03 Cze 2015, Śro 9:30, PID: 447944 
	
	
	
		Chyba nie było tutaj takiego tematu. Chciałabym, abyście w miarę możliwości wypowiedzieli się na taki temat.
Odkąd pamiętam trafiałam na osoby również z problemem psychicznym ( nerwica, fobia społeczna, schizofrenia) jak to mówią "swój swojego pozna" myślałam że tylko z kimś kto rozumie w jakiej sytuacji się znajduję będę mogła stworzyć coś trwałego, jednak "zrozumienie" a tak naprawdę nie przekreślenie na wstępie "takiej osoby" było jednym z niewielu czynników łączących nas. Martwię się że facet silny psychicznie nie zrozumie tego co przechodzę, lecz mam świadomość że ktoś taki będzie potrafił okazać wsparcie , a chęć aby nie być samej jest bardzo mocna coraz mocniejsza...
	
	
	
	
Odkąd pamiętam trafiałam na osoby również z problemem psychicznym ( nerwica, fobia społeczna, schizofrenia) jak to mówią "swój swojego pozna" myślałam że tylko z kimś kto rozumie w jakiej sytuacji się znajduję będę mogła stworzyć coś trwałego, jednak "zrozumienie" a tak naprawdę nie przekreślenie na wstępie "takiej osoby" było jednym z niewielu czynników łączących nas. Martwię się że facet silny psychicznie nie zrozumie tego co przechodzę, lecz mam świadomość że ktoś taki będzie potrafił okazać wsparcie , a chęć aby nie być samej jest bardzo mocna coraz mocniejsza...
 PhS
	
	
 Bo przecież w tego typu zaburzeniach zdarzają się okresy remisji, w których osoba ich doświadczająca chciałaby wreszcie skorzystać choć przez chwilę z życia, a nie niańczyć partnera i dodatkowo się dołować, co niechybnie skróci jej ten okres remisji i robi się błędne koło. W przypadku dwóch schizofreników sytuacja wygląda jeszcze gorzej, bo związek takich osób to już kompletna niewiadoma i ogromne ryzyko w przypadku, gdyby pojawiły się dzieci. Cóż, trochę trzeba myśleć...
k: Pytania są po to, żeby je zadawać, a wątpliwości od tego, żeby je rozwiewać... a im więcej punktów widzenia, tym szersze spojrzenie na dany problem 
, po 10 latach związku nie nudzimy sie ze sobą; gdy jedno ma doła, drugie go z tego wyciąga, nigdy sie nie pokłóciliśmy, żadnych cichych dni, mieszkamy i pracujemy razem w domu (ach ta fobia!). Jestesmy spokojnymi introwertykami. 
