Jak zacząć szukać pracy?

[ten który jest]

Troche popatrzyłem na olx na te ogłoszenia.W sumie pomyślałem,że mógłbym nawet w Kielcach cos porobić,gdyby była jakas praca.Ale wszędzie tam pisze,że jest wymagana chęć do pracy,otwartość,praca w miłym towarzystwie i to mnie przeraża i nawet nie wysyłam im CV.Sa jakies wyjątki np. inwentaryzacja nocna,czy roznoszenie ulotek,ale też się boję o to,czy sobie poradzę,co bedzie jak cos zawalę itp.Nigdy jeszcze nie pracowałem i boje sie odpowiedzialności

[ajuka]

Tak tak robię. Jest mi łatwiej niż kiedyś w ogóle szukać ofert pracy jednak jak już coś znajdę co mi się podoba to niestety wymagania mają takie których nie mogę spełnić, więc nic nie wysyłam. Też boją się odpowiedzialności i tego że zawiodę osobę, która mnie zatrudniła (dała mi szansę).

[fallin16]

Ja już ze dwa lata szukam jakiejkolwiek pracy, bez rezultatów. Czasem wyślę cv i na tym się kończy. Rzadko kiedy ktoś zadzwoni, a nawet jeśli to i tak nic z tego nie wynika. Ostatnio już prawie w ogóle nawet nie wysyłam tego głupiego cv, bo po prostu nie spełniam wymagań...

[ten który jest]

Ale no przecież szlag człowieka może trafić od takiego siedzenia w domu przed komputerem.Siedzę tak od maja i już nie wytrzymuje,czuję że wariuję.Nie wiem jak co poniektórzy tutaj wytrzymali tak 3,4 lata.Chciałbym nawet iść na jakiś kurs,do jakiegoś liceum dla dorosłych czy na jakieś studia,ale no ku**a nie wiem gdzie,nie wiem na jakie,boje się.W jakąś depresję dodatkowo popadłem,czy co,nie mam pojęcia,nie mam juz siły do tego wszystkiego.Jeśli z kimś o tym nie porozmawiam w najbliższym czasie,no to mnie ku**ica weźmie.

[ajuka]

Rozumiem cię bardzo dobrze. Myślę co zrobić, żeby się przełamać, jakie studia/kursy podjąć, żeby zmienić zawód, nauczyć się czegoś, ale z tego myślenia nic nie wynika. "Szukam" pracy od września - jedno wysłane CV i jedno skierowania z UP. Z jednej strony chcę pracować ale z drugiej życie bez pracy mi odpowiada - zamknięte koło. BOJĘ SIĘ szefa, współpracowników, klientów, problemów, mojej nieudolności ! Ja wczoraj porozmawiałam trochę z siostrą i wiadomo cudów to nie robi taka rozmowa kiedy, ktoś w ogóle cię nie rozumie. Rodzina myśli, że ja się boję jak każdy inny kto szuka pracy i, że na rynku pracy jest ciężko więc to rozumieją, ale pierwsza praca nie musi być ostatnią i trzeba próbować różnych rzeczy, że najgorsze jest siedzenie w domu. Jednak dało mi to jakieś poczucie troski, której teraz bardzo potrzebuję.

Właśnie pojawiła się oferta stażu z UP związana z moim wykształceniem. Niby oferta ważna jest przez miesiąc ale jeśli znajdą odpowiedniego kandydata wcześniej to ulga ona skróceniu. Jak myślicie dużo jest osób chętnych na staże ? Mam szansę ? Będzie jeszcze wolne miejsce jak pójdę w czwartek ? Gdzie się zgłosić ? Do mojego opiekuna czy obojętnie do kogo ? Jest napisane coś takiego: "Osoby zainteresowane niniejszą ofertą proszone są o zgłoszenie się do Doradcy Klienta parter box 1-12 14-23 zgodnie z pierwszą literą swojego nazwiska." Macie też tak w swoich urzędach ? Bo ja nie rozumiem tego zgodnie z pierwszą literą swojego nazwiska. Tam ogólnie idzie się na numerki z tego co wiem a nie że idzie się z literą nazwiska. Jak wygląda przyjmowania na staż - czy decyduje urząd czy pracodawca ? Jak mam w CV pracę "na czarno" to lepiej wykreślić i nie mieć nic ? Żeby urząd się nie przyczepił do tego.

