19 Wrz 2013, Czw 22:26, PID: 364368
Miałem się dopisać, ale.... aaa.... idę sobie pooglądać PornHuba jako rasowy, romantyczny fobik...
A moze jednak coś napiszę? Tak samo jak posty autora ogłosznia były na mój gust zbyt bezpośrednie i nie w moim stylu, to podobnie jak skrajności spod znaku rozbuchanej szlachty i wyrywania w dyskotece dup na jedną noc męczą mnie niektóre świętoszkowate wręcz wpisy.
"Jeśli chcesz kogoś poznać akurat z naszej społeczności, proponuję podzielić się swoimi doświadczeniami w tematach, porozmawiać z ludźmi, zrozumieć nas i zaprzyjaźnić. Wyniki mogą Cię zaskoczyć."
Az chce sie zapytać "któraś już się z tobą przespała po zastosowaniu tej strategii?"
Nie lubię skrajności. Nie wiem, czy odważyłbym sie na przygodny seks, nawet gdybym miał okazję. Bo faktycznie też pogardzam stukającymi sie z im popadnie, a nawet tymi nieco mniej wyzwolonymi, ale jednak bardzo swobodnymi w tym względzie. Drugi post (pierwszy? wszystko jakoś poprzenoszone) ze względu na użyty język aż bije taka postawą, która już źle mi się kojarzy. Też wolałbym z fajną dziewczyna, którą też lubię i znam, czuję się dobrze i bezpiecznie. Ale czy mogę powiedzieć ze absolutnie nei rozumiem autora, albo że na pewno nigdy nei zrobiłbym tego z osobą nastawiona podobnie?... Czy razi mnie aż tak mocno idea, ponoć żywa, "seksu przyjacielskiego" albo "koleżeńskiego"? Eee...
A moze jednak coś napiszę? Tak samo jak posty autora ogłosznia były na mój gust zbyt bezpośrednie i nie w moim stylu, to podobnie jak skrajności spod znaku rozbuchanej szlachty i wyrywania w dyskotece dup na jedną noc męczą mnie niektóre świętoszkowate wręcz wpisy.
"Jeśli chcesz kogoś poznać akurat z naszej społeczności, proponuję podzielić się swoimi doświadczeniami w tematach, porozmawiać z ludźmi, zrozumieć nas i zaprzyjaźnić. Wyniki mogą Cię zaskoczyć."
Az chce sie zapytać "któraś już się z tobą przespała po zastosowaniu tej strategii?"
Nie lubię skrajności. Nie wiem, czy odważyłbym sie na przygodny seks, nawet gdybym miał okazję. Bo faktycznie też pogardzam stukającymi sie z im popadnie, a nawet tymi nieco mniej wyzwolonymi, ale jednak bardzo swobodnymi w tym względzie. Drugi post (pierwszy? wszystko jakoś poprzenoszone) ze względu na użyty język aż bije taka postawą, która już źle mi się kojarzy. Też wolałbym z fajną dziewczyna, którą też lubię i znam, czuję się dobrze i bezpiecznie. Ale czy mogę powiedzieć ze absolutnie nei rozumiem autora, albo że na pewno nigdy nei zrobiłbym tego z osobą nastawiona podobnie?... Czy razi mnie aż tak mocno idea, ponoć żywa, "seksu przyjacielskiego" albo "koleżeńskiego"? Eee...