22 Kwi 2015, Śro 17:15, PID: 442508 
	
	
	
		Witam wszystkich! Ciężko mi o tym mówić i nie dokońa wiem jak to właściwe sformułować...
Mój problem polega na tym że nie jestem w stanie złapać kontaktu z innymi ludźmi. W tym roku zaczęłam studia. Wcześniej, miałam małą paczkę znajomych,ale na studiach nie mam nikogo. W mojej grupie już dawno porobiły się jakieś paczki, zawiązały zalązki przyjaźni a ja dalej jestem sama. Wydaje mi się że nie nadaje się do kontaktu z innymi. Poczynając od mimiki, gestów, przez ton głosu aż po rzeczy które mówie, wydaje mi się że robie to źle, że to co mówie nikogo nie interesuje, nikomu nie pasuje, mowie to nie odpowiednio. Boje się odzywać. Wydaje mi się że nikt mnie nie lubi, a rozmawia ze mną tylko dlatego bo tak wypada. Mam tego dość. Ze studiów nie zrezygnuje, jest to kierunek moich marzeń, ale już nie mam siły chodzić na uczelnnie. Na myśl o pojawieniu się w niej wpadam w panikę, nie umiem długo zasnąc i budzę się zalana zimnym potem. CHciałabym coś z tym zrobić, tylko nie wiem co. Zastanawiałam się czy nie wybrać się z tym do specjalisty, ale czy to jest wystarczajacy powód? Co o tym myślicie?
	
	
	
	
Mój problem polega na tym że nie jestem w stanie złapać kontaktu z innymi ludźmi. W tym roku zaczęłam studia. Wcześniej, miałam małą paczkę znajomych,ale na studiach nie mam nikogo. W mojej grupie już dawno porobiły się jakieś paczki, zawiązały zalązki przyjaźni a ja dalej jestem sama. Wydaje mi się że nie nadaje się do kontaktu z innymi. Poczynając od mimiki, gestów, przez ton głosu aż po rzeczy które mówie, wydaje mi się że robie to źle, że to co mówie nikogo nie interesuje, nikomu nie pasuje, mowie to nie odpowiednio. Boje się odzywać. Wydaje mi się że nikt mnie nie lubi, a rozmawia ze mną tylko dlatego bo tak wypada. Mam tego dość. Ze studiów nie zrezygnuje, jest to kierunek moich marzeń, ale już nie mam siły chodzić na uczelnnie. Na myśl o pojawieniu się w niej wpadam w panikę, nie umiem długo zasnąc i budzę się zalana zimnym potem. CHciałabym coś z tym zrobić, tylko nie wiem co. Zastanawiałam się czy nie wybrać się z tym do specjalisty, ale czy to jest wystarczajacy powód? Co o tym myślicie?
 PhS
...  tylko, że u mnie to sytuacja była odwrotna - to ja nie chciałem sie z nikim bawić, bawiłem się sam. Ale mam też kumpla, którego poznałem w tym właśnie przedszkolu.... tyle ile piwa razem wypilismy, to ja w życiu sam nie wypilem 
.