18 Paź 2012, Czw 8:24, PID: 321272
uno88 napisał(a):Kobiety, nie mające dobrego kontaktu z ciałem i seksualnymi relacjami, mylą je z uczuciami, czyli pragnieniem miłości, czułości, tęsknoty. Dlatego mówi się, że mężczyzna może uprawiać seks bez miłości, a kobieta nie. Byłybyśmy szczęśliwsze, gdybyśmy uznały , że to sprawa decyzji, a nie uwarunkowania biologicznego." I w pełni się zgadzam z takim postawieniem sprawy. Wybór jest wtedy ,gdy mamy wariant 1: możliwa satysfakcja z seksu bez miłości i wariant 2: większa satysfakcja z seksu jeśli współistnieje z miłością. Gdy ktoś podchodzi do tego całkowicie zero jedynkowo ,czyli seks bez miłości to zerowa satysfakcja ,albo wręcz coś odpychającego lub złego to wg. mnie taka osoba ma problem. Niezależnie od płci. Nie ma jednak niczego dziwnego w tym ,że ktoś preferuje pełny pakiet ponad okrojoną wersję.
bardzo się zgadzam z całą wypowiedzią.
Blank - Ty też dobrze prawisz, i to fakt że wiele kobiet swoją seksualność odnajduje późno, po kilku latach, czy z kolejnym partnerem. Nie chodzi wg mnie tylko o jakieś połączenia nerwowe, tylko o pewnego rodzaju konflikt w głowie. Z jednej strony dziewczynba chce, żeby partner ją ubóstwiał, szanował i tak dalej, więc nie chce się zachowywać jak dziwka, a z drugiej coraz bardziej czuje się sfrustrowana tym, ze nie zaspokaja swoich potrzeb seksualnych tak naprawdę. Że z partnerem to tylko miłosne uniesienia, czułość i wzniosłe pierdoły, a po cichu marzy sobie, żeby na czas seksu się zapomnieć, tylko odczuwać, robić to co się czuje i na co ma ochotę i skupić się na fizyczności i pożądaniu, zamiast zastanawiać się 'a co on sobie o mnie pomysli". Szczerze mówiąc wielu mężczyzn wysyła kobietom sprzeczne sygnały. Gdzieś kiedyś czytałam, bądź ktoś mi opowiadał, taką historię: wieczór kawalerski, koledzy, wiadomo. Ktoś zamówił striptizerkę - wiadomo. TYlko że nie była to profesjonalistka, tylko jakaś tam dziewczynka kręcąca tyłkiem, toteż z chęcia przystała na mały seks z panem narzeczonym. Przyjaciel pana narzeczonego próbował go upominać i przemówić mu do rozsądku, że juytro się żeni, że jak to tak. Pan narzeczony odparł, że chciał ostatni raz zasmakować takiego seksu, że z żona , to już zawsze będzie inaczej, "w białej pościeli i przytulając się czule". I widzicie. Z jednej strony faceci chcą mieć w kobiecie swojej delikatne nie skalane księżniczki, a z drugiej oczekują jakiegoś wyuzdania. NIetrudno będąc kobietą dostać jakiegoś rozdwojenia jaźni. Chyba wiele się boi, że facet je przestanie szanowac jak zacznie się zachowywać w sypialni "jak dziwka". Myslę, że największym problemem tak ogólnie jest to, że pary wciąż za mało rozmawiają ze sobą o seksie, szczerze o swoich oczekiwaniach i w ogóle.