|
25 Sty 2010, Pon 19:11, PID: 194274
WF.
We wszystkich filmach przy wybieraniu drużyn do gry na końcu są wybierane największe ofermy. W prawdziwym życiu przy wybieraniu drużyn do gry na końcu jestem wybierana ja. Jakieś wnioski?
26 Sty 2010, Wto 19:51, PID: 194345
Nie chodzę na wf, bo dałbym tylko powód do drwin stadu. Nie miałem żadnych znajomych od dziecka, nie potrafię grać w piłkę, nie potrafię wykonywać jakiegokolwiek sportu zespołowego. Nigdy mnie to nie interesowało, teraz są efekty, a raczej nie ma, więc lepiej nie pokazywać tego ludziom bo będzie to tylko powód do drwin w czasie zajęć i nudy na przerwach.
27 Sty 2010, Śro 21:49, PID: 194447
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Sty 2010, Śro 22:05 przez eric.)
Tak udało mi się załatwić zwolnienie ponieważ ojciec ma znajomego lekarza. Zaliczam to do jednego z największych fartów w życiu (drugi to zniesienie obowiązkowej służby wojskowej). W gimnazjum i podstawówce chodziłem, rodzice nie chcieli mi popuścić mimo że można było i wtedy się zwolnić - nie muszę przypominać z jakim skutkiem. Co do sportu to jest lekarstwo na wszystko - RRROWER
 Poza tym pompki, brzuszki, handle, podciąganie itp. w domu na własną rękę żeby i góra była "rozruszana". A rower tak poprawia moje samopoczucie na wszystkich możliwych płaszczyznach że boje się że sie uzależnię 
28 Sty 2010, Czw 3:04, PID: 194495
Wf pamiętam jako najgorsze zło... To było okropne kiedy musiałem grać w nogę z moją klasą która uważała mnie za kogoś gorszego i przy każdej okazji sie śmiali ze mnie...
Tak bardzo stresowałem się tym, że ktoś na mnie patrzy, że muszę to zrobić dobrze, że właściwie nigdy mi nie wychodziło. Oczywiście wszyscy się ze mnie wtedy smiali i mi ubliżali...... teraz jestem w lo i nie chodzę na wf, po prostu boję się gier zepspołowych i tego, że znów będę ciotą...... co dziwne myślę, że nie jestem jakiś szczególnie ciotowaty... zawsze radziełm sobie z lekkoatletyką i sportami idywidualnymi, raz nawet byłem na zawodach lekkoateltycznych  I świetnie to wspominam, bo pobiegłem jak chciałem i udało mi się.
28 Sty 2010, Czw 12:55, PID: 194510
@ZagubionyAlex - sam widzisz jacy ludzie są "super"
30 Sty 2010, Sob 1:11, PID: 194658
Jak dla mnie w-f mógłby się składać z samej gimnastyki... żadnych piłek!
02 Lut 2010, Wto 23:05, PID: 195004
opętana napisał(a):Jak dla mnie w-f mógłby się składać z samej gimnastyki... żadnych piłek!Popieram, piłki są złe i mroczne!
15 Wrz 2010, Śro 15:18, PID: 222932
Nienawidzę w-fu
 to chyba najgorsza lekcja a ja nie cwiczyłam na nim 2 razy nauczycielka już się mnie czepiła kazała isc do dyrektora i mówili ze mam zmienić szkole ze nie zdam itd jak załatwić sobie zwolnienie z w-fu chociaż na rok ? ja nie mogę ćwiczyć boje się ludzi gry zespołowe mi nie wychodzą na dodatek wf mamy z wrednymi chłopakami jestem w liceum pomóżcie błagam
15 Wrz 2010, Śro 17:43, PID: 222976
Nawet nie musi być "znajomy". Wystarczy odpowiednio zagadać. Ja miałam przez dłuższy czas zwolnienie od okulistki xD
15 Wrz 2010, Śro 18:11, PID: 222984
E tam, wystarczy. Ja byłam okazem zdrowia, niewielka wada wzroku i prywatna wizyta wystarczyła.
Ciekawe czy psychiatra może wystawić takie zwolnienie... Hmmm. Tylko dać się zaszufladkować jako niesprawny yntelektualnie to też niefajnie.
17 Wrz 2010, Pią 23:16, PID: 223271
Na lekcjach wf powinna istnieć możliwość wyboru tego, co chcę się robić. Jeden lubi porzucać do kosza, inny w piłkę pograć, a jeszcze inny w tenisa stołowego. Wyboru niestety nie ma i dlatego tak wielu ludzi nie cierpi tego przedmiotu.
