25 Lut 2016, Czw 2:36, PID: 517744
normalnie przy zwyklych normalnych osobach np. rodzinie albo przy ludziach ze szkoły byłobymi strasznie głupio jakby wiedzieli że prawie nie mam znajomych, wyobrażam sobie ich spojrzenia jakby o tym wiedzieli, no bo przeciez oni mają znajomych i są normalni i mają jakieś życie towarzyskie. Ale jak poznam kogoś kto wydaje się podobny do mnie i też prawie nie mieć znajomych to wcale się nie wstydzę tego przed nim i wręcz chcę żeby dobrze wiedział że tak mam żeby powiedział też o sobie bo byśmy się rozumieli i nie byłoby się czego wstydzić w tej sytuacji
PhS

) czasami zapraszają mnie do siebie, a to urodzinki, a to grill... nie mam pojęcia dlaczego. Lubię ich, ale absolutnie, ale nigdy nie mam ochoty do kogokolwiek przychodzić i nie tylko ze stresu, lecz z braku zainteresowania( plus muzyka nie do zniesienia i ogólna nuda)
.... a obecnego braku znajomych nie wstydzę się w ogÓle, mam to głęboko w rowie marsjańskim. Denerwuje mnie tylko co nie miara, to że nikt nie mówi mi cześć, no może kilka osób czasami. W klasie mam dużo dziewczyn (23 bodajże) i krew mnie zalewa jak się ustawiają w kolejce i wszystkie po koleji witają i buziaczkują, bo nie widziały się 50 lat i się stęskniły . A ja to tlen, azot i CO2... niby jestem ale mnie nie ma. Oczekuję minimum kontaktu na które fobik może się podołać, a było coś zadane? nie wiem/ olewka/ coś tam/ nie pamiętam...
uff napisałem co chciałem i się poużalalem :]
) i doszedłem do wniosku że nie tyle wstydze się braku znajomych co po prostu zazdroszczę że inni ich aż tyle mają. W tygodniu najlepszy kumpel miał urodziny. Ile osób mu złożyło życzenia itp. ja jestem pod wrażeniem że koleguje się z kimś takim jak on i że on mnie nazywa najlepszym kumplem. Przecież porównując nasze życie to niebo a ziemia. Że się widujemy często to lubię się do niego porównać i wypadam wtedy beznadziejnie. Najbardziej mu zazdroszczę powodzenia u dziewczyn, niby aktualnie żadnej nie ma ale widać od razu że koleżanki bardzo go lubią. To samo z innymi kumplami moimi. A ja..no cóż
No i dziewczyna która mi się tak bardzo podoba też tego kolegę bardzo lubi, czasem gdzieś wychodzą razem w większym gronie a mnie ona tak jakby olewa, no nie umiem z nią tak swobodnie rozmawiać jak on (a może mi się tylko tak zdaje bo mam źle w głowie?).
k:
To przeciętna liczba znajomych na facebooku już teraz. Co bardziej wylansowane osoby potrafią mieć po 900 znajomych.
Nie ma w tym nic powierzchownego, ludzie to nie muchy, nie tak łatwo ich odgonić. Chyba nie będą uciekać gdy znajomy przedstawi im swoich albo gdy wejdą w nowe środowisko.