[Gollum]

Rodzina myśli, że ja się boję jak każdy inny kto szuka pracy i, że na rynku pracy jest ciężko więc to rozumieją, ale pierwsza praca nie musi być ostatnią i trzeba próbować różnych rzeczy, że najgorsze jest siedzenie w domu.

Dokładnie to samo słyszę u siebie w domu.

Niby oferta ważna jest przez miesiąc ale jeśli znajdą odpowiedniego kandydata wcześniej to ulga ona skróceniu. Jak myślicie dużo jest osób chętnych na staże ? Mam szansę ? Będzie jeszcze wolne miejsce jak pójdę w czwartek ?

Myślę, że warto się zgłosic, nigdy nic nie wiadmo może to Ty okażesz się
tym odpowiednim kandydatem. A o przyjęciu na staż to chyba decyduje pracodawca.

[Golden]

Właśnie pojawiła się oferta stażu z UP związana z moim wykształceniem.
Niby oferta ważna jest przez miesiąc ale jeśli znajdą odpowiedniego kandydata wcześniej to ulga ona skróceniu.

To zgłaszaj się jak najszybciej, bo Ci przejdzie koło nosa i będziesz żałować że nie spróbowałaś.

"Osoby zainteresowane niniejszą ofertą proszone są o zgłoszenie się do Doradcy Klienta parter box 1-12 14-23 zgodnie z pierwszą literą swojego nazwiska." Macie też tak w swoich urzędach ?

U mnie jest tak że są 3 pokoje, gdzie się chodzi na podpis - na nich są literki alfabetu - A..I, J..P, R..Z. I w zależności od pierwszej litery nazwiska wchodzisz do odpowiedniego pokoju, bo tam mają Twoje papiery. Jak przyjdziesz, zapytaj kto jest ostatni.

Jak wygląda przyjmowania na staż - czy decyduje urząd czy pracodawca?

U mnie pracodawca decydował - inczej by nie posyłali na rozmowę tylko sami wybierali kandydatów.

Jak mam w CV pracę "na czarno" to lepiej wykreślić i nie mieć nic ? Żeby urząd się nie przyczepił do tego.

Ale w UP chyba nie daje się CV? Tam wypełniasz ten ichni formularz i na wszystkie pozycje musisz przedstawić umowę. A jeżeli chodzi o pokazanie CV pracodawcy to myślę, że spoko - w końcu ludzie wiedzą jaka jest w kraju sytuacja. Ja mam u siebie pracę na czarno i nikt się jeszcze nie doczepił o to.

[ajuka]

Dzięki Golden.

Czyli jak to wygląda ? Idę do urzędu i zgłaszam się, że jestem chętna na dany staż i co dalej ? Dostaję skierowania do pracodawcy czy oni kierują moją kandydaturę dla pracodawcy ?

[Golden]

Ja jak poszłam to nie pytałam o żaden konkretny staż, tylko o staż w ogóle. Wysłali mnie do pokoju gdzie pani mi dała do wyboru 2 staże i od ręki dostałam skierowanie na rozmowę. A jak masz jeszcze wykształcenie kierunkowe to będziesz mieć większe szanse.

[ajuka]

Byłam, w urzędzie, na przekazaniu CV i już wiem, ze nie mam tego stażu. Totalna porażka. Nie wiem kogo oni chcą na staże. Z wykształceniem, mega doświadczeniem i jeszcze nie muszą za tą pracę płacić bo robi to urząd. Co dla takich osób jak ja ? Praca jako sprzątaczka, sprzątanie ulic ? Przyszłam tylko dałam CV babka spojrzała zadała jedno pytanie czy gdzie indziej też pracowałam. A ja głupia myślałam, że to będzie rozmowa jakaś normalna, ubrałam się ładnie, zdjęłam kurtkę... Od razu wiedziała, że mnie nie weźmie, po co to te cyrki były, jeżeli po 20 minutach zadzwoniła, że mnie nie chcą ? Jestem totalnie załamana, odechciewa mi się wszystkiego... Już chyba nigdy się nie zbiorą i na żadną inną rozmowę nie pójdę.

[Golden]

No u mnie rozmowa stażowa podobnie wyglądała. Trzeba próbować do skutku, większość moich rozmów o pracę też nie zakończyła się zatrudnieniem. A Ty masz wyższe?

