29 Lis 2012, Czw 22:56, PID: 327917
Tośka napisał(a):Ja też byłam bardzo wrażliwa na docinki i nieprzyjemne sytuacje. Kiedy w klasie maturalnej jedna koleżanka przez jakiś czas złośliwie mi przygadywała, to zdarzało mi się opuszczać lekcje, żeby tylko się z nią nie spotkać.
Zawsze "niosłam" swój płacz do domu, a łzy wylewałam z siebie dopiero po zatrzaśnięciu za sobą drzwi od mieszkania .
Wytrącały mnie z równowagi nawet drobne uszczypliwości, które dla innych ludzi nie tylko są codziennością, ale czasem wręcz objawem sympatii.
Przewrażliwienie ciężka rzecz.
Ja tez tak mam jak ty Ale zauwazylam ze piszesz w czasie przeszlym... Czy juz nie miewasz tak? Moge zapytac jak sobie poradzilas?