobraźni, a mianowicie wyobrażałam sobie, że jestem szczupła, wystrojona, mówiąc w skrócie - że wyglądam bossssko i udaję się do clubu, gdzie zwracam na siebie uwagę chłopaka, który mi się podoba. Ech, gdyby to była prawda....Uwielbiam marzyć, bo tylko wtedy mogę doświadczyć tych pięknych uczuć, których nie mogę zaznać w realu 
	
			