[ajuka]

Tak mam wyższe wykształcenie ale ogólnie rzecz ujmując nieopłacalne. Doświadczenie, doświadczenie, praktyka. Jak wracam do domu z UP czy z rozmowy to od razu zaczynam ryczeć. Tyle mnie to kosztuje nerwów, że na kolejny krok coraz trudniej zebrać siłę. Najgorsze jest to, że spotkam kogoś z roku, że będzie pytał mnie o pracę i wyjdzie, że ja jestem w czarnej dup*e, albo co gorzej, że gdzieś gdzie złożę CV będzie ktoś znajomy pracował i zobaczy jakie mam liche doświadczenie.

[cod]

A ja mam takie dwie rady:

Po pierwsze: uwierzyć w siebie, że nadajecie się do pracy. Też tak miałem, że nie wysyłałem CV, bo po przeczytaniu wymagań byłem przerażony że się do danej pracy nie nadaję. Tymczasem większość wymagań jest z kosmosu wziętych i praktycznie nie ma osób, które byłyby w stanie spełnić je wszystkie. Umiejętnościami typu:

Ale wszędzie tam pisze,że jest wymagana chęć do pracy,otwartość,praca w miłym towarzystwie i to mnie przeraża i nawet nie wysyłam im CV.

to nie ma co się w ogóle przejmować, bo w procesie rekrutacji i tak nikt nie jest w stanie sprawdzić. Poza tym warto trochę podkolorować swoje CV i można też poudawać kogoś innego na rozmowie kwalifikacyjnej. Trzeba tylko pamiętać, że może ona długo trwać i żeby nie zapętlić się w tym "udawaniu".

Po drugie: jeżeli nie ma pracy w miejscu zamieszkania to najlepiej się przeprowadzić tam, gdzie pracę łatwiej jest zdobyć. Niektórzy powiedzą, że nie maja na to kasy, ale można się spróbować zapożyczyć u rodziny lub znajomych (tylko nie u lichwiarzy), bo i tak siedzenie w domu na bezrobociu jest o wiele bardziej kosztowne niż przeprowadzka w celu znalezienia pracy.

[verti]

bo i tak siedzenie w domu na bezrobociu jest o wiele bardziej kosztowne niż przeprowadzka w celu znalezienia pracy.

Kiedy pierwszy raz to przeczytałem to pomyślałem sobie "bzdura, przecież siedząc na bezrobociu u rodziców nie musiałem płacić za nic", jednak... faktycznie siedzenie w domu jest bardziej kosztowne, a dlaczego? Bo siedząc w domu tracimy cenny czas (a jak wiadomo czas to pieniądz), który moglibyśmy dużo lepiej wykorzystać. Tracimy czas i nie robimy nic konkretnego w kierunku zmiany swojej sytuacji, bo tłumaczymy sobie tym, że tutaj nie ma pracy, a gdzieś indziej nie wiadomo czy będzie. Gdybym tak podchodził do sprawy, to dalej byłbym bez niczego.


Nie chce nikogo tutaj krytykować, ale czasem czytam posty ludzi, którym po prostu przydałby się porządny kop w zad. Ja nie mam umiejętności społecznych, ciężko nawiązuję kontakty, mam problemy zdrowotne, a mimo to podjąłem ryzyko pójścia na staż na stanowisko, które jest poza moimi aspiracjami. Jednak nie można tak myśleć, czasami jakikolwiek krok do przodu, podjęcie jakiejkolwiek pracy MOŻE otworzyć przed nami zupełnie nowe perspektywy w przyszłości.

[Zasió]

"Od razu wiedziała, że mnie nie weźmie, po co to te cyrki były, jeżeli po 20 minutach zadzwoniła, że mnie nie chcą ?"

U mnie było to samo na pierwszej rozmowie. Na trzeciej chyba też... Na drugiej brali niby każdego, ale się spóźniłem i był komplet. Albo i nie, cholera w sumie wie...

