01 Lis 2007, Czw 1:36, PID: 5358
Nocturnal pulse napisał(a):Prędzej umrę, albo popadnę w totalny umysłowy obłęd niż wezmę jakiekolwiek świństwo zwane "lekiem" !!!Pełna zgoda. Masz mój szacunek
N i e i już! Dośc ma mrzeczy, które wykręcają moje życie.. żaden lek nie działa od tak - tylk polepszająco.
Tzw. "leki" na zaburzenia psychiczne to tak naprawdę łagodna wersja narkotyków. Czasowo po prostu wyłączają/osłabiają pewne funkcje umysłowe (przez wpływanie na produkcję hormonów). Tym, co je różni od używek to zachowanie trzeźwości umysłu i (chyba) brak uzależnienia. Natomiast skutki uboczne są w obydwu przypadkach
Zdaję sobie sprawę, że może być "fajnie" po lekach, ale po pierwsze po alkoholu też może być fajnie, ale tego nie robię, bo po co mam się oszukiwać; a po drugie - nie jest aż tak źle, żebym był zmuszony do brania leków.
Być może skazuję się tym samym na banicję z życia społecznego, ale co tam; ważne, że jestem w zgodzie z własnym sumieniem i osobowością