30 Sie 2015, Nie 2:16, PID: 466314 
	
	
	
		Zastanawialiście się czasem ,czy na pewno macie fobie? pytam zwłaszcza tych, którym lekarz jej nie stwierdził, tylko zrobiliście to sami.
Bo jest jeszcze opcja, ze niektórzy po prostu są z+
. Smutna prawda, ale część ludzi jest z+
. Sam często myślę, że ja nie mam tej fobii, to przecież dużo łatwiej to przyjać.
"mam fobie społeczną i dlatego mam
 życie". U mnie lekarz ją stwierdził, ale chyba par e faktów z życia mi mówi, że jestem po prostu nieudacznikiem.
przykład. miałem takiego przyjaciela, poznaliśmy się w liceum. Spotykaliśmy się po szkole przez parę lat na piwko i w sumie do tego ograniczaliśmy kontakty. Tylko na piwko, zazwyczaj do parku gdzie nie ma nikogo, bo ja chciałem. I tyle. On poznał jakichś tam nowych przyjaciół, z którymi sporo pali, chodzi gdzieś na imprezy, nawet chodzą gdzieś na miasto i próbują podrywać dziewczyny (nie mają swoich teraz). I jak ma ktoś mnie bardziej lubić od normalnych ludzi, nie z+
 jak ja.
nawet nie potrafię szczerze porozmawiać z kimś, kogo znam 5 lat. Otworzyć się i powiedzieć, co naprawdę czuję. Mam blokadę. Nie potrafię nawet się wygadać na psychoterapii, bo sobie myślę, że terapeutka wcale nie chciałaby tego słuchać i będzie negatywnie o mnie myśleć. Nawet takimi bzdurami się przejmuje, a przecież jej płacę za spotkania i to jest jej praca, wiem o tym. Nawet zdarzało mi się parę razy kłamać żeby nie wyjść na tak z+
 jaki jestem.
	
	
	
	
	
Bo jest jeszcze opcja, ze niektórzy po prostu są z+
. Smutna prawda, ale część ludzi jest z+
. Sam często myślę, że ja nie mam tej fobii, to przecież dużo łatwiej to przyjać."mam fobie społeczną i dlatego mam
 życie". U mnie lekarz ją stwierdził, ale chyba par e faktów z życia mi mówi, że jestem po prostu nieudacznikiem.przykład. miałem takiego przyjaciela, poznaliśmy się w liceum. Spotykaliśmy się po szkole przez parę lat na piwko i w sumie do tego ograniczaliśmy kontakty. Tylko na piwko, zazwyczaj do parku gdzie nie ma nikogo, bo ja chciałem. I tyle. On poznał jakichś tam nowych przyjaciół, z którymi sporo pali, chodzi gdzieś na imprezy, nawet chodzą gdzieś na miasto i próbują podrywać dziewczyny (nie mają swoich teraz). I jak ma ktoś mnie bardziej lubić od normalnych ludzi, nie z+
 jak ja.nawet nie potrafię szczerze porozmawiać z kimś, kogo znam 5 lat. Otworzyć się i powiedzieć, co naprawdę czuję. Mam blokadę. Nie potrafię nawet się wygadać na psychoterapii, bo sobie myślę, że terapeutka wcale nie chciałaby tego słuchać i będzie negatywnie o mnie myśleć. Nawet takimi bzdurami się przejmuje, a przecież jej płacę za spotkania i to jest jej praca, wiem o tym. Nawet zdarzało mi się parę razy kłamać żeby nie wyjść na tak z+
 jaki jestem.
	
 PhS

	
	
ść będą tłumaczyć fobią.
	
, fobia społeczna, nieudacznictwo i jakkolwiek byś tego nie nazwał zlewa się w jedno. Wydaje mi się, że jakieś kategoryczne oddzielanie tych zjawisk nie ma większego sensu.
	
 (przynajmniej na początek i tak z czasem zwiększać o minutę tygodniowo, żeby czasem nie przeżyć nagłego szoku  
 )