[ajuka]

No tak w domu jest mi dobrze, bo się nie stresuję, no może tylko czasami rozmyślam, że bez pracy to dopiero jestem nikim. Może potrzebuję jakiegoś kopa tylko jakiego ? Wyrzucenie z domu przez rodziców ? Śmierć któregoś z nich i konieczność pracy, większa odpowiedzialność ? Jakiś nieszczęśliwy wypadek i konieczność zbierania pieniędzy na leczenie najbliżej osoby ? Moja fobia najbardziej uwidacznia się w procesie szukania pracy. Przeszłam przez etap, że załatwianie jakiś prostych spraw i telefonowanie (dentysta, fryzjer itp.) nie jest już tak kłopotliwe. Tylko ta praca. Stresuję się nawet samą podróżą do urzędu i z powrotem. Coś jednak robię. Może robię mało, może zbyt mało ale coś robię mimo, że wykańcza mnie to psychicznie i fizycznie. Każda porażka jest okupiona podwójnym cierpieniem. Piszę o tym tutaj, żeby się wygadać bo wiem, że mnie zrozumiecie i może macie jakieś rady czy swoje doświadczenie w szukaniu pracy dla fobika.

Też mi mówią, że te wymagane cechy charakteru są często tak podawane a prawda jest taka, że mało osób posiada je wszystkie. W jakim mieście łatwiej zdobyć pracę ? Warszawa, Gdańsk, Kraków, Wrocław, Poznań ? Czy nie jest tak, że tam gdzie więcej jest pracy tam automatycznie większa konkurencja i mają większe wymagania ? Nie wiem czy przeprowadzka jest czymś dobrym dla osób bez kwalifikacji.

[Smętny]

W jakim mieście łatwiej zdobyć pracę ? Warszawa, Gdańsk, Kraków, Wrocław, Poznań ? Czy nie jest tak, że tam gdzie więcej jest pracy tam automatycznie większa konkurencja i mają większe wymagania ?

Na to pytanie najlepiej odpowiedzą statystyki bezrobocia:

1. Poznań - 3,7%
2. Warszawa - 4,6%
3. Wrocław - 5,0%
4. Katowice - 5,2%
5. Bielsko-Biała - 5,5%
6. Kraków - 5,6%
7. Gdańsk - 6,1%

I wydaje mi się, że mimo większej konkurencji, to pracy tam musi być po prostu więcej, skoro bezrobocie jest na poziomie UK, Niemiec czy Holandii, do których wszyscy walą drzwiami i oknami ;-)

[SemperInvicta]

ajuka, ja doskonale Cię rozumiem i wspieram. Swoją drogą jakie masz doświadczenie? Bo z Twoich postów wynika, że przynajmniej masz jakiekolwiek, nie to co ja... więc mogę Cię pocieszyć, że moja sytuacja jest jeszcze gorsza. Na dodatek póki co się leczę i nie szukam aktywnie pracy (od czasu do czasu wyślę CV, ale bardzo rzadko), a już się stresuję i dołuję na samą myśl.

A co do sposobu na szukanie pracy - na przykład we Wrocławiu urządzane są co jakiś czas targi pracy. Wcześniej trzeba się chyba zarejestrować na stronie i wypełnić formularz z którego potem automatycznie robi się CV według ich ustalonego schematu. Z tego co słyszałam od znajomych to rzeczywiście można znaleźć tam pracę, koleżanka poszła bez większej nadziei na znalezienie czegokolwiek, a potem zgłosiło się do niej 5 pracodawców. Tylko że ona skończyła polibudę...

[ten który jest]

Może lepiej najpierw znaleźć tą pracę w w większym mieście,a potem sie przeprowadzić?

[ajuka]

Dzięki SemperInvicta za wsparcie (widzę że to Twój pierwszy post także oficjalnie witam na pokładzie)

A na czym te targ pracy polegają ? Na chodzeniu od stoiska pracodawcy do stoiska, zostawianiu CV i rozmowie ? Od 4 lat pomagam w firmie siostry. Praca na czarno, dorywcza (od wielkiego dzwonu), trochę przy komputerze trochę w terenie. W CV mam to umieszczone jako praktyki 4 miesięczne. Dwa razy rozdawałam ulotki, praktyki z uczelni, tydzień pracy na stacji paliw, dwa razy sprzedawałam a na targach.

Przeprowadzka dla fobika ? Na tym etapie nie byłabym w stanie chyba, że miałabym z kim lub do kogo się wyprowadzić. W moim mieście bezrobocie wynosi ok 9%.

[SemperInvicta]

Dzięki SemperInvicta za wsparcie (widzę że to Twój pierwszy post także oficjalnie witam na pokładzie)

Witam witam! Już od jakiegoś czasu śledzę to forum aż nareszcie odważyłam się coś napisać. Może to będzie mój pierwszy krok w zyskaniu większej pewności siebie.

