15 Wrz 2012, Sob 17:33, PID: 316517
ye, to jest duzy problem -tutaj- przy zaburzenaich osobowosci, ze czlowiek zyjac z zaburzeniem dlugo, nie wierzy (nie rozumie) ze moze byc inaczej. brak motywacji wydaje sie wiec byc 'naturalnym' wynikiem kiepskiego stanu rzeczy, a nie dostrzega, ze jest to po prostu kolejny mechanizm podtrzymujacy zaburzenie.
chyba wazniejszym czynnikiem od motywacji czy wiary w procesie leczenia jest wgląd. bo motywacje zdarza mi sie tracic, ale juz nie moge przestac zauwazac co jest (jedynie) wynikiem choroby, a co - rzeczywiste.
chyba wazniejszym czynnikiem od motywacji czy wiary w procesie leczenia jest wgląd. bo motywacje zdarza mi sie tracic, ale juz nie moge przestac zauwazac co jest (jedynie) wynikiem choroby, a co - rzeczywiste.