22 Wrz 2010, Śro 11:02, PID: 223693
A mnie tam sam wf by nie przeszkadzał gdyby nie kilka osób w klasie, myślę, że gdyby nie było osób co wyśmiewają tego mniej zdolnego w jakimś ćwiczeniu wf nie byłby taki straszny
27 Wrz 2010, Pon 1:07, PID: 224012
pomijając same lekcje wuefu, to pamietam, ze ruch niesamowicie mi pomagal, zanim jeszcze wogole sie dowiedzialem ze mam nerwice; po intensywnym, godzinnym wysilku, objawy odchodzily na jakis czas
29 Wrz 2010, Śro 17:05, PID: 224202
Zgadzam się z Pete. Powinien być wybór.... teraz na przykład idę na studia, gdzie WF jest realizowany w formie BASENU!!! To jest OBOWIĄZKOWE!!!! Nie wiedziałam o tym gdy zapisywałam sie na ta uczelnię.... nie wiem jak ja to wytrzymam.... Mam masakryczne kompleksy (uzasadnione)... powinna być jakaś alternatywa.... jak ja będę wyglądać wśród tych szczupłych, wysportowanych znajomych... nigdy się przy nich nie rozbiorę nawet do stroju kąpielowego.... Nie mam pojęcia co teraz zrobić.... :-( Koszmar... a wszystko dlatego, że nie dali żadnej alternatywy....
29 Wrz 2010, Śro 18:08, PID: 224205
Oj basen, my w gimnazjum mieliśmy, co prawda pływały 2-3 osoby na krzyż a reszta albo się wykręcała okresem albo dawała lewe zwolnienia, ale moja cholerna uczciwość nie pozwalała mi uciekać się do takich rozwiązań często. Teraz w liceum na szczęście basenu już nie ma.
Za to w-f... w podstawówce to chociaż wszyscy byliśmy beznadziejni w sportach (szkoła muzyczna, nauczyciel wołał na nas "spółdzielnia inwalidów"), chociaż ja jakoś bardziej od innych, zawsze na mnie wrzeszczeli jak przy graniu w siatkówkę nie odebrałam piłki, w końcu zaczęłam się tak tego bać, że trzęsę się jak galareta jak tylko zaczynamy grać w siatkę. Resztę jeszcze jakoś przeżyję, ale ogólnie nie znoszę sportów, nie cierpię się męczyć, zawsze jestem gorsza od innych i mnie to boli... Co ja bym oddała za zwolnienie z w-fu. Niestety rodzice mi nigdy nie odpuszczą.
29 Wrz 2010, Śro 18:56, PID: 224213
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Wrz 2010, Śro 19:05 przez natasza90.)
Echo ja zawsze w szkole odbierałam piłkę na oślep, bo mam odruch zamykania oczu jak coś leci w moją stronę, ale jak skład był fajny i pani z w-fu nie patrzała jak ćwiczę to nawet fajnie było.
A basenu nienawidzę, jak byłam w podstawówce to się topiłam, a ratownik nawet nie chciał mnie ratować tylko w gwizdek gwizdał, żebym bliżej przypłynęła 
29 Wrz 2010, Śro 19:02, PID: 224214
To ja sie wyłamie bo dla mnie wf w formie basenu był fajny, lubie popływać : ) Niestety basen zamknął sanepid i jest po staremu ; /
29 Wrz 2010, Śro 19:03, PID: 224215
Nienawidziłam wf do tego stopnia, że oszukiwałam nauczycielkę mówiąc że miałam wypadek i nie mogę ćwiczyć, udawało się przez pół roku
 Później dyrektorka pozwoliła mi nie chodzić na wf, a później jakoś przeleciało. Cieszę się, że na studiach nie mam tego  . To nie znaczy, że nie lubię sportu, uwielbiam aktywność fizyczną, ale nie w formie wf-u!!!
29 Wrz 2010, Śro 19:07, PID: 224216
Cytat:zawsze na mnie wrzeszczeli jak przy graniu w siatkówkę nie odebrałam piłki, w końcu zaczęłam się tak tego bać, że trzęsę się jak galareta jak tylko zaczynamy grać w siatkę.Miałem mniej więcej podobnie z siatkówką znienawidziłem ją za to . Strasznie "psychiczna" gra, wszystko siedzi w głowie ... śmiać mi się chce dzisiaj jak okropnie bałem się tej siatkówki
30 Wrz 2010, Czw 20:49, PID: 224297
witam! jestem pierwszy raz na tym forum i jestem w takiej samej sytuacji jak Wy. Jak sobie z tym radzicie?
01 Paź 2010, Pią 11:06, PID: 224336
Problem w tym, że ciężko sobie z tym poradzić :-D Po prostu zmuszają nas do aktywności fizycznej i tyle... uczeń nie ma wyboru.... albo załatwi sobie zwolnienie, albo musi się męczyć na każdych zajęciach.... Sorry za takie pesymistyczne podejście....
26 Paź 2010, Wto 18:18, PID: 226430
Dla mnie wf to najbardziej znienawidzony przedmiot w szkole, zawsze byłem w nim najgorszy. Najgorzej było w podstawówce, jak moja drużyna przegrała dostawałem od jednych 'bo przez ciebie przegraliśmy' i drugich 'bo oni przez ciebie przegrali'. Do dzisiaj totalnie nienawidzę sportów zespołowych. Na szczęście na studiach miałem wybór i załapałem się na pływanie, które bardzo lubię
.
|
|
|
PhS
