15 Paź 2008, Śro 0:43, PID: 77850 
	
	
	
		ogólnie mam bardzo silną fobię i dlatego zdziwiło mnie pewne odczucie, które zdarzyło mi się parę dni temu, otóż byłam na uczelni na zajęciach, na których zwykle siedzę bardzo zestresowana i spięta, a tym razem udało mi się czuć "normalnie". To było super uczucie, mogłam być sobą, nie przejmowałam się innymi ludźmi, ani tym co sobie o mnie myślą, czułam się swobodnie i super po prostu...
I teraz nie mam pojęcia jak mi się to udało
, bo później lęki znowu wróciły   
 .
Pamiętam też taką sytuację z liceum, było to przed klasówką z PO.
Normalnie jestem bardzo spokojną i cichą osobą, taką niewyróżniającą się, a tu nagle zaczęłam coś nawijać stojąc w grupce ludzi i nie sprawiało mi to żadnego problemu. Niestety trwało to tylko do czasu, aż moja koleżanka ze zdziwieniem na twarzy zwróciła mi uwagę pytaniem:"Co ci się stało?"
tak mi się zdarza całkiem niespodziewanie (szkoda tylko, że tak rzadko) i nie wiem zupełnie co ma na to wpływ
	
	
	
	
	
I teraz nie mam pojęcia jak mi się to udało
, bo później lęki znowu wróciły   
 .Pamiętam też taką sytuację z liceum, było to przed klasówką z PO.
Normalnie jestem bardzo spokojną i cichą osobą, taką niewyróżniającą się, a tu nagle zaczęłam coś nawijać stojąc w grupce ludzi i nie sprawiało mi to żadnego problemu. Niestety trwało to tylko do czasu, aż moja koleżanka ze zdziwieniem na twarzy zwróciła mi uwagę pytaniem:"Co ci się stało?"
tak mi się zdarza całkiem niespodziewanie (szkoda tylko, że tak rzadko) i nie wiem zupełnie co ma na to wpływ
	
 PhS

 
 
 Wystarczyło jakieś dziwne spojrzenie i wracałem do starych klocków.. No i to mi się zdarzało zupełnie niespodziewanie, tak jak tobie.
	
 Może to przez to, że przebywałem w towarzystwie ludzi, którzy też mają problemy z psychiką i czułem się jak wśród swoich? 
 A jest co wyrywać, same młode, śliczne i niezwykle miłe siostrzyczki 
 To o pielęgniarkach, bo terapeutki to już inna bajka. To dwie miłe kobiety w średnim wieku, mają dzieci starsze ode mnie. Gdy leżałem "w pasach" przyszły do mnie z minami jakby im zmarł ktoś bliski. Właśnie dlatego, że trochę narozrabiałem i leżałem skrępowany. Bardzo się o mnie martwiły. Nawiązałem z nimi o wiele bliższe kontakty niż większość pacjentów, chociażby dzięki wielu szczerym rozmowom