14 Gru 2012, Pią 13:41, PID: 330216
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Gru 2012, Pią 14:04 przez Zasió.)
Cholera, kżdy z nas coś o tym, wie, a jednak czasem trudno coś wymyślić... Na szczęście inni jak zwykle okazali więcej inteligencji i rzucili kilka fajnych rad. Co prawda, jeśli chlopak jest kompletną nogą jeśli chodzi o sport, to chyba może być trudno ze sportami walki, czy sportem jako pewna aktywnością pozalekcyjną w ogóle. Nie chodzi nawet o to, że i tam mogą go gnoic czy choćby "wytykać palcami", ale i on sam, jeśli będzie dostawał poziomem od przeciętnej, zamiast budować tę pewność i czerpać energię ze sportu będzie znowu walczył z przeciwnościami...
Z drugiej strony, skoro słowna agresja i tego rodzaju przeciwstawianie się oprawcy nie przynoszą rezultatu, moze dojść w ostateczności do bojki czy chocby tylko jakijs przepychanki. A w takiej sytuacji, by wyjść z twarzą, pewność siebie no i pewność tego, że nie jesteśmy ostatnia łamagą, będzie bardzo ważna... Plus stereotypowe "mam kumpli, którzy umieją dać po mordzie"
Bo faktycznie, o profesjonalizm pedagoga czy wychowawcy mocno bym sie obawiał. Skoro to liceum z tego typu elementem, to żadna elitarna szkoła nie jest. I w elitarnych jest sporo nauczycieli nieprofesjonalnych i z rożnymi odpałami, co dopiero w przeciętnych. Poza tym takie interwencje nie budują szacunku wśród elementu, i, jakkolwiek z perspektywy kogos stojącego z boku i starszego jest to zawsze głupie, szczeniackie itp... - trzeba to (chyba) brać pod uwagę.
Choć może często nasze rady stoją tylko w totalnej pozycji do tego, jak my funkcjonowaliśmy... Mogą byc przez to przesadzone, z drugiej strony - strategia "ignorowania" i "słupa soli" to żadna strategia, tylko, w dużym stopniu, banialuki powtarzane przez nieudolnych rodziców i nauczycieli na odczepnego..
Co do sportu, to może sam jako mało wysportowana osoba mam nań skrzywione spojrzenie. Nie wiem, jak to jest na takich treningach, może nawet i totalne łajzy się trafiają (nie twierdzę, że syn jest aż taka )... trudno w to uwierzyć, ale może. Wszak systematyczna praca szybko powinna przynosić efekty u młodego człowieka, sam coś o tym wiem... (niewiele, bo lenistwo wygrywa, no ale...)
Z drugiej strony, skoro słowna agresja i tego rodzaju przeciwstawianie się oprawcy nie przynoszą rezultatu, moze dojść w ostateczności do bojki czy chocby tylko jakijs przepychanki. A w takiej sytuacji, by wyjść z twarzą, pewność siebie no i pewność tego, że nie jesteśmy ostatnia łamagą, będzie bardzo ważna... Plus stereotypowe "mam kumpli, którzy umieją dać po mordzie"
Bo faktycznie, o profesjonalizm pedagoga czy wychowawcy mocno bym sie obawiał. Skoro to liceum z tego typu elementem, to żadna elitarna szkoła nie jest. I w elitarnych jest sporo nauczycieli nieprofesjonalnych i z rożnymi odpałami, co dopiero w przeciętnych. Poza tym takie interwencje nie budują szacunku wśród elementu, i, jakkolwiek z perspektywy kogos stojącego z boku i starszego jest to zawsze głupie, szczeniackie itp... - trzeba to (chyba) brać pod uwagę.
Choć może często nasze rady stoją tylko w totalnej pozycji do tego, jak my funkcjonowaliśmy... Mogą byc przez to przesadzone, z drugiej strony - strategia "ignorowania" i "słupa soli" to żadna strategia, tylko, w dużym stopniu, banialuki powtarzane przez nieudolnych rodziców i nauczycieli na odczepnego..
Co do sportu, to może sam jako mało wysportowana osoba mam nań skrzywione spojrzenie. Nie wiem, jak to jest na takich treningach, może nawet i totalne łajzy się trafiają (nie twierdzę, że syn jest aż taka )... trudno w to uwierzyć, ale może. Wszak systematyczna praca szybko powinna przynosić efekty u młodego człowieka, sam coś o tym wiem... (niewiele, bo lenistwo wygrywa, no ale...)