20 Wrz 2013, Pią 23:22, PID: 364556
Pomijając temat odpowiem tylko na ten atak ponieważ aż mnie razi w oczy:
Moralność, proszę Pana to się wyrabia wraz z wiekiem.
Płaczącą kobietę widziałem po fakcie, informacje zdobyłem po zdarzeniu. Co proponujesz zrobić, jakie kroki podjąć? Pogrozić mu palcem? Nakrzyczeć?
Nigdy i nigdzie nie sugerowałem że jestem psychologiem, obrońcą moralności, jasnowidzem, wróżką, czarodziejem ani specjalistą. Nie znam sposobów na wszystkie problemy życiowe. Nie wiem skąd takie domniemanie.
Dzielę się wyłącznie spostrzeżeniami oraz doświadczeniem.
Gdy widzę coś co uważam za niestosowne, działam. Czy to dobrze, czy źle. Mam swoje zdanie, nawet jeśli niepopularne, jest to nadal moje zdanie.
Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że "tak ma być, było jest i będzie".
Widzę bierność i akceptację "kultu seksu". Oczywiście, masz do tego prawo.
Tak jak i ja mam prawo do niezgodzenia się z tym.
Te "uświadomienia" brzmią dla mnie bardziej jak poddanie się, uległość. Pójście z prądem.
I już ten temat dla mnie nie istnieje. Szanuje Wasze zdanie. W swoim pozostanę, dziękuję. Nikomu na siłę nie będę wpychał do gardła.
Zostawię tylko ten Obrazek do tematu.
Cytat:Wybacz, ale nie mam jakiegoś szczególnego poważania dla takiej wersji "moralności". Rozumiem, że to dobrze robi na poczucie własnej wartości, gdy przyrównujemy się do podłych ludzi (bo się samemu wtedy tak pięknie wypada) ale jednak razi, gdy ktoś krzyczy o krzywdzie emocjonalnej, znieczulicy społecznej, a gdy sam jest świadkiem krzywdy, to znajduje wymówki, by nie zadziałać. "Nie zmienię czyjegoś światopoglądu", "Takie osoby nie rozumieją" - strażnik moralności, psycholog i jasnowidz w jednej osobie.
Ale na forum to sobie zawsze można popisać.
Moralność, proszę Pana to się wyrabia wraz z wiekiem.
Płaczącą kobietę widziałem po fakcie, informacje zdobyłem po zdarzeniu. Co proponujesz zrobić, jakie kroki podjąć? Pogrozić mu palcem? Nakrzyczeć?
Nigdy i nigdzie nie sugerowałem że jestem psychologiem, obrońcą moralności, jasnowidzem, wróżką, czarodziejem ani specjalistą. Nie znam sposobów na wszystkie problemy życiowe. Nie wiem skąd takie domniemanie.
Dzielę się wyłącznie spostrzeżeniami oraz doświadczeniem.
Gdy widzę coś co uważam za niestosowne, działam. Czy to dobrze, czy źle. Mam swoje zdanie, nawet jeśli niepopularne, jest to nadal moje zdanie.
Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że "tak ma być, było jest i będzie".
Widzę bierność i akceptację "kultu seksu". Oczywiście, masz do tego prawo.
Tak jak i ja mam prawo do niezgodzenia się z tym.
Te "uświadomienia" brzmią dla mnie bardziej jak poddanie się, uległość. Pójście z prądem.
I już ten temat dla mnie nie istnieje. Szanuje Wasze zdanie. W swoim pozostanę, dziękuję. Nikomu na siłę nie będę wpychał do gardła.
Zostawię tylko ten Obrazek do tematu.