25 Kwi 2012, Śro 14:09, PID: 299808
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Kwi 2012, Śro 15:01 przez vergissmeinnicht.)
Nienawidze zdjec, do fotografa robie zawsze kilkanascie podejsc, czasami wracam sie do domu bo brakuje mi odwagi zeby wejsc do salonu i dac sie posadzic na fotel. Nigdy nie chodze do facetow-fotografow, mam wrazenie ze ze sie ze mnie ostro nabijaja robiac i przerabiajac moje zdjecia. Nieraz zdarzylo mi sie bezczelnie podziekowac osobnikowi plci meskiej, pracujacemu w zastepstwie za fotografke.
Nienawidze siebie, wiec nie lubie siebie na zdjeciach, kazde analizuje milion razy i pod kazdym katem. Jesli juz musze zapozowac to zaslaniam dlonia twarz, udajac ze odgarniam wlosy, spuszczam glowe na dol.
Nie kazdemu Bozia dala urode w koncu.
Nienawidze siebie, wiec nie lubie siebie na zdjeciach, kazde analizuje milion razy i pod kazdym katem. Jesli juz musze zapozowac to zaslaniam dlonia twarz, udajac ze odgarniam wlosy, spuszczam glowe na dol.
Nie kazdemu Bozia dala urode w koncu.