23 Wrz 2008, Wto 20:21, PID: 70010
Hitomi napisał(a):Właście jak ide ulicą to staram sie zatuszować swój strach, poważna mina, czasem zmarszczone brwi. xDCzasam też tak mialem, ale teraz sobie z tym poradziłem. Jak? Otóż robię coś zupełnie przeciwnego niż Ty. Jak przechodzę koło jakieś grupy ludzi i czuję jakiś stres z tego powodu, to zwalniam kroku i przyglądam się ludziom, albo przedmiotom dookoła. W tym samym czasie obserwuje swój umysł, i nie pozwalam żadnym infantylnym myślom mną kierować. Jeżeli cialo jakoś manifestuje stres to pozwalam mu być. Po prostu doszedlem do wniosku, że siłą woli tylę mogę zrobić, i jeżeli tak robię to pokonuję lęk i złe nawyki.
Ostatnio zauważam coraz częściej, że cały ten stres, lęk, reakcje uczieczkowe, biorą się z braku kontroli nad myślami , jeżeli nad nimi nie panujemy, to jedne myśli wyzwalają lawinę innych, a one powodują nieprzyjemne doznania cielesne i kierują naszą wolą. Możemy jednak zapobiec wyzwoleniu lawiny, cały czas panując nad umysłem i w ten sposób przełąmując zakorzenione w umyśle złe nawyki, które nami kierowały przez wiele lat... I nawet jeśli fizycznie odczuwam lęk czy jakiś dyskomfort, a w tym czasie obserwuje swój umysł to w tym czasie utożsamienie z tymi bolesnymi doznaniami jest mniejsze. I myślę sobie, że jeżeli wykonuję taką pracę, ten wysiłek, to juz samo to jest zwycięstwem.
PhS
Ciekawe co sobie mysli ta druga osoba...?
jak się na mnie ktoś patrzy
, co sie gapicie?" paranoja
Ę
Jak idę ulicą, też zerkam na ludzi, bo niby gdzie mam patrzeć, skoro ludzie są wszędzie. Ale spojrzę tylko i zaraz omijam wzrokiem, bo sama nie lubię gapić sie na innych. A w ogóle to najczęściej jestem tak zamyślona, że czasami nie zauważam znajomych. Kiedyś minęłam mojego brata i też go nie zauważyłam
Ach, te nagatywne myśli...
nie wdepnąłem przez to 