12 Maj 2015, Wto 2:38, PID: 445348 
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Maj 2015, Wto 2:44 przez Kamelia.)
	
	
	
		Ja mam taką skłonność, z totalnie drugiego bieguna fobii społecznej, że jak już z kimś nawiążę kontakt, w sumie nawet z obcymi też 
  (co zdarza się niezmiernie rzadko, bo prowadzę raczej samotniczy tryb życia), to mogę nawijać na każdy temat i praktycznie ciężko mi przeszkodzić czy wejść w słowo  
 Zdaję sobie, że dla osób przejawiających cechy fobika społecznego może to być męczące na dłuższą metę ... ale co jeszcze oprócz tego? Jak Wy reagujecie na takie zachowanie jakiejś osoby w Waszym towarzystwie?
U mnie to wynika trochę z ekstrawertycznej natury, ale także z tzw. zagadywania np. gdy odczuwam lęk ( nie społeczny, ale coś na kształt paniki ), chociaż po lekach uspokajających też mi się zdarza
 A tak to całe dnie mogę siedzieć i ust do nikogo nie otworzyć  
 Ale jednocześnie nie chciałabym przez to zniechęcać do siebie osoby 
nieśmiałe, zalęknione, bo do takich mnie ciągnie
 
Jakieś pomysły, rady, wskazówki...
PS Moje gadulstwo jedynie na psychoterapii się przydaje
 Póki co terapeuta ze mną jakoś wytrzymuje i nie skarży się za bardzo  8)
	
	
	
	
	
  (co zdarza się niezmiernie rzadko, bo prowadzę raczej samotniczy tryb życia), to mogę nawijać na każdy temat i praktycznie ciężko mi przeszkodzić czy wejść w słowo  
 Zdaję sobie, że dla osób przejawiających cechy fobika społecznego może to być męczące na dłuższą metę ... ale co jeszcze oprócz tego? Jak Wy reagujecie na takie zachowanie jakiejś osoby w Waszym towarzystwie?U mnie to wynika trochę z ekstrawertycznej natury, ale także z tzw. zagadywania np. gdy odczuwam lęk ( nie społeczny, ale coś na kształt paniki ), chociaż po lekach uspokajających też mi się zdarza
 A tak to całe dnie mogę siedzieć i ust do nikogo nie otworzyć  
 Ale jednocześnie nie chciałabym przez to zniechęcać do siebie osoby nieśmiałe, zalęknione, bo do takich mnie ciągnie
 Jakieś pomysły, rady, wskazówki...
PS Moje gadulstwo jedynie na psychoterapii się przydaje
 Póki co terapeuta ze mną jakoś wytrzymuje i nie skarży się za bardzo  8)
	
 PhS
. mnie wkuriwa jak ktos za dużo gada. ale w sumei czy sam prezentuję aż tak poziom mielenia ozorem to nie wiem, licze, że jednak nie, bo wtedy moje w+
			
 warte rzeczy gada to przechodze przynajmniej 3 etapy:
 zdarzało mi się wręcz, że sama robiłam się gadatliwa przy takich osobach, jeśli czułam się ogólnie dobrze w danym towarzystwie.