23 Paź 2012, Wto 9:52, PID: 322130
Kejt napisał(a):Właśnie na tle biologii, czyli menopauzy u kobiet (która nie nadaje poligamii 'sensowności', ale można nią wytłumaczyć potrzebę zachowań poligamistycznych). Nie obchodzi mnie co było w epoce kamienia łupanego. Teraz nikt nie musi się uganiać za bizonem. Nieważna jest 'jakość' potomstwa (to nie seks prokreacyjny). Ani to co facet po 50tce ma do zaoferowania młodym laskom. Ani kogo będą bzykać 20letni gołodupce. To temat o seksie bez zobowiązań, poligamii. Robimy tu sobie oftopy oftopów, bo chyba wszystko już zostało napisane i temat wyczerpanyA widzisz! I tu lezy przyczyna wzajemnego niezrozumienia. Poligamia to wielożeństwo - małzeństwo/zwiazek i nie ma nic wspólnego z seksem bez zobowiązań który implikuje brak głębszego zaangażowania emocjonalnego.
Jeżeli piszesz więc o seksie bez zobowiązań, czyli promiskuityzmie to nie powinnaś wyłączać kobiet w menopauzie i po, bo to nie wylkucza seksu, a jedynie płodność.
Piszesz o biologii, ale stawiasz założenie kulturowe czyli wierność. Piszesz o biologii ale tylko z perspektywy jednego mężczyzny. Wiec jesli jeden mężczyzna, by nie zdradzac żony/cudzołożyć, bierze sobie młodsze zony (zakładam ze one też maja dochowac mu wierności) to tym samym pozostaje pula młodych mężczyzn, o najwyzszym libido i mozliwosciach seksualnych, którzy nie mają dostępu do kobiet, bo przecież pula kobiet tez jest ogrniczona. A więc to co propnujesz, czyli poligamie jako recepte na męski promiskuityzm nie ma absolutnie zadnego biologicznego sensu i na dodatek nie uwzględnia kobiecego promiskuityzmu, co tez wynika z kultury, nie biologii. Przykład z życia wziety - co bardziej fundamentalistyczne społeczności mormonów, gdzie męska starszyzna wybiera sobie coraz to młosze żonki, a młode chłopy są wywalane ze społeczności bo nie ma dla nich żon.
A co do stricte poligami to nie możesz tego ograniczac tylko do współczesności, bo to wymysł dużo starszy i powstał w czasach gdy mało która kobieta była w stanie dożyć nawet wczesnej menopauzy, a rodzenie dzieci było ich gł. zadaniem.
Tak czy inaczej ani poligamia nie jest potrzebna przy zachowaniach promiskuityczny, ani poligamia jako wytwór kulturowy i z perspektywy samego seksu nie ma biologicznego uzasadnienia przy jednakowej liczbie mężczyzn i kobiet.