30 Wrz 2014, Wto 22:06, PID: 413839 
	
	
	
		Cześć, niedawno dowiedziałem się, że w mojej nowej szkole (1 technikum) jest organizowane School Party... czyli po prostu impreza w klubie pomiędzy dwoma szkołami. No i wiadomo, każdy dostał propozycje, aby na taką imprezę pójść. Sam jednak od dłuższego czasu z tym walczę i stwierdzam, że moja nieśmiałość dość znacząco mi to blokuje... 
Ogólnie przyszedłem do tej szkoły nie znając prawie że nikogo, podczas gdy 3/4 ludzi z klasy ma już tam wielu znajomych (nie poznali ich, po prostu są to znajomi z wcześniejszych szkół, rodzina itd.). Jestem też ogólnie dość nieśmiały i niekoniecznie dobrze radzę sobie jako rozmówca "w centrum" - jak wchodzę pomiędzy rozmawiających ludzi z klasy to po prostu jest tak jakbym tam nie był, bo nie mam o czym mówić. W klasie spora część znała się już wcześniej, także też mają łatwiej. No ale do rzeczy. Nie jestem ostatnią ciotą i chcę kogoś w tej szkole poznać, dlatego pomyślałem, że fajnie byłoby pójść na tą imprezę i po prostu randomowo poznać parę osób z pierwszych klas. No właśnie, gdyby to było takie proste. Problemy z tą dyskoteką są dwa. To już technikum, więc głupie skakanie w miejscu wyglądałoby trochę... no głupio, a tańczyć za cholerę nie umiem. Do tego nigdy tam nie byłem i nie znam się na tym, nie wiem co robić, a moje tańczenie sprowadza się głównie do jakichś małych ruchów z nogi na nogę, i to wszystko. 0 praktyki tak się kończy. Drugi problem jest taki... że niezbyt czułbym się komfortowo w otoczeniu ludzi z mojej klasy, którzy też idą. Nie mówię, spora część z nich jest naprawdę spoko i pewnie byłoby okej, ale idą też takie typowe cwaniaki co komentują wszystko co zrobisz jak tylko się odwrócisz. Po prostu boje się że stałbym się pośmiewiskiem o najmniejszy drobiazg (podejrzewam, że tak budują sobie ego).
Ma ktoś jakieś rady? Pomysły, co zmienić, jak tańczyć, jak się zachowywać, czy cokolwiek? Szczerze mówiąc, jestem w kropce. Umiałbym się trochę poruszać tak totalnie wygłupiając się, ale to jest już jednak trochę wyższa szkoła, a do tego mam wrażenie, że ludzie z mojej klasy mają już sporo takich doświadczeń (spora część z nich zna już parę dziewczyn z różnych "źródeł", ma z kim pogadać itd.) a ja jak już mówiłem jestem nowy.
	
	
	
	
Ogólnie przyszedłem do tej szkoły nie znając prawie że nikogo, podczas gdy 3/4 ludzi z klasy ma już tam wielu znajomych (nie poznali ich, po prostu są to znajomi z wcześniejszych szkół, rodzina itd.). Jestem też ogólnie dość nieśmiały i niekoniecznie dobrze radzę sobie jako rozmówca "w centrum" - jak wchodzę pomiędzy rozmawiających ludzi z klasy to po prostu jest tak jakbym tam nie był, bo nie mam o czym mówić. W klasie spora część znała się już wcześniej, także też mają łatwiej. No ale do rzeczy. Nie jestem ostatnią ciotą i chcę kogoś w tej szkole poznać, dlatego pomyślałem, że fajnie byłoby pójść na tą imprezę i po prostu randomowo poznać parę osób z pierwszych klas. No właśnie, gdyby to było takie proste. Problemy z tą dyskoteką są dwa. To już technikum, więc głupie skakanie w miejscu wyglądałoby trochę... no głupio, a tańczyć za cholerę nie umiem. Do tego nigdy tam nie byłem i nie znam się na tym, nie wiem co robić, a moje tańczenie sprowadza się głównie do jakichś małych ruchów z nogi na nogę, i to wszystko. 0 praktyki tak się kończy. Drugi problem jest taki... że niezbyt czułbym się komfortowo w otoczeniu ludzi z mojej klasy, którzy też idą. Nie mówię, spora część z nich jest naprawdę spoko i pewnie byłoby okej, ale idą też takie typowe cwaniaki co komentują wszystko co zrobisz jak tylko się odwrócisz. Po prostu boje się że stałbym się pośmiewiskiem o najmniejszy drobiazg (podejrzewam, że tak budują sobie ego).
Ma ktoś jakieś rady? Pomysły, co zmienić, jak tańczyć, jak się zachowywać, czy cokolwiek? Szczerze mówiąc, jestem w kropce. Umiałbym się trochę poruszać tak totalnie wygłupiając się, ale to jest już jednak trochę wyższa szkoła, a do tego mam wrażenie, że ludzie z mojej klasy mają już sporo takich doświadczeń (spora część z nich zna już parę dziewczyn z różnych "źródeł", ma z kim pogadać itd.) a ja jak już mówiłem jestem nowy.
 PhS
	
 Naturalnie układa mi się tak ciało i nic więcej nie potrafię zrobić. Taki dziwny nawyk.
	
...
	
 Chętnie zobaczę jakiś poglądowy filmik z YT jak tego NIE ROBIĆ - jak nie tańczyć do umc-umc znaczy się. Bo w sumie wciąż wiem tylko, że jest poziom wymiataczy z YCD czy innego Got to Dlaczego Już Nie Ma Mazurówny w Jury, ale w sumie nie wiem, czym się rożni poprawnie od niepoprawnie na poziomie zwykłego użytkownika klubu...
	
 a mi ciąży myślami.