17 Lut 2015, Wto 0:59, PID: 434245
Po pierwsze chciałem wam wszystkim, bez wyjątku podziękować za odpowiedź. Nie spodziewałem takiego odzewu, a cały wpis traktowałem raczej jako zawór bezpieczeństwa
To teraz ku odpowiedziom:
@masterblaster
Też myślę, że na dłuższą metę dobrze się stało, że sprawa zakończyła się wcześniej niż później w szczególności jak podjąłbym jakieś poważne życiowe kroki itd.
Co do "potoczyła się w sposób najbardziej prawdopodobny i oczywisty" to wyciąganie takiego wniosku brzmi szczególnie dziwnie w świetle tego co piszesz na końcu o mojej perspektywie. Takie trochę zgadywanie. A co do jej bycia holownikiem w związku skąd ten wniosek? Do października było naprawdę super. Nie miałem urojeń. Oboje byliśmy tak samo zaangażowani. Na tyle na ile się da na odległość.
Co do wyrzucania znajomości ... Jak można utrzymywać kontakt z osobą, która po pierwsze oszukała mnie, po drugie nie miała do mnie za grosz szacunku aby sprawę zakończyć po ludzku?
@soulmates
Dokładnie zabrakło empatii i szczerości. Gdy rozmawialiśmy prosiłem ją o bycie 100% szczerości. Przyjmowałem do wiadomości, że może nam się nie udać. Inna sprawa, że w zasadzie nie dała nam szansy. Nie podejrzewałem jej, że zrobi mi takie świnstwó po tym co sama przeżyła...
Najbardziej bolało właśnie to. Sprowadziła naszą roczną znajomość do 4 linijek na fejsbuku...
@Sugar
Z przyjaciółką ukuliśmy termin "koło zapasowe". Tylko do pażdziernika nic nie wskazywało, że jestem takim kołem. Podjeliśmy pewne decyzje. Ja chciałem żeby skupiła się skończeniu studiów, a sobie mieliśmy dać szansę na dalsze poznawanie się. Mnie się nigdzie nie spieszyło...
@Ksenomorf
Chodziło mi o doświadczenie wyciągnięte z jej wcześniejszych związków. Każde doświadczenie czegoś nas uczy. Ja chciałem się uczyć od niej.
Reasumując, żeby nie było nie napisałem tego żeby ją napiętnować. Serce wybaczyło jeszcze w grudniu, a ostatnio w głowie pożegnałem się i pozwoliłem jej odejść. Niestety w sobotę czułem się tak parszywie, że musiałem o tym napisać.
Pozdrawiam!
To teraz ku odpowiedziom:
@masterblaster
Też myślę, że na dłuższą metę dobrze się stało, że sprawa zakończyła się wcześniej niż później w szczególności jak podjąłbym jakieś poważne życiowe kroki itd.
Co do "potoczyła się w sposób najbardziej prawdopodobny i oczywisty" to wyciąganie takiego wniosku brzmi szczególnie dziwnie w świetle tego co piszesz na końcu o mojej perspektywie. Takie trochę zgadywanie. A co do jej bycia holownikiem w związku skąd ten wniosek? Do października było naprawdę super. Nie miałem urojeń. Oboje byliśmy tak samo zaangażowani. Na tyle na ile się da na odległość.
Co do wyrzucania znajomości ... Jak można utrzymywać kontakt z osobą, która po pierwsze oszukała mnie, po drugie nie miała do mnie za grosz szacunku aby sprawę zakończyć po ludzku?
@soulmates
Dokładnie zabrakło empatii i szczerości. Gdy rozmawialiśmy prosiłem ją o bycie 100% szczerości. Przyjmowałem do wiadomości, że może nam się nie udać. Inna sprawa, że w zasadzie nie dała nam szansy. Nie podejrzewałem jej, że zrobi mi takie świnstwó po tym co sama przeżyła...
Najbardziej bolało właśnie to. Sprowadziła naszą roczną znajomość do 4 linijek na fejsbuku...
@Sugar
Z przyjaciółką ukuliśmy termin "koło zapasowe". Tylko do pażdziernika nic nie wskazywało, że jestem takim kołem. Podjeliśmy pewne decyzje. Ja chciałem żeby skupiła się skończeniu studiów, a sobie mieliśmy dać szansę na dalsze poznawanie się. Mnie się nigdzie nie spieszyło...
@Ksenomorf
Chodziło mi o doświadczenie wyciągnięte z jej wcześniejszych związków. Każde doświadczenie czegoś nas uczy. Ja chciałem się uczyć od niej.
Reasumując, żeby nie było nie napisałem tego żeby ją napiętnować. Serce wybaczyło jeszcze w grudniu, a ostatnio w głowie pożegnałem się i pozwoliłem jej odejść. Niestety w sobotę czułem się tak parszywie, że musiałem o tym napisać.
Pozdrawiam!