26 Lis 2008, Śro 0:38, PID: 94043
PoMimoTo napisał(a):Leczysz się 2 tygodnie i piszesz jakbyś tą fobię już prawie pokonał .
Na moje oka uzależniasz się psychicznie od tego leku.
Sosen nie pisał Ci nic , że masz odstawić leki , tylko to co się z Tobą stanie jak przestaniesz brać swoje pigułki szczęścia.
Lecze sie dwa tygodnie i jak czytam to forum to widzę że w te dwa tygodnie przełamałem więcej swoich lęków i zrobiłem wiecej niż inni przez kilka miesięcy terapii. Zrobiłem mocne postanowienie, wymyśliłem plan, realizuje po kolei każdy jego krok i zmierzam prosto do wyznaczonego celu. Widzę po prostu że niektórzy mają tak mocne problemy ze swoja fobią lub poprostu taka depresje że nie mieści się im w glowie że dzięki farmakologi, otwarciu na ludzi, terapii rozmową i siłą woli mogę sobie radzić wreszcie normalnie...
Widze że muszę po raz czwarty napisać że każdy przypadek jest inny, to że jakiś lek komuś nie pomogł, albo jeszcze pogorszył jego stan, a na dodatek jeszcze według was uzależnia to nie znaczy że z każdym tak się stanie jak wy myślicie. Proste i logiczne Nie piszcie teraz prosze, no dobra, nie życzymy ci tego tylko ostrzegamy. Przeczytałem ulotkę dokładnie i wiedziałem na co sie decyduję, jak widac po wyżej przytoczonym przeze mnie cytatem postąpiłem na pewno dużo odpowiedzialniej niż niektórzy...
PoMimoTo napisał(a):Jeżeli nie zlikwiduje się przyczyny swojego lęku to nie pomogą żadne leki i terapie.
Sugerujesz żebym zlikwidował ojca, czy wszystkich ludzi którzy wywoływali moje leki? Mam wybrac wariant Kauhajoki, Red Lake czy Columbine High School? Uprzedzam z góry że to żart ponieważ pewnie z powodu depresji niektorzy mogą mnie odebrać na powaznie
Przyczyna lęku u mnie tkwiła zapewne w traumatycznych przeżyciach... pijaństwa i kłótliwości mojego ojca, które pamiętam z dzieciństwa. Ojciec przestał pić 10 lat temu, nie kłóci się już z mama tak jak dawniej, a ja już od jakeigoś czasu nie mieszkam z nimi. Wszystkie żale jakie do siebie mieliśmy podczas ostatniej rozmowy wylalismy i sobie wybaczyliśmy, więcej na ten temat w innych moich postach. To według Ciebie nie jest likwidowanie przyczyn mojego lęku?
Cos widzę że porozmawiamy za jakiś czas. Ja jestem na forum na bieżąco i dość szczegółowo i bez wiekszego skrepowania pisze o wszystkim. Zobaczymy za jakiś czas kto miał rację. Jestem pewny że z tego wyjdę, a wasz sceptycyzm nie wróży dobrze waszym terapiom i próbom walki z fobią jakie podejmujecie - według mnie. Ale to już Wasze indywidualne nastawienie do tego co robicie by zwalczyc fobie. Nie chce mi się nad tym teraz szerzej rozwodzić...