No widzisz, według mnie masz naprawdę sporo doświadczenia, aż zazdroszczę! Głowa do góry, będzie dobrze.

Sama na tych targach nie byłam - za każdym razem jak planowałam się wybrać to powstrzymywał mnie stres, a jakże :-( może teraz na wiosnę nareszcie uda mi się to przeżyć, bo jestem jednak dosyć zdesperowana. Postaram się zdać relację! Wydaje mi się, że po prostu chodzi się wśród różnych stoisk, obsługujące je osoby krótko mówią co firma ma do zaoferowania i można zostawić swoje CV. Możliwe jest także uczestnictwo w różnych warsztatach i wykładach.

Wygooglaj "career expo" żeby znaleźć stronę oficjalną targów, ja niestety nie mogę wstawiać linków póki nie napiszę co najmniej 3 postów. Urządzane są też w innych dużych miastach Polski. Szkoda tylko, że na tej stronie nie widzę opcji uzupełnienia CV, chociaż po stworzeniu profilu i wygenerowaniu biletu jest na nim przypomnienie, że należy to zrobić. Hmm...

[ajuka]

Ja wiem, że na forum są ludzie tacy jak ja i każdą wpadkę wybaczą, a opinie uszanują. Daltego lubię tutaj pisać . Gorzej na innych formach gdzie byłam wyśmiewana...

Przy rozmowach o pracę twierdzą, że to nie jest żadne doświadczenie. Gdzieś czytałam, żeby się czegoś w pracy nauczyć i mieć to doświadczenie to trzeba co najmniej rok - dwa lata przepracować na jednym stanowisku. Muszę to zmienić w CV i dać, że jednak pracowałam te 4 lata, żeby zaczęli to traktować poważnie, co tam, że u siostry w firmie ale doświadczenie jakieś mam w sprawach jej firmy i branży dobrze się orientuję (nikt mnie nie złamie jakimś pytaniem) gorzej, że brak pracy przy obsłudze klienta. Orientujecie się czy jak wpiszę pracę na czarno to może gdzieś to wyjść i moja siostra będzie mieć problemy ?

Jeśli nie masz żadnego doświadczenia to wydaje mi się, że warto odłożyć ambicje na bok i brać pracę poniżej kwalifikacji. Ja próbuję i mi nie wychodzi... Dużo jest ofert dla studentów. Myślę, czy nie podjąć nowych studiów i pójść do pracy chociaż na rok. Tylko jakie studia są teraz opłacalne ?

U mnie w mieście nie ma tych targów co podałaś nazwę. Są organizowane przez UP albo uczelnie. Może to nie jest zły pomysł, żeby zacząć na nie chodzić. Tylko potrzeba sporo odwagi, żeby tak zagadywać...

Ps byłam dzisiaj odebrać skierowanie na staż u pracodawcy i powiedziała mi pani, że wzięła osobę z najgorszą sytuacją życiową, że nie chce wykwalifikowanych osób trzymać przez cztery miesiące. Czyli albo za małe albo za duże kwalifikacje. W sumie mądra i sympatyczna babka. Wie, po co są takie staże - dla osób bez kwalifikacji. Nie chce wyzyskiwać ludzi, którzy zasługują na więcej.

[mkkm]

Mam to samo chyba zaraz oszaleje zamiast iść do pracy (jeżdżę jako przedstawiciel) to siedzęw aucie i becze nie wiem co jest ze mmną nie tak i jak mam sobie pomóc. Bywa że jest lepiej jak juz wracam po pracy wtedy myślę że będzie dobrze ze przecież dam rade i tak mi się wydaje do rana a rano od nowa dół. Myślę zże to kwestia wychowania nie zostałam przygotowana odpowiednio do życia i teraz się mecze. Tylko co dalej?

[masterblaster]

@mkkm, no jak to kwestia wychowania? Przecież widać jak na dłoni, że to kwestia pory dnia
A np. jadasz jakieś sensowne śniadania?

[mocart]

mkkm, jezeli juz masz zatrudnienie, to znaczy ze nie jest z toba najgorzej, a to co przezywasz teraz, jest przejsciowe
w jakis wolny dzien wybierz sie po skierowanie do psychiatry, opisz swoja sytuacje, i powinnas dostac jakis lekki antydepresant, to moze i tylko piguly, ale uwierz mi przy odpowiednim wkładzie własnym, potrafia zdzialac cuda