20 Sie 2008, Śro 12:11, PID: 56623 
	
	
	
		Chciałam poruszyć problem Waszych relacji z otoczeniem w kontekście nerwicy (lęków, fobii) - jak poruszacie się na gruncie towrzyskim? rodzinnym? zawodowym? 
Czy zdobywacie nowe kontakty, poznajecie ludzi, czy macie znajomych bądź przyjaciół?
Ja o sobie mogę napisać niewiele - nie wychodzę z inicjatywą zawarcia znajomości bądź też rozmowy w stopsunku do obcych mi osób, ale też zwykłych znajomych czy kolegów.
 
Kiedyś było inaczej, telefony się urywały, znajomi przychodzili, organizowaliśmy wspolne imprezy, wypady... gdziekolwiek...
 
Obecnie mam bardzo maleńkie grono bliskich osób, które staraja się mnie wspierać ,ale do konca niestety mnie nie rozumieją ....
 
 w dyskusjach ze znajomymi badz obcymi raczej milczę, nie wychylam sie, a juz napewno nie dominuję  
  
 
wszytko sie zmienilo diametralnie odkąd dopadła mnie nerwica
nie mam potrzeby zawirania przyjazni, znajomosci, nudza mnie towarzyskie pogawędki, wole pisac na GG niz spotykac sie w realu
bo na gg zawsze mam cos do powiedzenia czego nie zrobie w zyciu w 4 oczy, dopadla mnie taka jakas dzikosc przed swiatem
  
 
lubie imprezy ale boje sie ludzi wiec ich unikam - nawet alkohol nie pomaga się odwazyc, a jesli to na b krotko
 
cięzko mi samej wyjsc do sklepu a co mowic ze wybrac sie na zakupy z kolezanką
ops:  
ops: 
wogole mam kiepskie relacje z kobietami, nie mam przyjaciolki, kolezanki, raczej znajome, wszytko to luzne znajomosci, niezobowiązujące
boje sie zblizyc do kogokolwiek, wogole boje sie atrakcyjnych i pewnych siebie osob to jakis obłed
  
 - jak to jest u was? 
czy tylko ja jestem taka po+
*** ze tak powiem  
  
 
jak to zmienic? jak byc szczesliwym i otoczonym ludzmi? jak sie ich nie bac i nie porownywac sie do nich?
ktos potrafi pomoc?
	
	
	
	
	
Czy zdobywacie nowe kontakty, poznajecie ludzi, czy macie znajomych bądź przyjaciół?
Ja o sobie mogę napisać niewiele - nie wychodzę z inicjatywą zawarcia znajomości bądź też rozmowy w stopsunku do obcych mi osób, ale też zwykłych znajomych czy kolegów.
 Kiedyś było inaczej, telefony się urywały, znajomi przychodzili, organizowaliśmy wspolne imprezy, wypady... gdziekolwiek...
 Obecnie mam bardzo maleńkie grono bliskich osób, które staraja się mnie wspierać ,ale do konca niestety mnie nie rozumieją ....
 w dyskusjach ze znajomymi badz obcymi raczej milczę, nie wychylam sie, a juz napewno nie dominuję  
  
 wszytko sie zmienilo diametralnie odkąd dopadła mnie nerwica
nie mam potrzeby zawirania przyjazni, znajomosci, nudza mnie towarzyskie pogawędki, wole pisac na GG niz spotykac sie w realu
bo na gg zawsze mam cos do powiedzenia czego nie zrobie w zyciu w 4 oczy, dopadla mnie taka jakas dzikosc przed swiatem
  
 lubie imprezy ale boje sie ludzi wiec ich unikam - nawet alkohol nie pomaga się odwazyc, a jesli to na b krotko
 cięzko mi samej wyjsc do sklepu a co mowic ze wybrac sie na zakupy z kolezanką
ops:  
ops: wogole mam kiepskie relacje z kobietami, nie mam przyjaciolki, kolezanki, raczej znajome, wszytko to luzne znajomosci, niezobowiązujące
boje sie zblizyc do kogokolwiek, wogole boje sie atrakcyjnych i pewnych siebie osob to jakis obłed
  
 - jak to jest u was? czy tylko ja jestem taka po+
*** ze tak powiem  
  
 jak to zmienic? jak byc szczesliwym i otoczonym ludzmi? jak sie ich nie bac i nie porownywac sie do nich?
ktos potrafi pomoc?
	
 PhS
	
 


 ) na normalne życie, po tylu latach nie da się już naprawić szkód poczynionych przez chorobę. Mam lepsze i gorsze dni, ale samotność to coś strasznego.